Cóż mogę powiedzieć na początek. Chyba każdy zna księcia Harrego jako postać.
Jeśli ktoś lepiej śledzi losy rodziny królewskiej to na pewno wie, że Harry nigdy nie był "aniołkiem" oraz, że ma za sobą wiele kontrowersji, które sam na siebie ściągnął. Jednak teraz jako dojrzały i stateczny mężczyzna chce stawiać na pierwszym miejscy swoją żonę i dwójkę dzieci. Uciekł od rodziny królewskiej i chciał uciec od rozgłosu i paparazzi, którzy tak bardzo niszczyli jego, Megan i zniszczyli Dianę. To tak w teorii... Bo nagle wychodzi książka "Ten drugi" i Harry daje nam na talerzu szczegóły ze swojego życia, o których wiele osób nie wiedziało jak jedzenie dla głodnych rybek. Chociaż główny bohater książki w pierwszych słowach podkreśla, że jest to jego ostateczna odpowiedź na pytanie: "Czemu właściwie odszedłeś z rodziny Królewskiej?" to nie mam pojęcia jakim argumentem jest historia o wyprawie na koło podbiegunowe i odmrożenie swoich stref intymnych... Jednak nie wydając wyroku od razu. Zaczęłam czytać te książkę szczerze mówiąc przez nudę. Wykupiłam ją sobie jako ebook i czytałam w wolnych chwilach. Nie mogę powiedzieć, że książkę czytało się źle. Jak dla mnie jest dobrze napisana. Akcja toczy się płynnie. Raczej przy żadnym wątku nie miałam poczucia, że mógłby się już skończyć - no dobrze, może przy wątku odmrożenia, o którym już wspominałam. Tak naprawdę historia zaczyna się w momencie kiedy do pałacu docierają wieści o śmierci Diany. To wtedy poznajemy małego Harrego i zaczynamy iść z nim przez wspomnienia jego życia, aż do czasów teraźniejszych.
Harry wielokrotnie w trakcie swojej historii wspominał jak nienawidzi reporterów i paparazzi, którzy żerują tylko na ludzkich nieszczęściach i potknięciach. Jednak chwilę później sam wspomina jakieś nieprzemyślane decyzje życiowe, które pchały go w ich paszczę. Jednak myślę, że największe grono czytelników czekało na chwilę kiedy w jego życiu pojawi się Megan. I chociaż dzieje się to w ostatniej części książki to i tak dowiadujemy się wiele o ich historii. Myślę, że nikogo nie zdziwi, że Megan była bardzo "smacznym" kąskiem dla prasy, szczególnie, że naprawdę długo udało im się ukrywać swój związek. Kiedy w końcu wiadomość tąpnęła we wszystkich mediach zaczął się wyścig. Po zdjęcie. Po informację. Po wszystko co się da. Megan w pewnym momencie chciała zakończyć ten związek - świadoma niebezpieczeństwa i po poznaniu go na własnej skórze. Jednak w ostateczności zdecydowało serce i miłość. Rozum pozostał kawałek z tyłu. I chociaż mówi się, że dla miłości można zrobić wszystko - to czy aby na pewno. Czy można teraz powiedzieć, że się nie było świadomym w jaką rodzinę i jakie środowisko się wchodzi? Pytanie retoryczne. Jednak uważam, że wiedząc na jaką skalę to wszystko dotykało Megan - czy nie lepiej było "puścić ją wolno"? Jak dowiadujemy się odejście z rodziny Królewskiej nie dało im spokoju, a nawet stali się jeszcze lepszym kąskiem. Harry opowiada o poronieniu Megan ze względu na stres. Czy można było tego uniknąć?
Podsumowując.
Książka na pewno jest ciekawa dla osób zainteresowanych losami księcia.
Jak wspominałam dobrze się ją czyta. Jest bardzo przyjemna.
Jednak jak dla mnie spisana w celach materialnych, a nie jako uspokojenie świata i rozliczenie się z przeszłością.
Jak dla mnie było to rozpoczęcie kolejnej burzy...