Zielona koperta recenzja

Błaha babska story

TYLKO U NAS
Autor: @Airain ·3 minuty
2021-05-10
Skomentuj
9 Polubień
W tej książce był zalążek czegoś większego, czemu niestety nie udało się rozwinąć i rozrosnąć. Historia wieloletniej babskiej przyjaźni trzech rówieśniczek, ich wzlotów i upadków miała potencjał i mogła, moim zdaniem, rozwinąć się w pełnoprawną powieść, może nie wybitną, ale przynajmniej dobrą. Pod kilkoma warunkami: trzeba by było wzbogacić psychologicznie bohaterki, jakoś je realnie zróżnicować, poświęcić więcej miejsca ich przeżyciom i zmaganiom. Nie tylko bohaterki zresztą, bo męskie postacie tej uczuciowej układanki są płaskie i tekturowe. Ale to oznaczałoby dopisanie do tej cieniutkiej książeczki jakiejś kolejnej setki stron. Bo tak, jak jest teraz, to raczej wygląda jak jakiś szkic albo pierwszy zarys scenariusza romantycznej komedii. Wydarzenia pojawiają się i mijają, i wszystko - nawet tragedie - sprawia wrażenie błahostki. W dodatku wszelkie problemy rozwiązuje się łatwo i prosto, nawet wieloletnie konflikty, ot, wystarczy porozmawiać. Ciężką depresję po utracie bliskich załatwia jedna stanowcza wypowiedź, po czym bohaterka kupuje wszystkim lody i żałobę ma z głowy.
Kolejną sprawą jest niedopracowanie językowe "Zielonej koperty". Napisana jest sztywno, sztampowo, a z niewiadomego powodu najwięcej miejsca poświęca autorka na opisy strojów i tym podobnych okoliczności. 21 linijek na opis tragedii dotykającej jedną z bohaterek, ale 12 linijek na opis sukni ślubnej. Przyjaciele spotykają się po dziesięciu latach i nie wiemy za bardzo, o czym rozmawiają, ale jakie ciuchy mają na sobie, to i owszem, ze szczegółami. Spotkanie z byłym ukochanym? Buch cały akapit o tym, jakie gość ma w mieszkaniu meble. I nie służy to temu, by dzięki rysom w okleinie pokazać, w jaki blat wbijał zęby z rozpaczy po utracie dziewczyny.
Co jakiś czas napotykamy wygibasy językowe wyższego rzędu. Jedna z bohaterek przebywa w szpitalu, gdzie snuje się "po szpitalnych korytarzach, mijając [...] zapłakane, ale milczące oczy [swoich] rodziców". To przykre, że te oczy się tak walają na korytarzu, w dodatku nic nie mówią, ale bohaterka, zamiast je mijać, mogłaby je chociaż podnieść i otrzepać albo wytrzeć do sucha. Z oczami w ogóle wiąże się dużo problemów. Bohaterka wyznaje: "Miałam przed oczyma nastolatka trzymającego mnie za rękę i uśmiechającego się patrząc w moje oczy". Wygląda więc, że sama sobie patrzy w oczy, mając zarazem przed nimi nastolatka, co bez wątpienia jest sporym osiągnięciem. I moje ulubione - "spojrzeniem w kierunku kelnerki złożyła z uśmiechem zamówienie". To jest coś, ja też tak chcę, umieć samym spojrzeniem złożyć zamówienie na dwie kawy. Nawet jeśli się trzeba przy tym uśmiechać. Ja wiem, że jestem jędza, ale jeśli chcesz być pisarzem/pisarką, to wypadałoby przysiąść fałdów albo jeszcze najlepiej dać swój produkt komuś kompetentnemu do przeczytania.
I z tym wiąże się ostatnia kwestia - opracowania redakcyjnego. Wydawnictwo "Manufaktura Słów" sprawia wrażenie jednoosobowego przedsięwzięcia, bo z wyjątkiem jego właściciela nie pojawia się na stronie redakcyjnej informacja o nikim dodatkowo odpowiedzialnym za kształt publikacji. No więc uprzejmie informuję, że przydałby się ktoś do czuwania nad aspektem językowym i korektą, bo miłośnik poprawnej polskiej ortografii i interpunkcji (zwłaszcza interpunkcji) ryzykuje apopleksję podczas lektury. Ale czegóż oczekiwać, gdy owa jedyna osoba odpowiedzialna za skład i łamanie złożyła swoje imię z błędem? (sic!)
Podsumowując - taka sobie historyjka, chyba nieco przedwcześnie opublikowana. Gdyby pozwolono jej dojrzeć, może można by ją uznać za całkiem wartościowy portret kobiecej przyjaźni i solidarności.
Książkę wygrałam w konkursie serwisu Na Kanapie, więc już więcej nie zrzędzę, bo zawsze miło jest dostać prezent.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-05-06
× 9 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zielona koperta
Zielona koperta
Magdalena Bogucka
8/10

Marianna otrzymuje dziwną zieloną kopertę z zagadkowym zaproszeniem na ślub. Odżywają wspomnienia: przyjaźń, radosne chwile i… zdrady. Czy po latach trójka przyjaciółek zdoła wyjaśnić wszystkie wyd...

Komentarze
Zielona koperta
Zielona koperta
Magdalena Bogucka
8/10
Marianna otrzymuje dziwną zieloną kopertę z zagadkowym zaproszeniem na ślub. Odżywają wspomnienia: przyjaźń, radosne chwile i… zdrady. Czy po latach trójka przyjaciółek zdoła wyjaśnić wszystkie wyd...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Przyjaźń to najważniejsza zaraz po miłości i zdrowiu rzecz w życiu. "Zielona koperta" To książka o przyjaźni trzech kobiet Marianny, Anny oraz Teresy. Wszystkie znają się od szkolnych lat niestety pe...

@emilia.lekner @emilia.lekner

Pozostałe recenzje @Airain

Ostatni Pan i Władca
Przyszłość ludzkości nie rysuje się różowo

Zbiór piętnastu opowiadań Dicka, nierówny, jak to bywa ze zbiorami, ale i tak niezwykle interesujący, zarówno ze względu na pomysły autora, jak i na związki tych pomysłó...

Recenzja książki Ostatni Pan i Władca
Żabi król
Płazem go, płazem!

Dawno już nie czytałam tak żenującej bzdury. Po horrorze o zmutowanych żabach atakujących ludzi nie należy się oczywiście z zasady spodziewać zbyt wiele, ale taki temat ...

Recenzja książki Żabi król

Nowe recenzje

Duch na rozstaju dróg
Uwierzysz w ducha? Może musisz uwierzyć?
@spirit:

Pomimo tego, że święta już za parę dni to coraz więcej osób stwierdza zgodnie i nieco ze smutkiem, że tych świąt po pro...

Recenzja książki Duch na rozstaju dróg
Masło
:)
@book_matula:

Historia, którą poznacie, oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, co skusiło mnie do lektury. Przyznam, że pierwsza my...

Recenzja książki Masło
Gniew Smoka
KING BRUCE LEE KARATE MISTRZ...
@maciejek7:

Książka „Gniew Smoka. Jak walczył Bruce Lee” dla mnie była tak wciągającą lekturą, jakbym ponownie oglądała film z Lee ...

Recenzja książki Gniew Smoka
© 2007 - 2024 nakanapie.pl