Mafia ma różne oblicza. W każdej książce z wątkiem mafijnym jest ona na swój sposób inna. Tak jest i w przypadku “Antonego”.
Włoska mafia rządzi w tej historii , la famiglia, Cosa Nostra. Członkowie kierują się twardymi zasadami .
“Dobrowolnie oddaję moje życie Cosa Nostrze, la famiglia - naszej rzeczy - wyszeptał Antony. - Wartości i przekonania rodziny są moimi własnymi i będę ich bronił do dnia mojej śmierci.”
Co mnie raziło w tych zasadach to rzekomo głęboka wiara katolicka członków tej mafijnej rodziny, która jakimś cudem, nie przeszkadzała im zarówno w zabijaniu wrogów, jak i w zdradzaniu żon, czy innych, niezbyt katolickich zachowaniach. Ewidentnie zalatywało to hipokryzją. A to z jaką zaciętością przestrzegano zasad Cosa Nostry z kolei wg mnie wręcz graniczy z fanatyzmem…
Ciężko mi było zaangażować się w tę książkę, tak naprawdę poczułam ją blisko końca.
Jest to niby tom 0.5 serii Filthy Marcello, mimo, że już kilka jej tomów wyszło. Teoretycznie można czytać ją bez znajomości dalszych części, co jest nawet logiczne, bo to wstęp do całości. Jednak ja czułam, że to uzupełnienie luk i niejasności tych kolejnych tomów, przez co miałam wrażenie, że wiem za mało, bo ich nie czytałam .
Tytułowy Antony, jest jeszcze pionkiem w szeregach mafii, co prawda dość wysoko postawionym ale jednak nie najwyżej. Mafia jest dla niego najważniejsza ale gdy w jego życiu pojawia się Cecelia, nabiera ono sensu i kolorów. Taka miłość od pierwszego wejrzenia, dość urocza, czego fanką nie jestem … Co też mnie na swój sposób raziło. Wydawało mi się to z początku wyidealizowane. Następnie reguły życia mafijnego, ten idealny obrazek zaczęły psuć. Czy ich miłość zniesie to jak bardzo oddany mafii jest Antony ?
Cecelia to postać nie bez wyrazu. Kobieta dumna, znająca reguły rządzące ich światem, bo w końcu jest córką szefa i wśród nich się wychowała. Lecz ma też siostrę, która nie raz napsuje krwi bohaterom i podniesie ciśnienie czytelników. Do jakiego dramatu dojdzie przez Kate ?
I jakie będą tego konsekwencje ?
Właśnie od tego momentu się zaangażowałam. Gdy to co dla Antonego było oczywiste i nie do naruszenia, stało się nie do zaakceptowania - historia na swój sposób mnie wciągnęła. Mężczyzna , który stracił szacunek i wiarę w słuszność swoich czynów, wykazał się wyjątkową lojalnością. Może i nieco za późno, ale lepiej późno niż wcale.
“Antony” z pewnością jest książką, która spodoba się fankom serii Filthy Marcello. Bez wątpienia jest uzupełnieniem całości, które wiele wyjaśni i będzie taką wisienką na torcie. Ale przy moim braku znajomości reszty , nie poczułam tego tak jak poczuć bym mogła. Jednak uważam, że ma potencjał i nie zawiedzie innych czytelników.
Dziękuję za egzemplarz recenzencki Wydawnictwu NieZwykłe.