„Dzieci… są dla nas, dorosłych, jak zapach kwiatów. Są blaskiem świetlika i każdego dnia dziękuję losowi, że przyniósł mi je tak licznie jak fale niosą muszle.”
Wybuch II wojny światowej spowodował, że zło rozpętało się na ziemi z niespotykaną do tej pory siłą. Irena Sendler nie potrafiła się temu biernie przyglądać. Od samego początku wojennej zawieruchy czynnie włącza się w obronę najsłabszych. Miała do stracenia wszystko, jednak nie wahała się. Wraz z powstaniem murów getta nasza bohaterka z przyjaciółmi nieustannie i niestrudzenie niosła pomoc. Gdy plany Niemców w stosunku do Żydów stały się dla niej jasne, poszła dalej. Nieustannie narażając życie, zaczęła wyprowadzać Żydowskie dzieci z getta, nadaje im nową tożsamość, a prawdziwe nazwiska zapisuje na bibułkach, które ukrywa. W ten sposób uratowała ponad 2500 tysiące małych, niczemu niewinnych istnień. Pani Irena to kobieta godna podziwu. Jej niesamowita energia, charyzma, niezłomna wola dała nadzieję innym na lepszy los.
Powieść jest fabularyzowana, Autorka bardzo wiarygodnie oddaje klimat tamtych przerażających czasów. Były chwile, że miałam wrażenie, że jestem obok naszej bohaterki. Piękna historia życia kobiety, która poświęciła wszystko co miała najcenniejszego i poszła za głosem serca. Nie potrafiła biernie przyglądać się cierpieniu innym. Bardzo emocjonalna, szczera i na wskroś prawdziwa. Mamy możliwość poznania tej kobiety, ludzi, którzy byli jej bliscy i z którymi współpracowała. Niezwykłej, a zarazem bardzo zwyczajnej.
Represje dotyczące Żydów nabierają rozpędu, pętla zagłady się zaciska się, tryby holokaustu zostały wprawione w ruch. Wywózki nabierają przerażającej skali. Łapanki, głód, tyfus, stosy zwłok, rozstrzeliwania przypadkowych ludzi – to przerażająca codzienność w getcie. W tym getcie przebywa miłość jej życia – Adam. Czy uda jej się go uratować? W 1943 r. Irena trafia do aresztu, na Pawiak. Na jej szczęście Niemcy nie mieli świadomości, kogo mają w swoich rękach. Bita, torturowana, maltretowana, jej ciało było jedną wielką raną. Cudem, dzięki pomocy Żegoty - polskiej humanitarnej organizacji podziemnej - udaje jej się uwolnić. Obok obserwujemy poczynania niemieckich oficerów, widzimy jakie decyzje podejmują, ich przerażającą nienawiść do Żydów. Ludzi, którzy całkowicie zagubili swoje człowieczeństwo.
Obok postaci fikcyjnych mamy wyraźnie nakreślone sylwetki postaci dobrze nam znane z historii. Janusz Korczak – dyrektor sierocińca, który razem ze swoimi podopiecznymi poszedł na śmierć. Ludwig Fischer - gubernator dystryktu warszawskiego, Adam Czerniakow - Żyd, prezes Żydowskiej Gminy Wyznaniowej w Warszawie.
Bardzo wartościowa, emocjonalna, oparta na prawdziwych wydarzeniach historia niezwykłej kobiety. Prawda historyczna idealnie współgra z fikcją literacką. O miłości, ogromnej odwadze, wielkim sercu i nadziei na lepsze jutro. Powieść zmusza do myślenia, wywołuje refleksje, nie pozwala przejść obojętnie, każdy powinien ją przeczytać. Bardzo, bardzo polecam.