Ślepnąc od świateł recenzja

Szczerze mówiąc, nie wiem co myśleć o tej książce...

Dlatego też nie będzie to typowa recenzja całości treści, bo nie dałam rady przeczytać tej książki do końca, co bardzo rzadko się u mnie zdarza. Zawsze staram się znaleźć mocne strony książki i mimo wszystko przeczytać ją do końca, ale tu po prostu nie było sensu, szkoda mi było czasu na tę książkę. Przeczytałam 100 (!) stron z 520 i wiecie co? Kompletnie nie wiem o czym był ten fragment. Ale nie dlatego, że czytałam nieuważnie, tylko dlatego, że tam w ogóle nic się nie działo. Gdyby opis z tyłu książki nie „naprowadził” mnie na zarys fabuły, to nawet nie dałoby się wywnioskować tego z treści. Nie umiałabym powiedzieć o czym jest ta ksiązka!

Przez te 100 stron można było przeczytać dziwne przemyślenia bohatera, który przez większość czasu siedział samotnie w samochodzie, a w dodatku nie wiadomo nawet kim dokładnie jest ta osoba, ani nawet jak ma na imię (dopiero po kilkudziesięciu stronach się tego dowiadujemy). Do przemyślenia były przeplatane całkowicie oderwanymi od kontekstu snami - realna sytuacja z życia bohatera? Zwykły senny koszmar? Jakieś straszne wspomnienia? Nie wiem! Naprawdę nie wiem, co ten sen oznaczał, ani właściwie czym był, nie było to w żaden sposób wyjaśnione, a opis tego snu zajął kilka stron i był nawet interesujący i na tym koniec.

Miałam spore oczekiwania co do tej książki, liczyłam na naprawdę mocną, akcję - narkotyki, obrót dużymi pieniędzmi, niebezpieczne rajdy samochodowe, nielegalne handlowanie, brutalne ściąganie długów - czyli to co obiecuje opis z tyłu książki, a co otrzymałam? Praktycznie nic! W ciągu tych 100 stron była dosłownie JEDNA „akcja” podczas której cokolwiek się działo, ale jej opis mieścił się zaledwie na jednej stronie w książce…

Może dalsza część książki byłaby ciekawsza, ale na pewno nie będę do niej wracać. Zawiodłam się od samego początku, próbowałam dać tej książce szansę, ale nie było w niej nic dobrego. Szkoda, bo był w niej potencjał, opis bardzo zachęcający, ale treść już nie za bardzo.