Mieczysław Gorzka jest z wykształcenia ekonomistą, prowadzi własną firmę zajmującą się podatkami oraz księgowością. Z zamiłowania pisarz. Pisanie było i jest jego największą miłością. Realizuje się w różnych gatunkach, pisząc opowiadania fantastyczno-naukowe, powieści fantasy, sensacyjne i kryminalne oraz horrory.
„Poszukiwacz zwłok” jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością autora, w co trochę trudno jest mi uwierzyć, bo przecież bardzo lubię kryminały i thrillery, a jeszcze nie trafiłam na żadną jego powieść. Ale to się, mam nadzieję, szybko zmieni, bo pierwsza książka, którą miałam przyjemność czytać, bardzo przypadła mi do gustu. I to od samego początku. Bo nie tylko dużo się w książce dzieje już na pierwszych stronach, ale też wydarzenia są przybliżane czytelnikowi z różnych perspektyw, co zwiększa ciekawość, bo oczywiście bohaterowie mają liczne tajemnice. A to przyciąga uwagę. I przykuwa czytelnika do powieści od razu i to na kilka długich godzin. Mało tego, jest to powieść wielowątkowa i jest w niej kilka takich wątków, które zwyczajnie nie dają spokoju i zaczynamy czytać szybciej i szybciej, byleby tylko zaspokoić swoją ciekawość.
Nie mam porównania z innymi kryminałami autora, ale ta powieść jest, jak na mój gust, trochę mixem gatunkowym, łączącym kryminał, sensację i trochę powieść obyczajową skupioną na psychologicznym aspekcie kreacji postaci. Bohaterowie są skomplikowani, niejednoznaczni. Nie da się ich rozszyfrować zbyt szybko, a jeśli już coś przed czytelnikiem odkrywają, okazuje się to być jedynie fragmentem ich osoby lub życia i niekoniecznie jest to fragment prawdziwy. Są to też postaci, które wzbudzają skrajnie różne emocje. Szczególnie ciekawa jest postać psychologa współpracującego z policją, który, będąc przecież psychologiem i pomagając innym, nie potrafi poradzić sobie sam ze sobą. Błędnie zakłada, że przyjęcie zlecenia odnalezienia zwłok zaginionej przed laty młodej dziewczyny, rozwiąże jego problemy. Nic bardziej mylnego, o czym przekona się i on i czytelnicy. Duże brawa za tak rewelacyjną kreację postaci, równie duże za intrygę i podsuwanie mylących tropów po to, aby nie można było sprawy zbyt łatwo rozwikłać. Nie lada zagadką jest owa sprawa również dla policjantów, którzy ją prowadzą. Tym bardziej, że komplikuje się jeszcze bardziej, kiedy ginie jeden z policjantów, jakby od samego początku nie była wystarczająco pogmatwana. A problemy tylko się nawarstwiają. Brak współpracy między śledczymi staje się gwoździem do trumny prowadzonej przez nich sprawy. Przy okazji autor pokazuje dość powszechnie obecne, nie tylko w tej grupie zawodowej, zjawisko. Na czele grupy śledczej poszukującej brutalnego zabójcy nastolatek staje kobieta, komisarz Laura Wilk. To nie podoba się jej kolegom z wydziału kryminalnego. Jakie to typowe dla mężczyzn, jakie płytkie. Laura jest traktowana gorzej tylko dlatego, że jest kobietą, jej koledzy jawnie okazują jej niechęć i niezadowolenie z faktu, że to ona stoi na czele grupy. Problem istnieje i nawet jeśli jest powielany w powieściach, uważam, że to dobry ruch, bo jak widać, społeczeństwo bardzo powoli się zmienia i nadal trzeba zwracać uwagę na fakt, że takie zachowania ciągle mają miejsce.
Oprócz wątków kryminalnych, które rzecz jasna w powieści są i to naprawdę dobrze poprowadzone, jest w niej wspomniana już odrobina sensacji, a co za tym idzie pościgi i inne takie. Ale jest też trochę polityki, korupcji, wykorzystywania władzy do własnych celów. Wszystko to jednak tak idealnie ze sobą współgra, dając spójną i klarowną całość, że nie mam się do czego przyczepić, mimo że polityki w książkach nie lubię (za wyjątkiem typowo politycznych powieści, po które czasem również sięgam). Książkę czyta się przyjemnie i szybko, chociaż objętościowo jest to całkiem spora pozycja. Duża w tym zasługa dynamiki powieści, dialogów, które nie są drętwe i faktu, że stale się coś dzieje. Nie ma zbyt długich przestojów, a jeśli się jakieś pojawiają, to tylko po to, abyśmy mogli lepiej poznać bohaterów, ich motywacje, cele, emocje. A ponieważ są bardzo różnorodni, takie przystanki są potrzebne. Korzysta na tym psychologia postaci, co patrząc na całość wypada zdecydowanie na plus.
„Poszukiwacz zwłok” jest powieścią niebanalną i nieprzewidywalną, z którą przyjemnie spędzicie czas. Nic w niej nie dzieje się bez przyczyny, każdy, nawet najdrobniejszy szczegół ma jakieś znaczenie, a sprawa poprowadzona jest tak, aby wywieść czytelnika w pole. Serdecznie polecam!
Recenzja we współpracy z Wydawnictwem Czarna Owca.