Z pewnością każdy z nas współczesnych ma mniejsze, bądź większe rozeznanie w dziejach poprzedzających wybuch, a także samej II wojny światowej. A co byście powiedzieli, gdyby pojawiła się szansa, aby zadać naocznemu świadkowi tamtych wydarzeń, szczere, czasem aż do bólu, pytania? Taką możliwość daje nam książka pod tytułem „Spowiedź Goebbelsa. Szczera rozmowa z przyjacielem Hitlera” autorstwa Christophera Machta. Jest to kolejna z całej serii tego typu książek, napisanych w formie swoistego wywiadu. Muszę przyznać, że to pomysł ciekawy, tym bardziej, że Autor zawarł w książce wiele z tego, co Joseph Goebbels rzeczywiście mówił, myślał i czynił. Uczynił to bardzo dosadnie – sądzę, że każdy czytelnik będzie mógł łatwo wczuć się w emocje i schematy działania tego wysokiego dostojnika III Rzeszy.
Już pierwsze strony porywają. Zastanówcie się, co zrobilibyście, gdyby jeden z największych zbrodniarzy, jedna z najbardziej wpływowych osobistości w dziejach, chciała na was wymusić przeprowadzenie rozmowy, którą macie opisać w pamiętniku? Ja zapewne – przepraszam za określenie – zlałbym się w gacie. Tym bardziej, że Goebbels słynął ze swej nieobliczalności, z łatwości w wydawaniu wyroków śmierci. Brzmi groźnie – owszem. Nic więc dziwnego, że adiutant ministra propagandy długo nie potrafił wziąć się do roboty w takiej formie, na jaką liczył Goebbels. Ale gdy to już zrobił… dowalił szefowi na całej linii. Co zrobił – uderzył w jego najczulsze miejsce – miłość własną. W tym momencie byłem pewien, że to już koniec Richarda Weissmana. Ku mojemu zdumieniu, minister darował życie podkomendnemu, co więcej, nadal chciał z nim rozmawiać…
W „Spowiedzi Goebbelsa…” zawarto wiele interesujących cytatów, opisujących jak funkcjonował, jak myślał i żył jeden z najważniejszych ideologów XX stulecia. Autor zamieścił też wiele wymownych zdjęć, wyśmienicie ukazujących, w jakim zakłamaniu żył Goebbels, jego rodzina i otoczenie. Z pewnością zwrócicie uwagę, że cały obraz jego „posągowej rodziny” jest świetnie wyreżyserowanym spektaklem. Z perspektywy czasu, aż trudno uwierzyć, że ludzie tak łatwo mogli uwierzyć w uszlachetniony, wręcz idealny obraz kogokolwiek. Oby tak przemyślana i skuteczna propaganda nigdy nie znalazła nowego naśladowcy!
Spytacie jaki był Joseph Goebbels. Odpowiedź nie jest prosta, ale można ją zmieścić w jednym epitecie – fanatykiem, wręcz wyznawcą Adolfa Hitlera. Swego Wodza wręcz ubóstwiał, pozwalając mu na wszystko, podporządkowując mu się we wszystkim, wyzbywając się wszelakich uczuć, mogących zniszczyć wyidealizowany obraz tyrana. Między innymi Goebbels pozwolił Hitlerowi uwodzić swoją żonę, pomimo tego, że krążyły plotki (wprawdzie nigdy nie zweryfikowane) o intymnym związku Hitlera z Magdą. Co ciekawe, Magda Goebbels pełniła oficjalną rolę Pierwszej Damy III Rzeszy. Szatański geniusz ministra propagandy wpadł bowiem na pomysł, że „wolny” Führer, będzie przyciągał uwagę roznamiętnionych Niemek. Pomysł iście fantastyczny, mistyfikacja wręcz doskonała. Pal licho, że Hitler spotykał się z innymi kobietami. Polityka wymagała, aby Wódz był nieskazitelny.
Już od pierwszych słów można wyczuć, iż Joseph Goebbels był jednostką nadprzeciętną. Przystojny, świetnie ubrany, wymowny, z błyskiem w oku, ambitny i nieprzeciętnie inteligentny. To wszystko przyćmiewało fakt, iż w pewnym stopniu był kaleką – dosyć mocno kuśtykał, miewał również poczucie swojej odmienności, co rzutowało na sposób jego kontaktów z innymi ludźmi. Tak czy inaczej, ciężko uwierzyć, że stworzenie całej mrocznej i niestety, skutecznej, ideologii III Rzeszy można przypisać jednemu człowiekowi.
W tej pozycji można poznać najbardziej intymne szczegóły z życia ministra. O tym, że wbrew propagandzie, nie był idealnym mężem, wręcz przeciwnie – był wielkim bawidamkiem, Casanovą swoich czasów. Autor zamieścił w książce zdjęcia niektórych z jego kobiet – Boże, jedna z nich, Czeszka, przyprawiła moje serce o szybsze bicie… poczułem zazdrość. Zafascynuje was również droga jaką przeszedł nim zdobył władzę. Goebbels zdradza również wiele z sekretów Hitlera. Jego opowieść o tym, jak Wódz zdobywał władzę, zasługuje na uwagę. O „Spowiedzi Goebbelsa…” można by pisać znacznie więcej, ale jeśli zdradzę wam inne szczegóły, cóż to będzie za przyjemność z lektury? Sprawdźcie sami, jak prosto jest zagłębić się w umyśle genialnego potwora, i jak pociągającą jest on osobą.
Książkę śmiało mogę polecić każdemu. Jednak znalazłem w niej jedną wadę – rozmówca Goebbelsa, jego podwładny Richard, na początku książki wydaje się zastraszony, wręcz obezwładniony strachem, po czym nagle, bez większej przyczyny zyskuje odwagę by zadawać najbardziej niewygodne pytania nieobliczalnemu ministrowi propagandy III Rzeszy. Trochę to razi, i budzi skojarzenia, iż Autor nie do końca przemyślał bieg fabuły. Poza tą drobną nonszalancją, książkę czyta się szybko, z wypiekami na twarzy.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.