Dzięki uprzejmości autorki Joanny Dobkowskiej otrzymałam możliwość przeczytania książki pod tytułem „Medium”. Jest to literatura piękna i rzeczywiście jest piękna, chociaż zdarzają się w niej niezbyt śliczne momenty. To moje pierwsze zetknięcie z pisarstwem tej autorki i przyznam szczerze, jestem pod wielkim wrażeniem.
Główną bohaterką jest Ilzyda Filomena von Taffel. To kobieta w średnim wieku — według czasów, w jakich dzieje się akcja — która wiedzie bardzo proste i spokojne życie. Kiedy ją poznajemy Ilza jest przede wszystkim uciekinierką — od swoich najbliższych, od przeszłości. Pragnie żyć inaczej niż jej własna matka, dlatego unika kontaktów z nią. Jednak obowiązki dobrej córki, ostatecznie sprowadzają ją do miejsca, gdzie ta spędziła ostatnie chwile swojego życia.
Los, który zmusza ją do pozostania w małej nadmorskiej mieścinie, dłużej niż planowała, doprowadza ją do „rozliczenia się” z przeszłością. „Wracając” do przeszłości, spogląda na wszystko oczami własnej matki, będącej znanym medium, Anny Eudory von Taffel. Kobiety, która już od dziecka nie chciała wpisywać się w narzucane jej ramy.
Konwenanse czasów, w których żyły Ilzyda i Anna, nie pozwalają kobietom na swobodę. Mają być statecznymi matkami, dobrymi żonami, posłusznymi córkami, które swoim zachowaniem nie powodują plotek. Nie jest tutaj ważne czy obracają się one wśród bogaczy, czy biedoty. Jeśli nie pasujesz do schematów, stajesz się wyrzutkiem. Ostatecznie obie kobiety na swój sposób, starając się zachować indywidualizm, muszą wpasowywać się otaczające je społeczeństwo.
Dla losów głównej bohaterki ważna jest historia dwóch sióstr z mieściny, w której dzieje się fabuła powieści. Konkurujące ze sobą kobiety z jednej rodziny, dzielą podobne losy, chociaż finał życia każdej z nich jest inny. To za ich sprawą Ilza zmienia się i ostatecznie wyzwala z pęt nałożonych przez społeczeństwo, ale i samą siebie.
Wątek paranormalny w powieści pozwala autorce na wprowadzenie niesamowitości, a także został w ciekawy sposób wykorzystany do retrospekcji. Opisany w książce przełom XIX i XX wieku, kiedy znudzeni życiem bogacze, pragną w nadzwyczajny i osobliwy sposób spędzać czas. Fascynują się możliwością spotkania z duchami. Jednocześnie wśród niższych klas społecznych nadal szerzą się zabobony i strach podszyty nienawiścią wobec ludzi twierdzących, że mają zdolności paranormalne. Sprawia to, że powieść czyta się z prawdziwym zaciekawieniem.
Ciekawym zabiegiem przyciągającym uwagę są zamieszczone w książce zdjęcia. Możemy zerknąć na modę damską i męską tamtego okresu. Dostajemy też wgląd w migawki z życia nadmorskich kurortów. To niewątpliwie smaczek, zwiększający jej atrakcyjność.
Akcja powieści toczy się w małej mieścinie nad Bałtykiem na niecały rok przed wybuchem Wielkiej Wojny. W retrospekcjach przenosimy się wraz z bohaterką m.in. do Berlina, czy Lizbony. Oczami bohaterki poznajemy, jak ówczesne elity odnoszą się do kobiet oraz jak te radzą sobie wśród zafascynowanych spirytyzmem ludzi z wyżyn społecznych. Jednocześnie obserwujemy trudną relację matki i córki.
Podsumowując ;) „Medium” okazała się dla mnie powieścią, która opowiada o uwalnianiu się z okowów wymagań i oczekiwań, jakie nakładane są na kobiety. O spełnianiu własnych marzeń i życiu w zgodzie z samą sobą. Prawda jest przecież taka, że bez względu na to, co robimy, jak się zachowujemy/ubieramy/wysławiamy, zawsze znajdzie się ktoś, komu nie będziemy pasować do jego wizji świata.
Powieść była ogromnie wciągająca. Jeśli o mnie chodzi, to prawie nieodkładalna. Jeśli poszukujecie niebanalnej opowieści o kobietach, z historią w tle serdecznie polecam.