„Alabama ma swoich Bogów: jacka daniel'sa, gwiazdorów szkolnych drużyn futbolowych, pikapa i wielkie cycki, jak również Jezusa.”
Tak zaczyna się pierwszy rozdział intrygującej powieści „Bogowie Alabamy” Joshilyn Jackson. Początek książki jest bardzo frapujący, z niepokojem zastanawiamy się co może nas czekać dalej skoro już na stracie, mamy niezły orzech do zgryzienia.
Arlene, zdrobniale nazywana przez swojego chłopka Leną, wiele lat temu złożyła obietnicę Bogu, że nie będzie kłamać, cudzołożyć i że nigdy nie wróci do rodzinnego Posett w stanie Alabama, jeśli ten sprawi że ciało Jima Beverly'ego - gwiazdora drużyny futbolowej, będącego obiektem westchnień wszystkich miejscowych dziewcząt – nigdy nie zostanie odnalezione. W stanie spokoju i nawrócenia, udało jej się przetrwać dziesięć lat, niestety pewnego dnia przed drzwiami jej domu, pojawia się Rose Mea - złe wspomnienie sprzed lat i wtedy wszystko się zmienia. Lena nie ma wyjścia, żeby ochronić tajemnicę i ludzi których kocha musi wrócić do Alabamy. W towarzystwie swojego czarnoskórego chłopka Burra jedzie do Posset, wiedząc, że ta wizyta będzie jak wyprawa na Mount Everest, bo jej rodzina to ludzie, ekscentryczni, trzymający się sztywno zasad, twardzi, a do tego...rasiści.
Nie mogło być gorzej, Arlene wpakowała się w niezłe tarapaty, a wygrzebanie się z tego bagna kłamstw, a właściwie unikania mówienia prawdy będzie niebywale trudne.
Książka jest ujmującą i niesamowicie wzruszającą historią ludzi, którzy otoczyli się grubą ochronną skorupą i ciągle przekonują sami siebie, że robią co to co należy, a ich zachowanie jest jedynym dobrym rozwiązaniem w zaistniałej sytuacji. Trwając w tym dziwnym zawieszeniu, wydaje im się że żyją, ale tak naprawdę zatrzymali się dawno temu bo z tajemnicą która wypala duszę nie da się nawet oddychać, nie mówiąc już o rozpoczęciu dnia od słodkiego lenistwa przy śniadaniu pachnącym kawą i jajecznicą z bekonem.
Joshliyn Jackson jest autorką, która w urzekający sposób potrafi pisać o uczuciach, jej książki „Gdzie diabeł mówi dobranoc”, „Widmo” czy „Oszukać przeznaczenie” zdobywają rzesze czytelników na całym świecie. Powieści Jackson zawierają w sobie tajemnice i spostrzeżenia na temat ludzkich zachowań, tacy też są „Bogowie Alabamy”.
W książce wszystko mnie oczarowało, włącznie ze znakami interpunkcyjnymi i upodobaniem autorki do dużych liter. Opisywane wydarzenia tchną prawdą, realizm uczuć które kotłują się w bohaterach jest olbrzymi.
Narratorką jest Lena, młoda kobieta która ponad wszystko pragnęła zachowania normalności i sprawiła, że jednym swoim czynem wymazała to, co wstrząsnęło światem ukochanej osoby, a także jej samej. Dziewczyna jest pełna pasji, ma olbrzymie poczucie humoru i serce wielkie jak glob. Bądź mądry i nie pozwól się temu zaczarować. Rozdziały w książce naprzemiennie opowiadają historię, przedstawiają życie tu i teraz oraz czas kiedy nasza sympatyczna bohaterka wiodła żywot pełen rozwiązłego seksu, kłamstw i szczenięcych marzeń...do czasu pamiętnej nocy.
Dzięki umiejętnemu stosowaniu przez autorkę porównań i trafnych określeń ta zagadkowa historia, oprócz nostalgicznej nuty dostarcza czytelnikowi mnóstwo humoru. Przez łzy przebija opowieść o wielkiej przyjaźni nie mającej granic, o miłości silnej i twardej jak skała i o poświeceniu które wobec prawdziwych uczuć przychodzi łatwo – nasi bohaterzy to twardzi osobnicy, ponad wszystko ceniący sobie rodzinę, której nikt i nigdy nie powinien naruszać spokoju i bezpieczeństwa.
"Ta powieść ma głębokie cienie i ostre krawędzie. A jeśli nie jesteś ostrożny, to złamie Ci serce." - Creative Loafing.
Zgadzam się z tą opinią, tym samym nie pozostaje mi nic innego jak polecić "Bogów Alabamy" książkę pełną życia, rezolutnych dialogów, tajemnic i ciepła tego południowego Stanu.