Hej! Dziś mam dla Was opinię na temat mojego pierwszego spotkania z twórczością Ingi Juszczak. Książka “Jesteś moja” to moje pierwsze spotkanie z autorką i byłam go niezmiernie ciekawa. Na myśl o tym, że na mojej półce czeka na mnie ta książka miałam uśmiech na twarzy. Liczyłam, że będzie to historia, która całkowicie mnie pochłonie. Czy tak było?
Aurora Wilson to młoda kobieta, która już od szkoły średniej spotyka się z tym samym facetem - Connorem. Niestety obecnie przechodzą mały kryzys, ponieważ mężczyzna po tylu latach dopuścił się zdrady. Wspólnie stwierdzili, że chcą naprawić tą relację i spróbować odbudować zaufanie. Nie będzie to jednak takie proste, ponieważ Aurora na każdym kroku przypomina sobie sceny jej chłopaka z inną dziewczyną. Podczas jednej ze sprzeczek, dziewczyna ucieka na zakupy. Gdy chce wrócić do domu okazuje się, że jej auto nie chce odpalić. Na pomoc dziewczynie rusza nieznajomy, który wywarł na niej pozytywne wrażenie. Nagle okazuje się, że dziewczyna spotyka swojego wybawiciela w miejscach w których się pojawia. Na imprezie, na ognisku.. Co więcej okazuje się, że Jason spotyka się z jej najlepszą przyjaciółkę. Ich relacja jest bardzo tajemnicza i mroczna. Aurora jeszcze nie zdaje sobie sprawy w jaki wielkim niebezpieczeństwie się znalazła. Nie wiem, że każde jej spotkanie z Jasonem nie było przypadkowe. Mężczyzna ma wobec niej plan, który wdrożył w życie.
Brzmi interesująco, prawda? Kurde nic bardziej mylnego. Liczyłam, że ta historia będzie mega pociągającym romansem, jednak dostaliśmy średniej jakości thriller psychologiczny. Ciężko czyta się tą historię, gdy główni bohaterowie drażnią czytelnika na każdym kroku. Nie rozumiałam zachowania Aurory, niby chciała odbudować swoją relację z Connorem, jednak ciągle myślała o Jasonie. Niby traktowała Harper jak siostrę, a ciągle okłamywała ją i spotykała się z jej byłym.
Jason niby chciał być z Aurorą, ale nie zdradzał swoich uczuć a tym bardziej prawdziwych zamiarów. Ciągle poniżał dziewczynę, nia miał do niej za grosz szacunku. W jego oczach dziewczyna nie zasługiwała na prawdę. Ciężko czytało się tą historię. Między bohaterami nie było czuć żadnej chemii. Ich relacja była całkowicie pokręcona. Tak naprawdę mało o sobie wiedzieli a już zamieszkali razem. Niestety tutaj absurd gonił absurd.
Nie mam w zwyczaju zostawiać książki, dlatego już od 90 stony męczyłam się by dotrwać do końca. Wtedy jeszcze liczyłam, że może coś ruszy. Jednak nic bardziej mylnego. Autorka serwuje nam dużą dawkę niewiadomych. Sekrety, tajemnice, prześladowanie i w sumie znęcanie psychiczne to cała fabuła tej książki. Najbardziej liczyłam na zakończenie, które faktycznie wbije mnie w fotel i wymaże całościowy obraz. Jednak ja nie kupuję takiego finału. Okej, motyw zemsty bardzo interesujący jednak wykonanie już nieco gorsze. Wszystko dzieje się tak szybko i mam wrażenie, że po macoszemu. Nie dostajemy odpowiedzi na wiele pytań. A najgorsze jest to, że jeżeli przed czytaniem przeczytamy opis książki i prolog, który zdradza za wiele, możemy już na samym początku domyślić się całej fabuły. Tak było ze mną.
Niestety nie mogłam się wkręcić w tą książkę. Nie mogę również znaleźć czegoś co by mnie osobiście przekonało do tej historii. Jak dla mnie pomysł na tą historię miał ogromny potencjał, ja osobiście byłam mega ciekawa tej historii. Liczyłam, że ta książka całkowicie mnie pochłonie. Było jednak zupełnie inaczej. Ja niestety do niej nie powrócę, jednak Wam mogę zdradzić, że nie patrzcie na tą książkę jak na romans. Jeśli lubicie thrillery psychologiczne i wątek obsesji ta książka będzie dla Was.