Jedną z moich ulubionych postaci z mitów greckich jest Pegaz. Ten przecudnej urody biały, skrzydlaty rumak uosabia nie tylko wdzięk, grację i siłę. Jest także wojowniczy i wolny. Dla mnie jest on wszystkim, co wiąże się ze sferą marzeń i pragnień, które chciałoby się spełnić, ale często z braku wiary w siebie tłumaczy się je jako nieosiągalne.
Powieść pt. Pegaz. Ogień życia autorstwa Kate O'Hearn narodziła się z miłości autorki do koni wszelakiej maści. Jak sama pisze w krótkim posłowiu, już sama możliwość pisania o Pegazie była dla niej największą nagrodą i spełnieniem najskrytszego marzenia.
Niejeden miłośnik koni na pewno marzy o tym, aby to na jego podwórku wylądował Pegaz, żeby pozwolił się dotknąć, obłaskawić, pokochać.
13-letniej Emily trafia się taka możliwość. Okoliczności są co prawda niezbyt sprzyjające, ale nie może być przecież za łatwo.
Bezpieczny i spokojny dotąd Olimp zostaje zaatakowany przez niradów. Te silne i przypominające kamienne trolle stworzenia śmiercionośną powodzią wpadają do siedziby bogów i dokonują rzezi wśród Olimpijczyków. Ich celem jest jednak Pegaz, któremu, szczęśliwym zbiegiem okoliczności, udaje się uciec na Ziemię do Ameryki. Wojna w niebiosach odbija się na świecie śmiertelników; przez Amerykę przetaczają się burze, zaczyna brakować elektryczności, wielu rannych ludzi trafia do szpitala. To jednak nie koniec. Niradzi w ślad za Pegazem przybywają na Ziemię i kontynuują pościg, stając się coraz większym zagrożeniem dla świata ludzi.
Pegaz tymczasem zyskuje niespodziewanych sojuszników: Emily, jej kolegę Joela, a z czasem także młodego złodzieja z Olimpu Pelena oraz przybyłą na Ziemię boginię Dianę. Bohaterowie będą musieli nie tylko uciekać przed pościgiem niradów, ale też ukrywać się przed tajemniczą rządową agencją, która najchętniej zamknęłaby Pegaza w laboratorium. Kluczowe dla całej intrygi okaże się także odnalezienie dziewczyny, która nosi w sobie zarzewie olimpijskiego ognia i pomoże nie tylko w walce z niradami, ale też odnowi cały Olimp.
Czy bohaterom uda się osiągnąć zamierzony cel? O tym warto się przekonać samemu.
Książka jest napisana prostym, przystępnym językiem i spodoba się każdemu, kto lubi mitologię i sympatyczne historie z nutką przygody i dobrego humoru. Bohaterowie są sympatyczni i prawdziwi, akcja trzyma w napięciu aż do samego końca. Szczególnie podobała mi się więź, jaka nawiązała się miedzy Emily a Pegazem. Wszyscy miłośnicy zwierząt, nie tylko koni, ale i psów i kotów, będą wiedzieli co mam na myśli. Sceny takie chłonę z zapartym tchem, nie mogąc się oderwać od książki.
Przezabawne były też chwile, gdy Olimpijczycy zajadali się ziemskimi słodkościami, będącymi dla nich odpowiednikiem ich ambrozji. Pochłonięcie stosu pączków, lodów, syropu i cukru to naprawdę dokonanie i przyznam, że sama nie byłabym w stanie tego dokonać. Dla bóstw zaś była to najpyszniejsza z przekąsek.
Co prawda zakończenie historii jest częściowo zamknięte, ale pewne sprawy pozostają niedokończone, więc wiadomo, że na jednym tomie przygody Emily i jej przyjaciół się nie skończą.
Powieść Kate O'Hearn to dobra pozycja dla młodych czytelników 12+, którzy swoją przygodę z czytaniem chcieliby dopiero zacząć, sądzę jednak, że starsi czytelnicy także będą zadowoleni z lektury. Historia jest lekka, przyjemna w odbiorze i naprawdę wciąga.
Polecam.
z bloga W Pępku Trójmiasta