Jak czerpać radość z pracy recenzja

Tytuł stanowi bluźnierczą parafrazę motta „byle do piątku”.

Słowa kluczowe: radość, praca, porządki, efektywność, otoczenie

Styrana po całym tygodniu etatowej działalności zabrałam tę książkę z półki „do przeczytania” po drodze do wanny, bo… okładka była różowa (sic!), a ja miałam ochotę na coś lekkiego. Kiedy już zanurzyłam się w wodzie i zabrałam do zanurzania w lekturze praca w tytule sprawiła, że prawie się rozpłakałam… „To ta książka! Nie no, na pewno trudna, poradnikowata, nie na mój zmęczony mózg, nie na dziś” kotłowało mi się w głowie. Ale czytelnicza dusza wygrała (zawsze wygrywa) z instynktem samozachowawczym i zaczęłam czytać…

Szanowni Państwo, to jest dobra książka. Inna niż wszystkie. Konkretna, ale lekka jak piórko. Czyta się fajnie, bo ma w sobie amerykański luz. Czyta się z sensem, bo wychodzi naprzeciw problemom z europejskim stylem pracy, jej organizacją także w centrum starego kontynentu, w Polsce. Długo negowałam główne założenie pozycji traktujące o tym, że w każdej sytuacji można zmienić choć jeden detal, by czerpać radość z pracy. Aż zmieniłam drobną rzecz i… nie skłamię, że zalała mnie fala euforii, efektywność w pracy wzrosła o 20%, a ja awansowałam, ale zrobiło się przyjemniej. Umysł mi się wyciszył, łatwiej było się skupić, otoczenie mniej mnie przytłaczało.

Choć wiele rzeczy w pracy robimy intuicyjnie (w tym podświadomie sobie ją ułatwiamy), spodziewam się że każdy znajdzie coś dla siebie w tej propozycji dwojga autorów. Ach właśnie! Dwoje autorów o różnych profilach działalności mocno winduje poziom tej książki! Ich spostrzeżenia, komentarze, metody działania przeplatają się, uzupełniają, opatrują też swoje rozdziały wzajemnymi komentarzami i to jest bardzo udana droga na zaznajomienie czytelnika z arkanami proponowanych działań.

Daję wiosenną gwarancję na to, że Jak czerpać radość z pracy wniesie powiew świeżości w podejściu do pracy.

Słowem kluczowym tej książki są porządki. Takim głównym kluczowym. I zapewne wszyscy kojarzymy dziś już „test białej rękawiczki” przeprowadzany w zreorganizowanych domach. Na łamach tej lektury można zrobić go swojemu umysłowi.

Egzemplarz recenzencki (duma mnie z tego powodu rozpiera!) otrzymałam od Wydawnictwa Muza i rzeczywiście muzą płynącą z kart tej książki czuję się mocno zainspirowana. Muzo, dziękuję!