Jako czytelnik lubię być zaskakiwana. Książki z serii Uczta Wyobraźni za każdym razem takie zaskoczenie mi serwują, choć zawsze w inny sposób, niż mogłabym oczekiwać. Czasem jest to znany już ogólnie motyw, ale ujęty w inną konwencję, czasem niesamowity styl, a czasem stworzony przez autora klimat.
Kolejna pozycja z tej serii o podwójnym tytule, ciekawiła mnie od chwili, gdy tylko zobaczyłam jej okładkę w zapowiedziach. Tak, jestem wzrokowcem (jeśli idzie o książki) i często właśnie okładki przyciągają mnie najbardziej.
Tym razem miałam przyjemność uczestniczyć w prawdziwej czytelniczej uczcie. Pierwsza część zatytułowana Asystentka pisarza fantasy to zbiór opowiadań, pisanych przez Forda na przestrzeni kilkunastu lat jego życia. Część druga, Portret pani Charbuque, to niesamowita, wciągająca powieść, utrzymana w gotyckim klimacie. Można zatem powiedzieć śmiało, że czytelnik dostaje wszystko w pakiecie, do wyboru do koloru.
Opowiadania są bardzo różne, zarówno pod względem tematyki, jak i klimatu. Trudno byłoby opisać wszystkie, gdyż jest ich 16, dlatego najlepiej wspomnieć o tych, które najmocniej wbiły się w pamięć. Opowiadanie stanowiące tytuł dla całego zbioru, przedstawia historię młodej dziewczyny, która dzięki pracy u pisarza fantasy (jako jego pomocnica i asystentka) zyskała nowe spojrzenie na cały proces tworzenia, co zaowocowało jej własnym opowiadaniem.
Opowiadanie Daleka oaza to historia dziejąca się na odległej planecie. Jeden z jej mieszkańców za popełnioną w miłosnym afekcie zbrodnię zostaje zesłany na tytułową oazę. Jego ingerencja w warunkowanie genetyczne tamtejszych istot, powodowana pragnieniem odtworzenia zamordowanej ukochanej, ma katastrofalne skutki.
Reparata jest bajką, w nieco innym stylu. Jest to także nazwa królestwa, w którym każdy skrzywdzony przez życie rozbitek może znaleźć spokój, zaszczyty i być przydatnym. Co się stanie, gdy władca i twórca Reparaty popadnie w smutek po śmierci żony? Co go uleczy? Odpowiedź, jak i terapia będą bardzo zaskakujące.
Zombie Malthusiana to intrygująca historia człowieka zombie. W jakim celu i jak powstał? I czy aby na pewno jest tym, za kogo wszyscy go uważają? Po lekturze tego opowiadana przekonałam się, że autor nieustannie gra czytelnikowi na nosie, ale w taki sposób, że nie można mieć mu tego za złe.
Ostatnie w zbiorze opowiadanie Jasny poranek jest bardzo oryginalnym słowem od samego autora, który ujawnia swój stosunek nie tylko do literatury, ale przede wszystkim do własnej twórczości i procesu tworzenia. Błyskotliwe, ironiczne i trochę kafkowskie (co zresztą autor powiedział) czytało mi się rewelacyjnie i chyba najbardziej podobało.
Na końcu każdego z opowiadań zamieszczona jest krótka nota od samego autora, który w kilku słowach wyjaśnia, co stanowiło inspirację do napisania danego utworu.
Portret pani Charbuque jest powieścią, którą przeczytałam jednym tchem. Głównym bohaterem jest malarz portrecista Piero Piambo, który otrzymuje zlecenie namalowania portretu pani Charbuque. Obiecywane wynagrodzenie zapiera mu dech w piersiach, jednak warunki realizacji zlecenia są co najmniej dziwne. Malarz ma stworzyć portret na podstawie rozmów z modelką; nie może jej jednak zobaczyć, ani zadawać pytań o jej wygląd. Piambo zgadza się na te dziwaczne warunki, szybko jednak przekonuje się, że nic nie będzie takie, jak mu się na początku wydawało. Opowiadana przez panią Charbuque historia jej życia okaże się równie nieprawdopodobna, jak ona sama. Co jest prawdą, a co ułudą? Jak stworzyć wierny portret kogoś, kogo nie można zobaczyć? Będzie to dla artysty prawdziwy egzamin, w którym wykorzysta wszystko, czego się do tej pory nauczył. Początkowo trochę zadufany w sobie Piambo, będzie musiał przewartościować niektóre sprawy we własnym życiu, takie jak miłość, przyjaźń i wdzięczność dawnemu nauczycielowi i mentorowi. Tajemnicza pani Charbouque wciągnie go do świata niebezpieczeństw, pozorów i namiętności. Czy główny bohater wyjdzie z tej wędrówki cało? Tego nie zdradzę, powiem tylko, że powieść czyta się dosłownie jednym tchem. Nie da się od niej oderwać, tak bardzo chce się poznać i tożsamość tajemniczej modelki, jak i zakończenie całej historii. Ta nieustanna tajemnica, potęgowana przez nagłe zgony młodych kobiet w mieście, trzyma czytelnika za rękę i wytrwale prowadzi go aż do swojego rozwiązania. Klimat przypomina tradycyjne gotyckie powieści, w końcu mamy tu stary, na wpół pusty dom, ślepego służącego i rzekomo, nieżyjącego małżonka, który w swych pogróżkach okazuje się zanadto żywy. Całość jest idealnie skomponowana, sekrety odsłaniane krok po kroku, a często bywa tak, że rozwiązanie jednego, tworzy następny. Jest po prostu super i do dziś jestem pod ogromnym wrażeniem. Ta historia skradła moje serce i będę ją polecać każdemu.
Zarówno opowiadania, jak i powieść, dają obraz pisarza, który ma nie tylko niesamowite poczucie humoru, dystans do własnej osoby, ale też niesamowitą wiedzę na temat literatury z różnych gatunków.
Chciałoby się powiedzieć: więcej takich książek w wydaniu takich twórców. Wielkich, a skromnych.
Bez dalszego słowotoku: polecam! Koniecznie musicie ją przeczytać!
opublikowana także na moim blogu: W Pępku Trójmiasta