Książka w swej niewielkiej treści zawiera tak wiele.Autor napisał ciekawe studium psychologiczne starszego, chorowanego człowieka Manferda.Jego życie było bardzo urozmaicone,ale jednak zniszczone przez negatywne uczucia.Manfred urodził się w Londynie w żydowskiej a jednak nieortodoksyjnej rodzinie jako jeden z 4 braci.Głową rodziny była matka , a ojciec odumarł go w młodości.Manfred w czasie II wojny swiatowej walczył po stronie aliantów na froncie afrykańskim.Tam odczuł co to piekło wojny ,poznał kumpli na całe życie i zobaczył jaką bestią może stać się człowiek.W czasie wojny stracił dwóch braci ,trzeci uciekł przed wojenną zawieruchą do Ameryki.Po wojnie stacjonował dwa lata w siłach pokojowych w Berlinie.Po powrocie do Anglii pracował początkowo u stolarza , potem wszedł w spółkę z kompanami z wojska - wynajem domów czynszowych dla rodzin żydowkich.Manferd poznał pochodzącą z Pragi Emmę - kiedyś Roszę - Żydówkę która po wyzwoleniu obozu koncentracyjnego, w którym straciła całą bliższą rodzinę zamieszkała w Anglii wraz z ciotkę .Zakochany bez pamięci postanowił poślubić dziewczynę .Początkowo małżeństwo było szczęśliwie i zakochane w sobie , ale po urodzeniu syna związek zaczęła niszczyć zazdrość Manfreda - o pracę żony , przyjaciół, a wreszcie o własnego syna.Dochodziło do rękoczynów ,po pewnym okresie Emma opuściła męża , który wynajął mieszkanie dom zostawiając żonie.To była równia pochyła dla Manferda - postarzał się , rozchorował ,stracił sens życia.Sam zniszczył cudowny dom , ktory starała przez lata stworzyć kobieta jego życia,stracił syna ,który czując jego niechęć odizolował się.Na starość Manferd mieszka sam ,cierpi z powodu choroby żołądka,samotności.Wie ,że popełnił wiele błedów , które nie zdąży już naprawić .Czasu ma niewiele - choroba szybko postępuje, a zarazem ból jest jego pokutą za popełnione grzechy i daje mu pod tym względem ulgę.
Autor bardzo plastycznie opisał losy swego bohatera i uczynił to bardzo obiektywnie pozostawiając ocenę Manfreda czytelnikom.McLiam pokazał jak negatywne uczucie ,które staje się obseją jest piętnem i czyni destrukcję nie tylko dla Manferda ale i jego bliskich.Z książki płynie morał ,że życie jest bardzo krótkie jednak i nieprzewidywalne , a często kończy się za szybko , gdy nie wykonamy swoich planów i naprawy uczynionego zła.Są też krzywdy , których nie da się naprawić i cofnąć czasu.Są rany zadane przez człowieka , która bolą mimo zagojenia powierzchownego.Manferd przed śmiercią żałuje, że kiedyś odtrącił rodzinę i nie zobaczy wnuka.Czytając wciąż nasuwała mi się myśl jak szybko mija nam dany nam czas .