"W takich miejscach są zawsze swoi i obcy. To przekleństwo ale i dar. Przekleństwo bo trudno prowadzi się śledztwo w takich środowiskach. Dar, bo jeśli uda się przekonać do siebie chociaż część społeczności, pozostali godzą się na bierną akceptację."
Rok 1998. Zwyczajny letni dzień, w którym nic nie zapowiadało tragedii. Dorotka chętnie zgodziła się podejść do wujka, przecież to tuż za rogiem. Niestety, już nie wróciła. Jej ciało zostało odnalezione w pobliskim stawie. W śledztwo angażuje się Borys Dyrda, doświadczony dziennikarz, który szybko odkrywa, że w przeszłości zniknęło więcej nastoletnich dziewczynek. Każda z nich pochodziła z ubogich dzielnic Śląska, a ich ciała nigdy nie zostały odnalezione. Jednak pamięć o nich nie gaśnie, a nadzieja staje się codziennym towarzyszem ich rodzin. Czy znajdą ukojenie?
Pierwsza odsłona serii „Kryminalny Śląsk” to powieść inspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Na tle ponurych i szarych dzielnic Katowic lat 90. obserwujemy nastroje panujące w społeczeństwie, narastającą biedę, strajki, a przede wszystkim ludzkie tragedie i dramaty wielu rodzin. Zaginięcie dziecka jest jedną z najbardziej bolesnych chwil w życiu. Niepewność, która rani, uwiera, miesza się ze strachem i rosnącą obawą. To właśnie ona jest najgorsza. Brak informacji i trwanie w ciągłym zawieszeniu. Te bolesne przeżycia poruszająco zostały przedstawione w retrospekcjach z perspektywy Urszuli, której córka zniknęła, ale i pozostałych matek. Czy można zepchnąć gdzieś ból, który odbiera oddech, i starać się normalnie żyć? Autorka z wrażliwością ukazuje gorzki obraz rodzin dotkniętych przemocą, ukazując beznadziejność kobiet tkwiących w sytuacjach bez wyjścia, nie wiedzących, gdzie szukać ratunku. Bez perspektyw na ucieczkę, często pozostających w małżeństwach, w których ich mężowie sięgają po kolejne litry wódki, pogrążając się w alkoholizmie. Dziennikarz Borys Dyrda to człowiek, który nie odpuszcza i za wszelką cenę stara się dotrzeć do prawdy. Doświadczony przez życie, nie pozostaje obojętny na krzywdę innych. Polubiłam tę postać i będę wypatrywać jego kolejnych losów. Wypowiedzi, czasami wzbogacone śląską gwarą, bardzo mi się podobały, a jako rodowita Ślązaczka nie miałam większych trudności w ich zrozumieniu. Emocjonujące otwarcie sagi. Bardzo polecam.