"Bogatego i grzesznego" Meghan March zapewne nigdy bym nie przeczytała, gdyby nie miła pani z wydawnictwa Edito Red :). Po zapoznaniu się z opisem stwierdziłam, że dlaczego nie. Czasem przyjemnie sobie urozmaicić czytanie jakąś lekką pozycją. I muszę przyznać, że ta książka w stu procentach spełniła swoje zadanie.
***
Małe górskie miasteczko Gable od dziesiątek lat jest polem bitwy pomiędzy dwoma rodzinami: Gable'ów i Riscoffów. Wzajemna nienawiść tych dwóch rodzin przeszła już do miejskiej legendy i nie do pomyślenia było by, gdyby ktoś z Riscoffów związał się z kimś z Gable'ów. Przypadek sprawia, że Whitney Gable wchodzi do baru, w którym zaszył się Lincoln Riscoff i... Namiętność pomiędzy nimi wybucha tak wielka, że gdy w końcu okazuje się, iż pochodzą z przeciwnych stron barykady, gotowi są poświęcić wszystko by być razem.
Niestety to nie bajka z gatunku: żyli długo i szczęśliwie, a przynajmniej nie w pierwszym tomie. "Bogaty i grzeszny" to pierwszy tom trylogii " Bogactwo i grzech", więc musicie być przygotowani na to, że otrzymacie więcej pytań niż odpowiedzi. Na resztę przyjdzie Wam poczekać.
***
Oczekiwałam historii lekkiej i przyjemnej w czytaniu i takową dostałam. Całość pochłonęłam w ciągu jednego dnia i po skończeniu stwierdziłam, że całkiem niezłe to było. Osobiście wolę powieści bardziej rozbudowane i z pewną głębią psychologiczną, tym bardziej iż "Bogaty..." posiada naprawdę spory potencjał, ale utwór pani March wciągnął mnie niesamowicie.
Prolog zapowiada nam nieszczęśliwą historię miłosną, której przebieg poznajemy podczas dalszej lektury. Konstrukcja książki daje nam możliwość poznania obecnej sytuacji bohaterów (10 lat po pierwszym spotkaniu się Lincolna i Whitney i ich kilkumiesięcznemu romansowi) jak i zerknięcia w przeszłość. Rozdziały poświęcone osobno Lincolnowi i Whit pozwalają głębiej poznać ich myśli i emocje.
Przy okazji poznajemy rodziny obu bohaterów, a zapewniam Was, że to postaci całkiem wyraziste i charakterne. Bardziej nawet niż Lin i With przypadli mi do gustu seniorzy obu rodów. Ich wzajemne słowne przepychanki i ostrzeliwanie swoich posiadłości, to jest coś świetnego. Musicie przeczytać tę powieść, choćby dla tych kilku scen.
***
Czym byłby romans bez scen erotycznych? Całkiem ich sporo w "Bogatym i grzesznym", chociaż jak sugerowałby to tytuł, to czy ja wiem, czy Lincoln był taki całkiem grzeszny? Wracając jednak do erotyki, to... czy można poprawnie napisać scenę erotyczną? Takie właśnie wydawały mi się, te które czytałam. Były całkiem poprawne, autorka nie zaskoczyła mnie niczym, ni nie uwiodła tymi momentami. Prawdę mówiąc bardziej od seksu interesowały mnie wątki nieerotyczne i te były bardzo intrygujące.
***
Waśnie między dwoma rodzinami to schematyczny wątek, ale doszłam do wniosku, że autorka chciała napisać wciągającą, erotyczno-obyczajową powieść nie wysilając się zbytnio i skupiając bardziej na tym, by lektura była mało wymagająca i przyjemna w czytaniu. Zamiar osiągnęła. Spędziłam przy "Bogatym i grzesznym" cały dzień, pochłonięta, nie tyle zakazanym romansem Riscoffa z dziewczyną od Gable'ów, co tajemnicami i tym co działo się w tle romansu młodych. Z pewnością przeczytam pozostałe części, by przekonać się czy moje przypuszczenia (dotyczące pewnych wątków) były słuszne, ale nie będzie to mój najwyższy priorytet i bez tej wiedzy nie umrę ;)Jeśli jednak będę poszukiwać lekkiego przerywnika, a będę miała pod ręką kolejny tom, sięgnę z pewnością.
***
Zakończenie zaskakuje. Ja w każdym razie siedziałam i przez chwilę gapiłam się w ostatnią stronę i czytałam ją po kilka razy.
[uwaga: to co napiszę poniżej zrozumieją osoby, które "Bogatego i grzesznego" mają już za sobą, pozostałych przepraszam, jeśli nic z tego nie zrozumiecie]
Że co? Że jak? Ani słowem nie było mowy o takiej możliwości, bo jedno zdanie wypowiedziane przez jednego z bohaterów pod sam koniec sugerujące, że na coś się zanosi, się dla mnie nie liczy. Ten wątek, jest okej, jak najbardziej. Pobudza ciekawość, stawia rodzinę Riscoffów w nieco innym świetle. Ale ta końcówka? Nie kupuję tego, co nie zmienia faktu, że jestem ciekawa co będzie dalej.
Powiedziałabym Wam o co chodzi, ale nie chcę spojlerować. Nigdy tego nie robiłam w swoich recenzjach i dla żadnej książki nie zrobię takiego wyjątku.
***
Bohaterowie... O dziwo serducho nie biło mi szybciej do żadnego bohatera, czy to męskiego czy żeńskiego. Może to i lepiej, bo podejrzewałam, że coś jest ze mną nie tak, skoro tak często się zadurzam w fikcyjnych postaciach ;) Lincoln nawet jak na trzydziestopięciolatka, moim zdaniem, nie myślał tą częścią ciała co powinien. Whitney natomiast to postać dla mnie bardziej dramatyczna niż romantyczna i szczerze, życzę jej jak najlepiej, chociaż wydarzenia mające miejsce pod koniec książki nie stawiają jej w najlepszym świetle.
Podobał mi się wątek namiętności pomiędzy głównymi postaciami. Przypomniały mi się moje pierwsze tygodnie i miesiące znajomości z mężem... Taak, jestem w stanie zrozumieć to ogniste pożądanie, które ogarnęło tę parkę.
***
Podsumowując "Bogaty i grzeszny" Meghan March to bardzo przyjemna książka obyczajowo-erotyczna. Czyta się mega szybko dzięki lekkiemu stylowi. Bohaterowie są wyraziści, choć większość z nich poznajemy dość powierzchownie. Wątki fabularne dostajemy bardzo schematyczne, ale akurat nie o nowatorskość chodziło, tylko o przyjemne spędzenie czasu. Oceniając pod tym kątem, powieść M. March spełniła swoje zadanie i jako czytelniczka oczekująca lekkiej pozycji jestem całkowicie usatysfakcjonowana.
Czy polecam Wam "Bogatego i grzesznego" M. March? Jak najbardziej :) Przyjemność z lektury gwarantowana i z pewnością zapragniecie poznać ciąg dalszy historii Lincolna Riscoffa i Whitney Gable.