Szymon Hołownia i Marcin Prokop, to ostatnio bardzo gorące nazwiska, większość osób zapewne kojarzy tych Panów z telewizji np. z programu Mam talent, medialnie są niebywale interesujący, a ich ironiczny dowcip wzbudza często niemałe poruszenie. Należy jednak pamiętać, że autorzy tejże książki czy też właściwiej – rozmowy to utalentowani dziennikarze i publicyści, pełniący eksponowane stanowiska w prasie i radiu.
Ze wspólnej współpracy i przyjaźni narodził się projekt książki „Bóg, kasa i rock'n'roll”.
Podejrzewam, że niektórzy czytelnicy spodziewają się po tej pozycji, przyjemnej rozrywki okraszonej dowcipami, przepychankami słownymi... krótko i na temat, lekkiej, łatwej i przyjemnej. W tym momencie może nastąpić zgrzyt, chociaż niekoniecznie. Przyznam, że książka była dla mnie lekkim zaskoczeniem, ale nie, nie przeglądałam jej z wypiekami na twarzy, czekając aż pojawi się temat gwiazdorskich zarobków – ten kto czytał, będzie wiedział do czego piję.
Autorzy jak sami wspominają, przedstawiają swój punkt widzenia na wiele spraw, z czego najistotniejsza jest kwestia wiary w życiu człowieka. Można powiedzieć, że wiara to prosta sprawa, w końcu wierzymy w miłość, w stałość podatków czy zmienność pór roku, więc samo przez się, dlaczego tak trudno przychodzi nam uwierzyć w Słowo Boże?. Wydaje się, że we współczesnym świecie, gdzie zapędzeni za kasą i wkręceni w popkulturowy szał, na religię nie ma miejsca. Idolów szukamy w ulubionych zespołach, a nie w Jezusie, który podsuwa nam prostą drogę do szczęścia i życia wiecznego.
Nie mnie oceniać, która ze stron w tej dyskusji ma rację – na pewno nie o to biega - czy zdystansowany agnostyk, czy zagorzały chrześcijanin. Zderzenie różnych poglądów i przemyśleń jest niebywale interesujące. Ważne jest to, że nie spotkamy się w tej rozmowie z narzucaniem woli i gotowymi odpowiedziami. Czytelnik zagłębiający się w lekturze ma okazję do refleksji, zadumy i do własnych osądów
W tekście znajdziemy interesujące fakty z życia obu Panów, ich rozmowy podszyte są lekkim humorem, poparte interesującymi cytatami, doświadczeniami i prywatnymi refleksjami. Na pewno nie można zarzucić autorom barku oczytania, cóż... wiedzą co mówią i wierzą w to co mówią. W tym momencie być może wykażę się barkiem elokwencji, ale język książki momentami jest tak zdobny, że bez słownika wyrazów obcych, ani rusz. Jednak jakkolwiek by na to nie patrzeć te dywagacje wypadają całkiem nieźle, dobrze jest od czasu do czasu ruszyć głową i zobaczyć coś więcej niż tylko czubek własnego nosa.
Lektura książki „Bóg, kasa i rock'n'roll” to wciągająca rozmowa, która nie pozwoli obojętnie przejść obok stawianych pytań dotyczących sensu życia. Bez względu czy nam się to będzie podobało czy też nie, wiara to istotny element naszego życia. Jestem pewna, że nawet zatwardziali ateiści mają chwile w których zadają sobie pytanie dotyczące istnienia, gdyż naturalną rzeczą jest poszukiwanie odpowiedzi na tego typu zagadnienia. Książka nie jest łatwa, wymaga od czytelnika skupienia i elastycznego umysłu, jednak gra jest warta świeczki. Gorąco polecam tę pozycję, wiedzy nigdy dość, wahanie i poszukiwanie prawdy jest wpisane w nasz kod genetyczny, nie bójmy się zaryzykować, zachęcając do książki posłużę się słowami Michela de Montaigre „ Jednomyślność jest rzeczą bardzo nudną w rozmowie”. Polecam.