" W obliczu starości, choroby człowiek staje się bezsilny. Bywa, że gdy zajmuje się on kimś bliskim, dopadają go negatywne emocje. Boi się, że nie ma do nich prawa.....Karci siebie samego za to, że ma coraz mniej cierpliwości, że coraz trudniej to wszystko znosi". (str. 108)
Jest to kontynuacja opisu wrażeń, przemyśleń, doświadczeń z pobytu Autorki w Niemczech jako opiekunki osób starszych i kolejne historie.
Podkreśla jak niezwykle ważna jest relacja podopiecznego z opiekunem. Pobyt tam może być piekłem, czyśćcem lub niebem.
Człowiek, który przepracował tyle lat w tym zawodzie nabywa doświadczeń, uczy się na błędach, wydaje mu się, że nic nie jest w stanie go zaskoczyć.
A jednak.......
Podopieczni funkcjonujący przez całe życie według utartych schematów na starość nie są reformowalni, nie chcą iść na ustępstwa, chcą tkwić nadal w tym co dotychczas. Przy pierwszym zleceniu była traktowana z kulturą, ale jako służąca, w drugim nie pozwalano Jej na czynności sprzątające, w trzecim doznała przemocy słownej i fizycznej, później było jeszcze gorzej.
Często punktem spornym było wyżywienie, a co za tym idzie skąpstwo podopiecznych i rodziny, starających się z tygodnia na tydzień zmniejszać kwotę na ich wydatkowanie. Konsekwencją tego były posiłki pozostawiające wiele do życzenia lub wręcz niejadalne. A przecież opiekunowie w umowie mają zagwarantowane darmowe wyżywienie.
Problemem też było zmuszanie opiekunów do podawania leków czy pomocy medycznej, czego nie wolno było im robić.Niegodna postawa rodziny seniora wywierająca presje na opiekunkach i często stawiających ich pod murem.
Autorka za każdym razem toczyła nierówną walkę o szacunek i poszanowanie jej praw.
W życiu każdego człowieka są lepsze i gorsze momenty, a co dopiero przebywając w towarzystwie ludzi starszych, schorowanych, dotkniętych różnymi przypadłościami. Jeśli opiekunowie należycie wywiązują się ze swoich obowiązków nikt nie ma prawa osądzać ich.
"Nie jesteśmy robotami. Czasami ciężar, jaki musimy nieść na swoich barkach, nas przerasta". (str.109)
W czasie wolnym Autorka skupiła się na korektach swojej pierwszej książki. Po jej wydaniu z przykrością stwierdziła, że została mocno skrytykowana przez ludzi z Jej branży. Kontynuowała też prowadzenie bloga, na którym zamieszczała zabawne historie o swoich podopiecznych i wiele innych wydarzeń.
"Pomagało mi to uporać się ze stresem, na jaki byłam narażona. Czasami przelanie "na papier" tego, czego byłam świadkiem, pomagało mi zrozumieć zaistniałą sytuację". (str.108)
Autorka obnaża bezduszność i biurokrację firm zatrudniających opiekunki, stawiając w niekorzystnej sytuacji zarówno opiekuna jak i podopiecznego. Kłamstwa do których się posuwali, brak bezpieczeństwa, unikanie wypłaty gwarantowanych świadczeń, brak zabezpieczenia w sytuacji niezdolności do pracy, zmuszanie do podpisywania niekorzystnych umów.
Przykre doświadczenia spowodowały, że Autorka obawiała się poszukiwać nowych miejsc pracy, bojąc się kolejnych rozczarowań. Często wracała do miejsc już poznanych, mimo iż nie była tam traktowana najlepiej. Czy była to lepsza opcja? Wybór mniejszego zła?