„Kiedy ja byłam młoda, starzy byli starymi, a teraz, gdy jestem stara, starzy muszą być młodzi”
Frédérique Deghelt to pisarka dotychczas nie znana mojej osobie. Dziennikarka i producentka telewizyjna. Napisała kilka powieści, w tym „Cudze życie”, którą mam zamiar jak najszybciej przeczytać. Książkę tę kupiłam w ramach wyprzedaży. Nie ukrywam, że przyciągnęła moją uwagę okładką. Cieszę się, że trafiła w moje ręce.
Trzydziestoletnia Jade dowiaduje się, że jej ciotki planują oddać mieszkającą samotnie swoją matkę, a jej babkę do domu spokojnej starości. Bohaterka pod wpływem impulsu jedzie na wieś, żeby zabrać babunię do swojego domu, do Paryża. Jeanne, babcia Jade zgadza się na wielką zmianę w swoim życiu. Obydwie nie spodziewają się, że zmiany będą dotyczyć równocześnie obu bohaterek.
Babunia pozornie wydaje się zwykłą kobietą, mieszkającą od urodzenia na prowincji. Idealna matka, gospodyni i żona. Od wielu lat czytająca Biblię. Jednakże to tylko pozory. Jeanne od wielu, wielu lat jest aktywnym czytelnikiem książek. Nikt nie zna jej tajemnicy, nawet najbliżsi nie podejrzewają, że miłością jej życia są książki i literatura. A Biblia to tylko okładka skrywająca za każdym razem inną książkę, którą czyta tytułowa bohaterka. Wnuczka odkrywając sekret swojej ukochanej babci, nie spodziewa się, że to właśnie ona będzie ją wspierać w wydaniu własnej książki oraz pomoże jej odnaleźć się po trudnym rozstaniu z ukochanym mężczyzną.
Tytuł powieści nie wskazuje, że jest to książka o książkach jeśli mogę tak napisać. Po jej lekturze doceniłam możliwość jaką daje nam, kobietom dzisiejszy świat i kultura. Chodzi mi o całkowity dostęp do literatury. W każdym momencie możemy kupić lub wypożyczyć dany tytuł i po prostu go przeczytać. Książka jest powszechna i ogólnie dostępna. Trzeba tylko chcieć ją przeczytać. Za czasów babci Jeanne, kobiety na wsiach nie czytały książek. Czytanie było przywilejem wyżej urodzonych społeczności. Czytanie było synonimem nieróbstwa i lenistwa. Dlatego też tytułowa bohaterka ukrywała się przed rodziną i znajomymi. W tych czasach to nie do pomyślenia.
Powieść zawiera mnóstwo cudownych fragmentów opisujących miłość i szacunek do literatury. Poza tym książka zawiera drugie dno. Czy możliwa i akceptowalna jest miłość w wieku 80 lat między mężczyzną i kobietą? Historia Jeanne to także wątek starości i przemijania. Zadawane są pytania natury filozoficznej, czy wiek ma być wyznacznikiem co człowiek może, a czego nie może robić. I czy młodzi ludzie mają prawo osądzać postępowanie starszego pokolenia. Jak widzicie książka Frédérique Deghelt nie jest lekkim czytadłem. Zmusza do zastanowienia się nad wieloma pytaniami dotyczącymi życia.
„Babunia” to książka z duszą. Jest dla mnie tym bardziej cenna, że sama jestem miłośniczką książek i literatury. Sama babunia to dla mnie prawdziwa bohaterka. Potrafiła pokonać wszelkie przeszkody, żeby podtrzymywać swoją pasję czytania. Powiem wam jeszcze na dodatek, że zakończenie jest szokujące. Wiem, że nigdy nie zapomnę tej książki i z pewnością będę do niej często wracać. Zawiera w sobie wiele mądrości życiowej. Myślę, że dla nas, blogerów ze społeczności książkowej jest to lektura obowiązkowa. Nie zwlekajcie więc tylko przeczytajcie!!
„Za pośrednictwem języka, który nigdy nie przestaje się rozwijać, spisywane są przygody, a to, co w nich najważniejsze, przenika do książek, które dopiero mają powstać…”