Kiedy "Belgravia" pojawiła się w nowościach wydawniczych, od razu wiedziałam, że mi się spodoba. Moja ulubiona epoka wiktoriańska okraszona sekretem z przeszłości, mezalianse i wyższe sfery, to wszystko, co najbardziej lubię w powieściach obyczajowo - historycznych.
"Belgravia" to esencja XIX - wiecznej Anglii, po uszy tkwiącej w sztywnych ramach konwenansów i podziałów społecznych. Autor, z oddaniem szczegółów historycznych, przedstawia wydarzenia, których początek ma miejsce w przededniu słynnej bitwy pod Waterloo. Dalsze losy bohaterów poznajemy po upływie 25 lat, kiedy stolica Zjednoczonego Królestwa, zmienia swe oblicze pod wpływem wdzierającej się na salony klasy średniej, wzbogacającej się na różnego rodzaju przedsięwzięciach, głównie handlowych lub budowlanych. Powstaje nowa dzielnica Belgravia.
Łączące bohaterów więzy krwi i tajemnice, które jednych mogą wywyższyć, a innych zepchnąć w otchłań wiecznego potępienia beau monde są tylko przyczynkiem do ukazania prawdziwego nieszczęścia społeczeństwa tamtej epoki. Ludzi, którzy nie mogli kierować się prawdziwymi uczuciami, którzy musieli porzucić szczerość na rzecz utrzymywania, nieraz za wszelką cenę, swoich pozycji w drabince. Jednocześnie losy Charlesa Pope'a, które nieco przywodzą na myśl niektórych bohaterów powieści Dickensa, tchną lekki powiew nadziei i optymizmu. Wraz z tą postacią, opadają zasłony kłamstw i wreszcie zaczyna triumfować szlachetność i dobro.
Tutaj jednak autor nie zachował konsekwencji (może i dobrze, bo jednak życie nie jest tylko czarno-białe). Chociaż rodziny Bellasisów i Trenchardów mają już dość nieustannego mijania się z prawdą, w myśl powiedzenia, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, tak i tutaj, szczęśliwe zakończenie historii Charlesa, nie przekłada się na całkowitą zmianę w postępowaniu obu rodzin, ponieważ kolejne pokolenia zdają się nie wyciągać lekcji z przeszłości: Susan i Oliver zaczynają budować swoje życie od kłamstwa na temat pochodzenia dziedzica rodu Trenchardów.
Na uwagę w powieści zasługuje kunszt autora, przemyślana budowa akcji, dbałość o poprawność szczegółów historycznych. Czyta się ją bardzo przyjemnie, wiele razy będąc zaskoczonym kolejnymi zwrotami akcji.
Szczerze zachęcam do lektury!