„Zło w nas” autorstwa Kamila Piechury to mocny, mroczny thriller, który zmusza do refleksji nad naturą człowieka i jego skłonnościami do okrucieństwa. Historia Roberta Ruso – fotografa po przejściach, który w wyniku osobistych zawirowań przenosi się z Krakowa do rodzinnej Limanowej – zaczyna się niewinnie, wręcz spokojnie. Gdy Robert otrzymuje tajemniczy e-mail od dawnego znajomego z liceum i postanawia spędzić weekend w odosobnionym domku nad jeziorem, zupełnie nie spodziewa się, że wkrótce zostanie zmuszony stawić czoła duchom przeszłości i emocjom, które wydawały się dawno uśpione.
Fabuła zaczyna się jak obietnica przyjacielskiego spotkania, ale szybko przybiera niepokojący obrót. Zaledwie czterech mężczyzn, jedno odludzie i jeden weekend, który odsłania rany, jakie niosą z przeszłości. Niezabliźnione urazy i krzywdy, które przyciągają do siebie mrok, to główne motywy „Zła w nas”. Gdy historia zaczyna się rozwijać, tempo i napięcie stopniowo rosną, zmieniając prosty wyjazd na wieś w psychologiczny horror, w którym nie da się określić, kto właściwie jest ofiarą, a kto katem.
Piechura kreśli postacie w sposób przekonujący, rozwarstwiając ich emocje i demony, jakie ich dręczą. Skłania czytelnika do zastanowienia się nad tym, jak wiele zła może tkwić w każdym z nas i jak łatwo może ono wyjść na powierzchnię w odpowiednich warunkach. W tej powieści zło jawi się jako trucizna, powoli zatruwająca zarówno bohaterów, jak i czytelnika. Każdy z mężczyzn przeżywa swoje piekło, a obecność „tej jednej duszy” złamanej przez przeszłość staje się katalizatorem wydarzeń, które sprawiają, że atmosfera gęstnieje z każdą stroną.
Mimo że zakończenie było nieco przewidywalne i spodziewałam się części kilku zwrotów akcji, nie osłabiło to intensywności przeżyć towarzyszących lekturze. Piechura ma talent do budowania niepokoju poprzez nieoczekiwane twisty, które skutecznie wbijają w fotel i wywołują gęsią skórkę. Momentami książka wręcz ocieka niepokojem – początkowy spokój, toczący się niewinnie jak cisza przed burzą, przeradza się w koszmar, od którego trudno się oderwać.
„Zło w nas” to powieść pełna mroku, brutalna, ale zarazem wciągająca, ukazująca, że człowiek może być najokrutniejszym ze stworzeń. Piechura przenika głęboko w naturę zła i krzywdy, pokazując, że nawet drobne rany mogą rosnąć przez lata, aż zaczną zżerać człowieka od środka. To książka, która trzyma w napięciu, prowokuje do myślenia i zmusza do refleksji nad ludzką naturą.