“Czasem jest tak, że ktoś poleca ci książkę, którą czyta. Innym razem to czytana przez kogoś książka poleca ci tę osobę.”
Jaki tytuł nosi książka, która w ostatnim czasie Was zachwyciła i porwała bez reszty ?
Długo czaiłam się na twórczość Mroza. W końcu aż wstyd nie znać choć jednej książki tak popularnego autora. Szybko polubiłam jego styl pisania ale pokochałam po “Innych tonacjach ciszy”. I nie mogłam doczekać się kontynuacji, jednak zarazem bałam się, że tak jak w przypadku “Zanim się pojawiłeś” ciąg dalszy bez Willa już nie był taki sam, czuć było wyraźną pustkę w tej historii ( w moim mniemaniu) , tak i tu, bez Joyce’a to już nie będzie to samo. Jednak niepotrzebnie, bo autor miał genialny pomysł na tę historię i napisał ją tak, że Joyca, którego już nie ma, mamy cały czas przy sobie. Daje on nam okazję poznać zarazem tego bohatera lepiej jak i wydarzenia z nie tylko jego przeszłości, które są wręcz kluczem do pełnego zrozumienia obu części.
Podobno ta historia jest zupełnie inna niż zwykle pisane przez Remigiusza. Za mało ich przeczytałam (jeszcze) by to potwierdzić. Na swój sposób, można wg mnie uznać to za romans młodzieżowy aczkolwiek… Wpleciono tu więcej wątków i gatunków. Jednak chwytając za tę książkę, zastanawiałam się czy któryś z bohaterów będzie w stanie wypełnić pustkę w sercu Aspen po dramatycznym zakończeniu pierwszej części. Nie miałam pojęcia, absolutnie nie przypuszczałam, że umysł autora tak wywróci to wszystko do góry nogami, że obracając ostatnią stronę będę w totalnym szoku i wszystkie moje domysły czy przypuszczenia, okażą się absolutnie bezsensowne…
Nie wiem jak Wy ale ja po przeczytaniu książki napisanej na tak wysokim poziomie, przez osobę o tak imponującym talencie, nie lubię pisać recenzji. Wiem, że nie potrafię tak operować słowem jak oni - ci którzy robią to zachwycając każdym zdaniem. To strasznie stresujące ale… Też trudno ubrać w słowa to jak bardzo ta książka mnie poruszyła. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego jak Mróz potrafi opisać uczucia nas wszystkich. Bo chociażby to jak pisze w obu tomach o muzyce, o tym jak ją kochamy, jaką rolę odgrywa w życiu każdego z nas, jest niesamowite. Tak samo pisze o samym życiu, wszelakiej miłości. Te książki to skarbnica przepięknych i niezapomnianych cytatów, które warto zapisać i zapamiętać.
Ale o co chodzi w tej historii?
Poprzednia zakończyła się informacją o samobójstwie Graysona Joyce’a. Po utracie poszukiwanego bogactwa sprytnie ukrytego przez Jose Alcalę uznał, że utracił zbyt wiele i jego dalsze życie nie ma sensu ? Zarówno Aspen jak i przyjaciele Joyca, nie potrafią tego zrozumieć. Aspen tym bardziej jest zagubiona, bo nie dość, że wciąż nie pamięta swojej przeszłości i wiele z teraźniejszości nie jest w stanie przez to zrozumieć, to jedno zdjęcie z polaroidu jest dowodem na to, że Greyson kłamał - znali się jednak już przed jej wypadkiem. Kim był dla niej wcześniej ?
Jak w pierwszej części szli śladami kasety magnetofonowej, tak teraz trasę wyznaczają zdjęcia. Aspen powraca do Prescott choć wie jak to ryzykowne, ale wierzy, że tam odnajdzie odpowiedzi i… wspomnienia ? Czy rzeczywiście tego chce ?
“Ze wszystkiego czego się dowiadywałam, nie powstawał zbyt korzystny obraz. I na dobre zwątpiłam, czy w ogóle chciałabym zadawać się z dawną Aspen.”
Wszystko wskazuje na to, że Aspen przed wypadkiem nie była zbyt godna naśladowania. Dziewczyna jest w szoku dowiadując się o sobie wielu przykrych i nieprzyjemnych rzeczy. Ale co jest prawdą, a co plotką i pomówieniem ? W co wierzyć i jak to potwierdzić ? I jaką rolę w tym wszystkim odegrał Joyce ? Jakie szokujące fakty z jej niedalekiej przeszłości, wyjdą na jaw i jaki będą miały wpływ na teraźniejszość?
To druga dla mnie, książka w której poruszono temat opioidów, fentanylu i wpływu tych leków, które nie powinny wpadać w ręce osób ich nie potrzebujących. Autor poruszył też inne wrażliwe tematy, ale nie będę ich wymieniać, bo mogłabym w ten sposób odkryć przed Wami zbyt wiele, tym samym odbierając część przyjemności z czytania.
Tajemnic, zwrotów akcji i elementów wręcz ogromnego zaskoczenia, jest tu co niemiara. Czytałam z zapartym tchem, nie raz ze łzami w oczach i chłonęłam każdą kolejną stronę chcąc jak najszybciej poznać dalsze wydarzenia jak i zarazem niezmiernie bojąc się co wyniknie z kolejnych, wypływających na światło dzienne, sekretów. A finał ? To było spektakularne zakończenie. Po prostu WOW.
I zarazem chciałabym aby Mróz jednak zdecydował się na kontynuację tej historii, jak i wiem, że nawet bez ciągu dalszego, będzie ona na szczycie tych, które zajęły szczególne miejsce w moim sercu. To z pewnością książki, których nie zapomnę, które z zapałem będę polecać i takie do których wrócę, gdy choć troszkę zatrą się emocje, gdy nie będę już pamiętać każdego szczegółu, by móc choć po części, na nowo to przeżyć. Dla takich książek właśnie, chce się je totalnie zapomnieć, by móc dać się ponownie porwać tym buzującym w nas emocjom w trakcie czytania.
Nie każdy kocha Mroza, nie każdy jest pod wrażeniem jego twórczości. Ale nie ma takiego autora, który zachwyciłby wszystkich. Jednak ja należę już zdecydowanie do grona fanów jego książek i z zapałem będę sięgać po kolejne. Jak uzależniona, licząc znów na ten haj jaki dla nas książkoholików jest niemalże jak tlen potrzebny do życia. A z pewnością do szczęścia.
Dziękuję za egzemplarz do recenzji.