Jak na książkę o ilości stron mniej niż trzysta , długo się z nią męczyłam . Dokładnie tak ! Ona mnie po prostu zmęczyła . Kiedy skończyłam , miałam wrażenie że przeorałam niebotycznie wielkie pole . Jedna gwiazdka za temat . Uważam że temat naprawdę wspaniały i można było z niego zrobić prawdziwe cudeńko .
Niestety sposób w jaki autorka rozprawiła się z tematem , okropny . Trzech narratorów , zupełnie nie wiem po co ? Jakieś dziwne urywki z pracy Jade , które w ogóle są nie potrzebne dla pokazania tematu wiodącego , że tak go nazwę .
Druga gwiazdka za koniec , przyznaję zaskakujący i przynoszący refleksje . Trzecia gwiazdka za babunię , tylko ona w swojej osobistej postaci dobrze się '' broni '' , ciekawie pokazane rozważania babci na temat starości i tego jak to ciało robi człowiekowi coraz więcej trudności , mimo że umysł jeszcze niczego sobie . Czwarta gwiazdka za całokształt . To wszystko , reszta to same minusy . Mocno spłycone relacje między wnuczką a babunią . Właściwie trudno je nawet zauważyć . Jade wiecznie '' zalatana '' i zajęta albo pracą , albo swoją powieścią , albo nową miłością . A babcia , po prostu współlokatorka .
Sam styl pisania tej historii , budowanie zdań , łączenie tych zdań toporne i mocno mnie irytowało . Pamiętacie może dźwięk styropianu skrobiącego po szkle ? Właśnie takie miałam wrażenie czytając tę książkę , aż mi zęby drętwiały . Szkoda i jeszcze raz szkoda , bo temat był chwytliwy .