Zło w nas recenzja

Autor zmiażdżył moją głowę napięciem jakie zbudował w tej historii. "Zło w nas" jest ukryte głęboko i wystarczy moment, by je uwolnić. A potem... jest niczym tsunami, które niszczy wszystko co napotka na swej drodze. Potrafi ranić, a raniąc zmienić i/lub zniszczyć człowieka. Zgwałcić ostatnie pokłady szacunku i człowieczeństwa.

Autor: @krzychu_and_buk ·2 minuty
około 2 godziny temu
Skomentuj
1 Polubienie
Tę historię poznawałem z dwóch perspektyw czasowych: 《wtedy》i 《teraz》. Wtedy, niespiesznie towarzyszyłem Robertowi; teraz, przyśpieszało wzbudzając we mnie ogrom emocji. Literki tej opowieści prowadziły nieustanny wyścig, goniąc się nawzajem, a ja dałem się ponieść emocjom i również dołączyłem do tego wyścigu.

Autor stworzył duszny, gęsty i lepki jak pleśń klimat opowiadanej historii. Mnie to intrygowało i zachęcało, by wejść głębiej, by dotrzeć do rdzenia licząc, że tam znajdę odpowiedzi na kłębiące się w głowie pytania.

Nikogo nie zabiłem.
Nikogo nie zabiłem.
Nikogo nie zabiłem.

Mój umysł krzyczał te słowa. Myśli parowały unosząc się lekko nad moja głową. Oczy miałem rozbiegane. I ta ciągła niepewność... dziwnie niepokojąca, że to może jednak ja?

Za sprawą tej opowieści autor niejako zmusił mnie do odświeżenia swoich zakurzonych wspomnień o kumplach z młodzieńczych lat. Przerywałem czytanie, by odkopywać z głębin niepamięci obrazy ich twarzy, imion, ksywek, wspólnie przeżytych chwil...

W zawieszaniu. To chyba dobre słowo określające mój stan mniej więcej w połowie książki. Bez teraz. Bez wtedy. Gdzieś pomiędzy... Tak realistycznie poprowadzona fabuła sprawiła, że zatonąłem w ciemnej studni amnezji. Zapadła cisza. Spowiła mnie ciemność...

Dziura.
Studnia.
Czarna otchłań.

...otwieram oczy. Biorę głęboki wdech i zaczynam czytać dalej.

Bum.
Bum. Bum.
Bum. Bum. Bum.

Klik. Czerwień umiera. Naradza się czerń.

Autor zmiażdżył moją głowę napięciem jakie zbudował w tej historii. "Zło w nas" jest ukryte głęboko i wystarczy moment, by je uwolnić. A potem... jest niczym tsunami, które niszczy wszystko co napotka na swej drodze. Potrafi ranić, a raniąc zmienić i/lub zniszczyć człowieka. Zgwałcić ostatnie pokłady szacunku i człowieczeństwa.

Odrzucenie.
Upokorzenie.
Zgnojenie.

Autor bardzo realistycznie napisał dialogi, ale także wewnętrzne rozmyślania bohaterów uwypuklając mroczniejszą stronę ludzkiej osobowości. Gdy je czytałem to przeżywałem ich emocje. Ogarniało mnie ich przerażenie i szaleństwo. Ale również, coś czego się wstydzę, a mianowicie pragnienie wejścia w głowę... szaleńca, sojusznika gotowego zrobić dla drugiego wszystko.

Czy bohaterki i bohaterów tej powieści da się lubić? Musicie sięgnąć po tę książkę i sami się przekonać. Na pewno są skomplikowani i ciekawi. No i też trochę odpychający (ok, nie wszyscy).

Ta historia to przykład, "jak samotność i poczucie odrzucenia potrafi zniszczyć, zbrukać człowieka. Złamać wolę, wyobcować". Czytałem. Przeżywałem. Upadałem. Drżałem na całym ciele i wsysany w ciemność... niknąłem słysząc dźwięk ludzkiego cierpienia.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-11-16
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zło w nas
Zło w nas
Kamil Piechura
7.6/10
Seria: Mroczna strona

Istnieją rany niezdolne do zabliźnienia. Robert Ruso jest fotografem dobiegającym czterdziestki, który po rozwodzie przeniósł się z Krakowa do rodzinnej Limanowej. Pewnego dnia otrzymuje enigma...

Komentarze
Zło w nas
Zło w nas
Kamil Piechura
7.6/10
Seria: Mroczna strona
Istnieją rany niezdolne do zabliźnienia. Robert Ruso jest fotografem dobiegającym czterdziestki, który po rozwodzie przeniósł się z Krakowa do rodzinnej Limanowej. Pewnego dnia otrzymuje enigma...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Zło w nas” autorstwa Kamila Piechury to mocny, mroczny thriller, który zmusza do refleksji nad naturą człowieka i jego skłonnościami do okrucieństwa. Historia Roberta Ruso – fotografa po przejściach...

@zaczytana.archiwistka @zaczytana.archiwistka

Pozostałe recenzje @krzychu_and_buk

Grzebielec
Po lekturze trwałem w jakimś niezrozumiałym zawieszeniu. Samotny. Zapatrzony w ścianę. Ścianę, zza której słyszałem mrożące krew w żyłach... drapanie. I ten ciężki zapach ziemi...

Rzut oka na okładkę i... po plecach przeszedł mnie dreszcz. Zajrzałem do środka niepewny co też może mnie tu spotkać. I nie żałuję. Czytając odpłynąłem myślami gdzieś da...

Recenzja książki Grzebielec
Jednorożec
Wiele już "widziałem" w czytanych książkach. Wydaje mi się, że na wiele jestem przygotowany. O, jakże się myliłem...

Wokół ani żywej duszy. Tylko ja, książka i... duchy przeszłości. Idę ku nim. Otulam się ich strachem, bólem i zimnem. Drżę... Uchyliłem jedną ze stron. Zajrzałem do wnę...

Recenzja książki Jednorożec

Nowe recenzje

Trup w bibliotece
Złotko i spółka znowu w akcji
@whitedove8:

Od ostatniego prywatnego śledztwa Baśki w sprawie morderstwa sąsiada minęło kilka miesięcy. Młoda kobieta razem ze swoj...

Recenzja książki Trup w bibliotece
Skok na milion
Polecam
@azarewiczu:

"W Święta Bożego Narodzenia najważniejsze są radość, miłość, ale też wolność, by spędzić je z tymi, których najbardziej...

Recenzja książki Skok na milion
Poczuj tę siłę
o krok bliżej
@Utopia:

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl. Od samego początku bez zbędnego przeciągania książka wciąg...

Recenzja książki Poczuj tę siłę
© 2007 - 2024 nakanapie.pl