Love, Pamela recenzja

Rzadko się biorę za tego typu książki. Ale jak pojawi się na rynku autobiografia kogoś naprawdę interesującego to od czasu do czasu się skuszę. Tak było z książką Pameli Anderson. "Love, Pamela" to jej historia opowiedziana w dość specyficzny sposób.

Chyba nie ma na świecie człowieka, który by nie wiedział kim jest Pamela Anderson. Mnóstwo kontrowersji krążyło wokół jej osoby. Co z tych zdarzeń było prawdą? Gdy gwiazda rozpoczęła w książce temat swojego dzieciństwa uświadomiłam sobie, że już wtedy nie miała łatwo. Jej rodzice nie zapewnili jej stabilnego życia. Wręcz przeciwnie. Jednak Pamela umiała wyciągnąć z tego coś dla siebie. Ciągnęło ją niestety do samych niegrzecznych chłopców. Bardzo często poniżali ją, bili a ona wciąż wracała do nich jak bumerang. Oczywiście miało to odbicie w jej samoocenie. Nie znajdziemy w tej książce suchych faktów. Pamela wszystko okrasza dziwnymi porównaniami, często zbacza z tematu czy skupia się na swoich wierszach. Miałam wrażenie, że ona postrzega zupełnie inaczej świat niż ja. Ciągle gdzieś buja w obłokach i mimo, że jest dość oczytana sprawia wrażenie głupiutkiej blondynki. Owszem, dowiedziałam się o tej postaci kilku faktów, o których nie miałam pojęcia jednak zawiodłam się trochę na tej książce. Może liczyłam na coś bardziej kontrowersyjnego. Jednak treść była dość zachowawcza. Brakowało mi również zdjęć w książce z życia Pameli. Niestety autobiografia nie wywarła na mnie takiego wrażenia jakiego oczekiwałam. Szkoda.

"W latach 90. wizerunek blond seksbomby Pameli Anderson był wszechobecny. Odkryta na trybunach podczas meczu futbolu kanadyjskiego, szybko stała się supergwiazdą, ulubioną dziewczyną z okładki „Playboya”, symbolem hollywoodzkiego przepychu i seksapilu. Jednak Pamela Anderson, którą znamy – a przynajmniej tak nam się wydaje – powstała raczej wskutek zbiegu okoliczności niż szczegółowo zaplanowanej ścieżki kariery. Love, Pamela przedstawia jej prawdziwą historię, opowieść o dziewczynie z małego miasteczka, która zaplątała się we własne marzenia."