"Anioł o stu skrzydłach" to pierwsza powieść Daniela Horch'a, urodzonego w Nowym Jorku dziennikarza i tłumacza. Książka Utrzymana jest w typowo wschodnich klimatach. Do czynienia mamy bowiem z historią toczącą się w VIII- wiecznym Bagdadzie.
Abu al-Hasan jest szanowanym aptekarzem. Słynie z wręcz przyjacielskich kontaktów z kalifem. Jego pasją jest alchemia, a nadrzędnym celem uzyskanie złota. Każdy dzień mężczyzny wygląda praktycznie tak samo. Jednak jego ułożone życie pewnego dnia załamuje się. Dzieje się to za sprawą księcia, imiennika aptekarza, Abu al- Hasana Alego.
Podczas spotkania w aptece, książę poznaje Szemselneharę, faworytę kalifa. Między młodymi zawiązuje się pewna nić porozumienia i wzajemne zauroczenie. Dziewczyna, pomimo siedemnastu lat, obdarzona jest niezwykłą urodą, intelektem i silną wolą.
Szemselnehara jest jednak pod władzą kalifa i pozostanie na jego łasce do końca swego życia. Z kolei Alego wiążą tradycje, obyczaje i nakazy rodziców. Ich miłość nie ma więc szans w ograniczonym obyczajami Bagdadzie.
W ich miłosne intrygi daje się wplątać Abu al-Hasan. Początkowo chce pełnić rolę świadka ich kontaktów, aby poświadczyć za nich kalifowi. Jednak podczas spotkania dochodzi do czegoś nieoczekiwanego, czegoś co sprawi, że życie trójki bohaterów stanie się siecią intryg i kłamstw. Wydarzenie to, czyli namiętny pocałunek kochanków, przy ogromnej liczbie służby i niewolników, zmusza Alego i Szemselneharę do podjęcia poważniejszych kroków. Kroków, które na zawsze zmienią ich życie...
Każdy z bohaterów "Anioła o stu skrzydłach" kryje w sobie jakąś tajemnicę. Ten burzliwy czas pozwala na ich odkrycie i odnalezienie w nich przyczyn takiego, a nie innego postępowania. Daniel Horch stworzył obraz smutny i bolesny. W świecie w którym rządzą tradycja, obyczaje i religia, nie ma miejsca na prawdziwe uczucia.
Powieść ta nie jest jednak dziełem najwyższych lotów. Trochę mnie męczyła. Zarówno przez rozłożoną w czasie akcję jak i ze względu na trudne do zapamiętania imiona. Sam pomysł jest dość dobry - pomimo tego, że głównym wątkiem staje się miłość Alego i Szemselnehary, nie jest to ckliwy romans. Jest tu sporo miejsca na przedstawienie stosunków społecznych a także psychiki i potrzeb bohaterów.
Czas z "Aniołem..." nie był stracony, ale po skończeniu ostatniej strony pozostał lekki niedosyt.