Diabeł zabierze was do domu recenzja

Bądź mi zawsze ku pomocy

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @janusz.szewczyk ·2 minuty
2024-05-18
2 komentarze
11 Polubień
Gabino Iglesias jest pisarzem, tłumaczem, edytorem, recenzentem i wykładowcą mieszkającym w stolicy stanu Teksas, Austin. Bliskość granicy amerykańsko-meksykańskiej powoduje, że wszelkie kontrasty i różnice pomiędzy obydwoma państwami oddziaływują na te rejony szczególnie intensywnie i z pewnością nie jesteśmy w Polsce świadomi wielu konsekwencji ich rozległości i powszechności. Autor "Diabła..." wykorzystuje te różnice bardzo intensywnie, jako tło i czynnik kształtujący miejsce akcji swojej powieści, która na pierwszy rzut oka fabularnie bardziej przypomina popularne seriale "Breaking Bad", "Snowfall" czy "Narcos" niż współczesny horror. Nie znaczy to jednak, że elementów charakterystycznych dla horrorów w niej nie ma. Ich obecność jest jednak albo utylitarna (funkcjonują one jako elementy powieściowej rzeczywistości, mające zapewnić określone korzyści postaciom, czego najjaskrawszym przykładem jest makabryczny zombie, wspomagający grupę usiłującą wyeliminować przedstawicieli konkurencyjnego kartelu) albo stanowi element miejscowego nadprzyrodzonego folkloru, powiązanego na różne sposoby z co mroczniejszymi stronami religii. Zjawiska nadprzyrodzone są w książce doskonale zintegrowane z codziennością amerykańskiego i meksykańskiego pogranicza, przez co ich niezwykłość prawie w ogóle nie zwraca uwagi czytelnika, niknąc w rzeczywistości kształtowanej przez członków karteli, kopiących kolejne tunele pod granicą (niektóre tak wiekowe, że doczekały się endemicznych, potwornych mieszkańców), różnorodnych ćpunów, płatnych morderców, meksykańskich imigrantów, białych rasistów, licznych mniej lub bardziej rozczarowanych wyznawców wiary w "amerykański sen" i zwyczajnych ludzi, usiłujących przetrwać w rejonie granicznym, w którym ogrom różnic między obu krajami wywiera potężny, lecz niesymetryczny nacisk na wszystkich mieszkańców. To Meksykanie używają na określenie Śmierci (tak, tej Śmierci przez duże "Ś") niezliczonych imion, symbolicznie odzwierciedlających jej powszechność, różnorodność i bliskość, której nie doświadczają tak intensywnie ludzie mieszkający po drugiej stronie granicy. A przynajmniej ich większość, bo Imigrantom wcale nie żyje się lepiej w USA. Zdesperowany główny bohater, Mario, dotknięty rodzinną tragedią i pozbawiony środków do życia, decyduje się wziąć udział w gangsterskiej akcji organizowanej przez jednego z meksykańskich narcos. Opisana w książce historia Maria jest zwarta, dobrze skonstruowana i solidnie osadzona w lokalnych realiach, w których bieda, powszechny rasizm i brak perspektyw skłaniają ludzi do oszukiwania samych siebie i poszukiwania makabrycznych rozwiązań. Z czasem Mario (a wraz z nim czytelniczki i czytelnicy) zdaje sobie sprawę, że wyprawa do Meksyku ma nie tylko drugie, ale też trzecie a może i czwarte dno, prowadzące go nieuchronnie na drogę, na której już tylko tytułowy diabeł będzie mógł mu pomóc i sprowadzić go do domu. Do ostatniej strony nie dowiecie się jednak, czy metaforyczny, diabelski przewodnik nie będzie jednak wolał zaprowadzić Mario do swojego własnego domu.

