Aniołowie dnia powszedniego recenzja

Asystenci śmierci dnia powszedniego

Autor: @boopoland ·1 minuta
2012-07-26
Skomentuj
1 Polubienie
Tematykę około anielską poruszają współcześnie autorzy aż nazbyt chętnie. Zwłaszcza anioły upadłe, anioły śmierci, anioły nocy i inne wymyślne stwory pojawiają się często w powieściach, umówmy się, urban fantasy. Na szczęście Viewegh autorem fantasy nie jest i jego książka traktuje o zdecydowanie innym rodzaju aniołów.

Praga. A w niej trzy osoby, które za dwanaście godzin przejdą na drugą stronę. Kolizja samochodowo-tramwajowa i samobójstwo zakończą ich życie. Tylko skąd mają wiedzieć, że ich przyszła śmierć, każdego z nich, jest tak blisko związana ze śmiercią pozostałej dwójki?
Przyglądają się temu cztery anioły, które chociażby chciały nie mogą nic uczynić, aby zmienić przyszłość już-wkrótce-zmarłych. Jedyne na co mogą sobie pozwolić, to sprawienie przyszłym zmarłym lub ich bliskim chociaż odrobiny przyjemności przed ich pożegnaniem się z ziemskim padołem.

Czytając tę książkę miałam wrażenie, że oto trzymam w dłoniach dzieło "wielkiego" Coelho. Z tą małą różnicą, że Viewegh daleki jest od pseudomoralizatorstwa tak charakterystycznego dla tego pierwszego. Owszem, zalatywało zbędnym filozofowaniem, jednak nie było to tak bolesne jak w przypadku autora z Brazylii.

Podoba mi się jak gdzieś, pod spodem, historie trzech osób są ze sobą powiązane, jak u Tarantino prawie, bardzo ciekawy zabieg. Podoba mi się, że anioły Viewegha nie są istotami nadprzyrodzonymi o nie wiadomo jakich zdolnościach. Podoba mi się zwyczajność ludzkich postaci w tej książce, właściwie każdy z nas mógłby być jedną z nich.
Nie podoba mi się przyciężki styl autora – niby zdania nie są wielokrotnie złożone, a jednak czyta się je z pewnym wysiłkiem, który groził mi w pewnym momencie bólem głowy.

Bardzo chciałam przeczytać tę książkę, chyba nawet za bardzo, bo czuję po niej niedosyt. Czuję, jakby coś, czym zachwycili się inni przemknęło gdzieś i nie dało się uchwycić. I najprościej w świecie, nie rozumiem tych ochów i achów pod jej adresem. Wydaje mi się, że z tą książką może być podobnie jak z Kunderą i jego „Nieznośną lekkości a bytu” - krótko po przeczytaniu byłam tak wymęczona, że obiecałam sobie więcej nic tego pana nie czytać, ale po miesiącu-dwóch zaczęłam do powieści podchodzić inaczej. Po lekturze Viewegha czuję się podobnie, więc być może ta książka również we mnie dojrzeje.
Podsumowując – książka dobra, temat ciekawy, przyciężka realizacja.
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Aniołowie dnia powszedniego
Aniołowie dnia powszedniego
Michal Viewegh
8.5/10

Chcecie dowiedzieć się wreszcie, jak wyglądają aniołowie? Jak dobrzy ludzie. Ale cierpliwość aniołów też ma swoje granice.. Dla pięćdziesięciodwuletniego Karela z praskiej dzielnicy Nusle wtorek, 5 ...

Komentarze
Aniołowie dnia powszedniego
Aniołowie dnia powszedniego
Michal Viewegh
8.5/10
Chcecie dowiedzieć się wreszcie, jak wyglądają aniołowie? Jak dobrzy ludzie. Ale cierpliwość aniołów też ma swoje granice.. Dla pięćdziesięciodwuletniego Karela z praskiej dzielnicy Nusle wtorek, 5 ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @boopoland

Charlie
Jestem Charliem

Bycie człowiekiem często bywa nie lada wyzwaniem. Każdego spotykają w życiu takie sytuacje, takie momenty, że właściwie sam nie umie sobie już z sobą poradzić. Nawet rodz...

Recenzja książki Charlie
Moja mama czarownica. Opowieść o Dorocie Terakowskiej
Czarownica Terakowska

Zawsze zastanawiam się jak to jest ze słowem pisarz. Czy każdy zasługuje na bycie tak nazywanym? Czy nie lepiej mówić po prostu autor/autorka? Mam gdzieś głęboko w głowie...

Recenzja książki Moja mama czarownica. Opowieść o Dorocie Terakowskiej

Nowe recenzje

Agla. Alef
Sofja w wielkim świecie
@asiaczytasia:

To, że kocham czytać to nie sekret. Czytam dużo i praktycznie każdą wolną chwilę spędzam z książką. Natomiast im więcej...

Recenzja książki Agla. Alef
Bielszy odcień śmierci
Kto komu podrzucił konia?
@asiaczytasia:

Pireneje. Trudno dostępna elektrownia wodna. To tam pracownicy znajdują okaleczone ciało... konia. Na miejsce zostaje w...

Recenzja książki Bielszy odcień śmierci
Frigiel i Fluffy. Strażnik. Tom 1
Sześcienny świat.
@Littlevitch:

Frigiel i Fluffy. Strażnik. Turniej trzech narodów. Tom 1, choć to książka o dość długim tytule, to jest nie oficjalny...

Recenzja książki Frigiel i Fluffy. Strażnik. Tom 1
© 2007 - 2024 nakanapie.pl