Bielszy odcień śmierci recenzja

Bielszy odcień śmierci

Autor: @Stayrude ·2 minuty
2012-03-12
Skomentuj
1 Polubienie
Lubię kryminały szczególnie te, osadzone w białej, zimowej scenerii niczym z bajki, gdzie nieskazitelna biel kojarząca się na co dzień ze spokojem i łagodnością nosi ślady okropnych zbrodni. Biały puch mieniący się setkami kolorów jak tęcza sprawia, że często zapominamy o tym co może czaić się pod spodem… Dlatego też gdy tylko ukazała się zapowiedź książki wiedziałam, że muszę ją przeczytać.
W małej wiosce w Pirenejach życie toczy się własnym ustalonym od dawien dawna spokojnym rytmem. Pewnego dnia jedno wydarzenie niszczy cały spokój, który panował w wiosce przez ostatnie kilkanaście lat. Wysoko w górach na końcu kolejki linowej pracownicy znajdują powieszone zwłoki. Nie są to jednak zwłoki człowieka lecz zdekapitowane zwłoki konia, który zginął z rąk brutalnego szaleńca. Pikanterii dodaje fakt, że koń ten był championem i zarazem ulubieńcem swojego właściciela Erica Lombarda - jednego z najbogatszych i najbardziej wpływowych ludzi we Francji. Na miejsce zbrodni zostają wezwani najlepsi detektywi z okolicy w tym komendant policji w Tuluzie - Martin Severaz. Komendant nie jest ucieszony faktem, że będzie szukał zabójców konia w momencie gdy prowadzi inne, ważniejsze śledztwa tylko dlatego, że koń należał do kogoś bardzo wpływowego. Po rozpoczęciu śledztwa okazuje się, że nie bez znaczenia dla rozwiązania dochodzenia jest fakt, że nieopodal w Saint-Martin znajduje się Instytut Wargniera, zakład psychiatryczny w którym przebywają jedni z najniebezpieczniejszych i najokrutniejszych przestępców z Europy. Wkrótce okazuje się, że zabójstwo konia to tylko drobne drgnięcie, które wywoła prawdziwą, rozpędzoną lawinę wydarzeń wprost nie do powstrzymania.
„Bielszy odcień śmierci” to debiut Bernarda Miniera autora do tej pory kompletnie mi nieznanego i mimo, iż jest to pierwsza powieść autora z całą pewnością można stwierdzić, że sprostał zadaniu które sobie postawił. Zdecydowanie zna się na pisaniu i potrafi zainteresować czytelnika na tyle żeby nie odchodził od książki dopóki, dopóty nie przeczyta ostatniego zdania. Akcja książki jest wielowątkowa, ale na szczęście autor zapanował nad wszystkim poruszanymi przez siebie kwestiami. Każdy z wątków ma swoje rozpoczęcie, zakończenie i koniec. Minier nie porzuca rozpoczętych wątków na rzecz innych, nie pozostawia ich nie zakończonych. Tempo rozgrywających się w książce wydarzeń jest zawrotne, niedające złapać oddechu nawet na moment. Akcja rozpoczęta wyrafinowanym zabójstwem, pędzi na łeb na szyję odsłaniając po drodze kolejne morderstwa, powiązania i tropy, które mogą okazują się bardzo istotne dla śledztwa. Ponadto wyraźnie zarysowani bohaterowie, z konkretnie nakreślonymi charakterami są ogromnym plusem tej książki. Każdy z bohaterów jest charakterystyczny, brak postaci mdłych i niedookreślonych, co szczególnie widoczne jest moim zdaniem w przypadku Vincenta Esperandieu w przypadku, którego autor pokusił się nawet o wskazanie jego ulubionych skąd inąd świetnych piosenek. Język jest prosty i zarazem przejrzysty co sprawia, że książkę czyta się z wielką przyjemnością. Autor w bardzo autentyczny i precyzyjny sposób ukazał tragedię, barbarzyństwo i ogromne pokłady nienawiści, które mogą się czaić w czeluściach ludzkiej psychiki.
„Bielszy odcień śmierci” sprawił, że Minier stał się autorem do którego z pewnością jeszcze powrócę i po książki, którego będę sięgać w ciemno z zamkniętymi oczami. Polecam serdecznie!!

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-01-01
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Bielszy odcień śmierci
4 wydania
Bielszy odcień śmierci
Bernard Minier
7.5/10
Cykl: Martin Servaz, tom 1

Grudzień 2008 roku, dolina w Pirenejach. Wczesnym rankiem pracownicy elektrowni wodnej znajdują na górnej stacji kolejki linowej okaleczone ciało konia. Tego samego dnia młoda absolwentka psychologii ...

Komentarze
Bielszy odcień śmierci
4 wydania
Bielszy odcień śmierci
Bernard Minier
7.5/10
Cykl: Martin Servaz, tom 1
Grudzień 2008 roku, dolina w Pirenejach. Wczesnym rankiem pracownicy elektrowni wodnej znajdują na górnej stacji kolejki linowej okaleczone ciało konia. Tego samego dnia młoda absolwentka psychologii ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Pireneje. Trudno dostępna elektrownia wodna. To tam pracownicy znajdują okaleczone ciało... konia. Na miejsce zostaje wezwany komendant Martin Servaz z przykazem, aby wyjątkowo przyłożyć się do śledz...

@asiaczytasia @asiaczytasia

Tej książki nowej gwiazdy francuskiego kryminału słuchałem w bardzo dobrym wykonaniu Piotra Grabowskiego, jest on typem lektora niepchającego się na afisz, ale czyta świetnie. Mamy tu dwa równoległe...

@almos @almos

Pozostałe recenzje @Stayrude

Aż gniew twój przeminie
Śmierć dwojga nastolatków z motywem przenoszącym nas w czasie. Polecam!

Wiele razy zastanawiałam się nad fenomenem skandynawskich kryminałów. I niestety to do chwili obecnej nie doszłam do żadnych wniosków, no może poza jednym… oni są stworze...

Recenzja książki Aż gniew twój przeminie
Trucizną mnie uwodzisz
Duszący zapach melonów, kwiatów i Meksyku

Główną bohaterką książki jest Emily Neale, która wraz z ojcem mieszka w Mexico City. Emily jest pół sierotą. Po tajemniczym zaginięciu matki na miejscowym targowisku wych...

Recenzja książki Trucizną mnie uwodzisz

Nowe recenzje

Duch na rozstaju dróg
Uwierzysz w ducha? Może musisz uwierzyć?
@spirit:

Pomimo tego, że święta już za parę dni to coraz więcej osób stwierdza zgodnie i nieco ze smutkiem, że tych świąt po pro...

Recenzja książki Duch na rozstaju dróg
Masło
:)
@book_matula:

Historia, którą poznacie, oparta jest na prawdziwych wydarzeniach, co skusiło mnie do lektury. Przyznam, że pierwsza my...

Recenzja książki Masło
Gniew Smoka
KING BRUCE LEE KARATE MISTRZ...
@maciejek7:

Książka „Gniew Smoka. Jak walczył Bruce Lee” dla mnie była tak wciągającą lekturą, jakbym ponownie oglądała film z Lee ...

Recenzja książki Gniew Smoka
© 2007 - 2024 nakanapie.pl