Książka ma z mojego punktu widzenia jedną wadę o nieco technicznym charakterze. Autor, starając się odzwierciedlić lokalną specyfikę, często używa języka hiszpańskiego. Dotyczy to zarówno pojedynczych zwrotów, wtrącanych w poszczególne wypowiedzi, całych zdań a w skrajnych przypadkach całych akapitów i wielozdaniowych dialogów. Nie są one w książce przetłumaczone w przypisach i chwilami po prostu utrudniają zrozumienie treści. Zdaję sobie sprawę, ze w oryginale też nie były one tłumaczone, ale nie zmniejsza to mojej frustracji, bo psuło mi to przyjemność z czytania. Sam autor chyba też z czasem zorientował się, że jest to problem, gdyż główny bohater zaczyna sobie powtarzać w myślach zasłyszane, hiszpańskie zdania, tłumacząc ich znaczenie czytelniczkom i czytelnikom.
Pomimo tego, była to przyjemna, chociaż chwilami nieco makabryczna lektura, zapewniająca godziwą rozrywkę.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-05-18
× 11 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Diabeł zabierze was do domu
Diabeł zabierze was do domu
Gabino Iglesias
4.8/10
Seria: Seria horrorów bez nazwy [Mag]

Ojciec. Mąż. Płatny zabójca. Stracił wszystko. Zabije, żeby wszystko odzyskać. To nigdy nie była praca jak każda inna. Mario został płatnym zabójcą, bo tylko w ten sposób mógł spłacić rachunki za lec...

Komentarze
@Chassefierre
@Chassefierre · 7 miesięcy temu
O. A mnie w zasadzie wynudziła ta książka i poczułam się nawet rozczarowana zakupem e-booka. :(
× 2
@janusz.szewczyk
@janusz.szewczyk · 7 miesięcy temu
Jest dość specyficzna, ale przypomniała mi "Breaking Bad" a to jeden z moich ulubionych seriali. Była też dziwnie prawdziwa w opisach kolejnych nieszczęść, sypiących się na głowę Mario.
× 2
@Asamitt
@Asamitt · 7 miesięcy temu
Zwróciłeś uwagę na pewne elementy, które podpowiadają,że to lektura raczej nie dla mnie;)
× 1
@janusz.szewczyk
@janusz.szewczyk · 7 miesięcy temu
Nie takie były moje intencje, ale to w końcu sprawa subiektywnego odbioru danej książki :-)
× 1
@Asamitt
@Asamitt · 7 miesięcy temu
Właśnie tego szukam w recenzjach - podpowiedzi. By szczegóły dały mi przedsmak, ale też ostrzegły, że prawdopodobnie lektura nie jest dla mnie. Jest tyle książek,że trzeba wciąż dokonywać trudnych wyborów;)
× 1
Diabeł zabierze was do domu
Diabeł zabierze was do domu
Gabino Iglesias
4.8/10
Seria: Seria horrorów bez nazwy [Mag]
Ojciec. Mąż. Płatny zabójca. Stracił wszystko. Zabije, żeby wszystko odzyskać. To nigdy nie była praca jak każda inna. Mario został płatnym zabójcą, bo tylko w ten sposób mógł spłacić rachunki za lec...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @janusz.szewczyk

Rozdroże kruków
Los, który wybrałeś

Lubię wracać do fantastycznych światów, w których kiedyś odnalazłem ucieczkę od codzienności, chociaż niejednokrotnie takie powroty po latach okazywały się przedsięwzięc...

Recenzja książki Rozdroże kruków
Cień Bogów
Toporem i magią

Cieszę się, że John Gwynne porzucił high fantasy na rzecz znacznie bardziej przyziemnego mordobicia i prucia flaków w stylu nordyckim, ale w jego nowym cyklu trudno dosz...

Recenzja książki Cień Bogów

Nowe recenzje

Bez skazy
Bez skazy
@historie_bu...:

„Jest coś pociągającego w człowieku, który jest cholernie dobry w tym, co robi. Każdy krok jest pewny. Wytrenowany. Peł...

Recenzja książki Bez skazy
Bez serca
Bez serca
@historie_bu...:

„Jest iskrą w ciemności. Tańczącymi płomieniami pod rozgwieżdżonym niebem. Lśni jaśniej niż ktokolwiek inny w tym miejs...

Recenzja książki Bez serca
Mikołaj do wynajęcia
𝗠𝗮𝗴𝗶𝗰 𝗠𝗶𝗸𝗲
@gala26:

𝑀𝑖𝑘𝑜ł𝑎𝑗 𝑑𝑜 𝑤𝑦𝑛𝑎𝑗ę𝑐𝑖𝑎 to ostatnia książka świąteczna, którą przeczytałam w tym roku. Była to niezwykła przygoda literack...

Recenzja książki Mikołaj do wynajęcia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl