BETA recenzja

W dorobku pisarskim amerykańskiej autorki Rachel Cohn znajduje się już kilkanaście pozycji, ale „Beta” to moje pierwsze spotkanie z jej twórczością. Jak głosi opis na tylnej okładce, jest to powieść młodzieżowa łącząca w sobie gatunek s-f i fantasy, ale z zarysu fabuły możemy też wywnioskować, że zawiera w sobie elementy charakterystyczne dla literatury antyutopijnej, a do tej mam niewątpliwą słabość ;) Licząc na lekką, wciągającą historię, szybko zagłębiłam się w lekturze i muszę przyznać, że się nie zawiodłam! Motyw klonów w ujęciu Rachel Cohn był naprawdę ciekawie zaprezentowany, a to, w połączeniu z wizją rajskiej wyspy stanowi największy atut tej pozycji. Kolejnym plusem jest lekkość stylu, jakim posługuje się autorka, sprawiając, że treść pochłania się w naprawdę ekspresowym tempie! Zdecydowanie świetnym posunięciem jest pierwszoosobowa narracja, dzięki której mamy okazję dogłębniej poznać osobowość 16-letniej Elizji, nastolatki typu beta, stworzonej po to, by służyć i spełniać zachcianki uprzywilejowanych mieszkańców Dominium. Dziewczyna stopniowo odkrywa w sobie zdolność do odczuwania ludzkich emocji, które nie powinny być jej udziałem. Ten aspekt najbardziej mnie zafascynował, dlatego jestem ciekawa, jak to się rozwinie w kolejnych tomach! Jeżeli miałabym wskazać jakiś mankament tej pozycji to byłby to wątek miłosny, który wydał mi się nieco zbyt powierzchowny. Mam jednak na uwadze to, że „Beta” to dopiero rozpoczęcie serii, dlatego liczę, że w następnych częściach ten wątek stanie się bardziej charakterystyczny. Książka autorstwa Rachel Cohn z pewnością przypadnie do gustu nastoletnim czytelnikom, którzy mają ochotę na niezobowiązującą, przystępną historię i liczą przede wszystkim na dobrą rozrywkę. Polecam zwłaszcza fanom autorki oraz miłośnikom gatunku!