Any Border. Tom I recenzja

Gabriela L. Orione autorka, która w swojej prezentacji wskazuje, iż pisze o kobietach dla kobiet, tak by każda znalazła w bohaterkach coś z siebie. Skoro tak to ja zdecydowanie zostałabym opiekunką do dzieci :)
Any Border to pierwszy tom nowej serii tej autorki, bardzo lekko napisany, nie ciągnie się w nieskończoność. Poznajemy historię samotnej matki, dwójki bliźniąt. Zdecydowanie nie sierotki Marysi. Bohaterka ma temperament ostry jak brzytew, język cięty jak nóż i potrzeby seksualne, które wygrywają z poczuciem moralności. Giorgio, Włoch z krwi i kości, mokry sen każdej kobiety, który kręgosłup moralny zatracił dawno temu, ale nadrabia urodą, klasą i staraniami. Tych dwoje poznaje się przypadkiem i ten przypadek sprawi, że ich światy przesiąknięte rutyną zatrzęsą się w posadach.
Czytaliście kiedyś Modę na Sukces w wersji papierowej? Nie? To proszę bardzo. W tej książce każdy oszukuje, każdy zdradza, jak nie zdradza, to jest zdradzany. Autorka pokazuje nam świat elit pełen sztuczności i bycia na pokaz. Kruszy na drobny mak wyobrażenia o włoskiej familii, o oddaniu się męża rodzinie, o cieple panujących relacji. Do tego dotyka tematów tabu takich jak podwójne życie, brak akceptacji homoseksualnych par przez ich rodziny oraz już wspominanej wcześniej moralności. Nie wiem, czy to był zamierzony efekt, ale w trakcie czytania lektury niektórzy będą mieli problem z własnymi zasadami, z tym czy nie odłożyć tej książki. Ciężko jest czytelnikowi nie osądzać głównej bohaterki. W treści zostało zaznaczone określenie "Matka Polka", które Gabriela L. Orione potraktowała jako swojego rodzaju stereotyp, z którym należy walczyć. I tak o to mamy Matkę Polkę, która bez skrupułów wchodzi w romans z bogatym, żonatym Włochem. Ten brak skrupułów, jest najbardziej zaskakujący, sama zdradzona, zraniona z tego powodu, staje się przyczyną bólu innej kobiety, która musi iść w odstawkę. Nie chcę wyjść na zgorzkniałą, zamkniętą na świat, dewotką, ale taki uważam, był plan autorki, wsadzić kij w mrowisko i wywołać poruszenie oraz walkę moralną w czytelniczkach.
Uwaga, uwaga są i dobre strony na 323 stronach mamy ciekawą historię a do tego moje drogie panie dopiero na 122 stronie mamy pierwszy .... seks :)
Czy sięgnę po kolejną część? Nie sądzę, mój światopogląd mógłby tego nie udźwignąć. Mimo to polecam, każdemu, kto lubi weryfikować swoje reakcje na zachowania odbiegającego od typowego modelu rodziny. Książkę otrzymałam z klubu recenzenta serwisu nakanapie.pl .