"Blask księżyca" jest pierwszą z serii książek "Strażnicy Nocy". nocny klimat, mroczne tło i przestraszona, ruda dziewczyna na okładce. Od razu widać, że sięgając po dzieło Rachel Hawthorne mamy do czynienia z fantastyką. Fanów tego gatunku na pewno ten fakt ucieszy- jest to typowe "fantasy love". Obawiałam się, że ta pozycja kryje na swych stronach kolejną romantyczną opowieść o wampirach itp. Byłam blisko, gdyż nie chodzi o krwiopijców, ale "zmiennokształtnych"- jak nazywają się bohaterowie, choć my bardziej znamy ich pod nazwą wilkołaki.
Już na pierwszej stronie spotykamy Kaylę- typowa nastolatkę, która niedługo kończy siedemnaście lat. Do tego jest początkującą przewodniczką w pewnym parku narodowym. Przedziwne zrządzenie losu sprawia, że pracuje w tym samym lesie, w którym niegdyś zostali zastrzeleni jej rodzice. Niczego nie pamięta z tegpo czasu- zna tylko opowieści myśliwych, którzy zarzekali się, że celowali do wilków, a nie rodziców dziewczyny. Chcąc uporac się z przeszłością (jak radził jej terapeuta) znalazła pracę w lesie i odtąd jest jedną z nich- przewodników parku. Grupie przewodzi przystojny, męski i tajemniczy Lucas- posiadacz niesamowitych srebrzystych oczu i tajemniczego tatuażu z celtyckim symbolem. Los sprawia, że grupa przewodników wyrusza razem z pewnym doktorem Keane'm i jego studentami (wśród których jest Mason- nowy adorator głównej bohaterki) w centrum lasu by naukowcy mogli poprowadzić tam badania.
Powieść skupia się głównie na rozterkach sercowych Kayli rozdartej uczuciowo pomiędzy Lucasem a Masonem. Podczas podróży przez las całej grupie towarzyszą jeszcze inni- wilki, które tylko nocą zdają się obserwować obozowiczów zza drzew.
Niedługo potem ujawniają się prawdziwe zamiary naukowców. Okazuje się, że chcą wytropić wilkołaki i wykorzystać je do swych własnych celów. Na domiar złego sądzą, że Lucas jest jednym z nich. Wydaje się to nieprawdopodobne, ale jednak prawdziwe. Na domiar złego okazuje się, że i Kayla jest zmiennokształtną, a jej pierwsza przemiana ma nastąpić juz niedługo. Wraz z Lucasem uciekają przed "naukowcami" i innym wilkołakiem, który ma pewien mroczny plan odnoście dziewczyny.
Ogólnie cała akcja jest dosyć pogmatwana, a jednocześnie strasznie przewidywalna. Czytając, czułam, że gdzieś to już było. Podobny schemat, podobna akcja... Wydaje się, jakby autorka pisał tę książkę "na siłę"- bo ostatnio pojawiła się moda na fantastyczne stworzenia. Mimo to narracja jest bardzo dobra, skupiona na przeżyciach wewnętrznych bohaterki. Często przemyślenia zakochanej nastolatki wywoływały uśmiech na mojej twarzy. Akcja toczy się szybko, bez zbędnych wątków. Wszystko skupione jest wokół Kayli.
Zdecydowanie nie jest to "ambitna literatura", raczej skomercjalizowana bajeczka. Nie mogę powiedzieć, że zła, ale na kolana nie rzuca. Czegoś było mi brak, poza tym ta okropna przewidywalność. Powieść za bardzo przypominała inne popularne serie, takie jak "Pamiętniki wampirów" czy "Zmierzch".
Poleciłabym te książkę, jak i całą serię "Strażnicy nowy" wielbicielom fantastycznych romansów, tajemniczego klimatu i lekkich książeczek młodzieżowych. Mi nie przypadła do gustu, gdyż nie lubię bezmyślnie "przelatywać" przez napisane słowa.