Ognisty Pył recenzja

Altruizm ponad wszystko

Autor: @fantastyka.na.luzie ·3 minuty
2020-02-16
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Niedawno w ręce wpadła mi w powieść z gatunku, który miłością szczerą i wielką uwielbiam, a mianowicie space opera. Ostatnim czasy, gdy w literaturze dominuje wątek młodych zabójczyń czy morskich przygód, odnosi się wrażenie, że science fiction zeszło nieco na dalszy plan. Dlatego z przyjemnością, zachęcona opisem, podjęłam się recenzji.

"Altruizm ponad wszystko".

Zderzenie dwóch światów. Dosłownie!
Diana. Dwudziestosiedmioletnia ziemianka, z nieznanych powodów odrzucona przez rodzinę i społeczeństwo. W niewyjaśnionych okolicznościach podczas wieczornego spaceru po lesie zostaje przeniesiona... kawałek dalej. Spory kawałek, bo aż do innego wszechświata.
Rajivark. Kilkusetletni generał wyjątkowo agresywnego gatunku risanorków, którego głównym celem istnienia jest podbijanie innych ras. W wyniku zastawionej przez wroga pułapki, traci całą swoją armię i decydując się na życie we wstydzie i hańbie, odsuwa się na bok od swojego ludu.
Oboje trafiają na wyjałowioną, nieprzyjazną ziemię, gdzie niejedno może ich zabić. Mogą albo przeciwko sobie walczyć albo spróbować zawrzeć kruchy sojusz porozumienia i razem spróbować przetrwać.

Powieść  zaskoczyła mnie i to bardzo pozytywnie! Ale po kolei. Książka jest bogata w wielobarwne opisy - od przedstawienia różnorodnych ras, mniej lub bardziej przypominających ludzi, po stworzenie od podstaw całych planet i zamieszkujących ich przedstawicieli.
Powstało tutaj całkowicie nowe uniwersum, zawierające unikalne gatunki i istoty o odrębnej filozofii i fizjonomii, funkcjonujące na zupełnie innej płaszczyźnie i innych regułach niż ludzie oraz zaawansowanej, lecz szczegółowo objaśnionej technologii. Nie zabraknie również opisów walk i bitew, szczególna gratka dla fanów military sf. Choć samej akcji mogłoby być nieco więcej, uczciwie trzeba przyznać, że fabuła była interesująca.
Miłym dodatkiem są również zawarte ilustracje. Dobrze dopasowane i oddające klimat nieprzyjaznych, obcych planet.

Wobec bohaterów miałam mieszane uczucia. Z Dianą nie polubiłam się od razu, nieco męczyła mnie jej postawa biednego kaczątka i ciągłe narzekanie na wszystkich dookoła. Wielokrotnie zaznaczano, że pomimo, iż bardzo się starała, nie wyszło i to na pewno nie była jej wina. Patrząc na gatunek ludzki oczami Diany, nachodzą wątpliwości czy jest w nas cokolwiek dobrego. I choć bohaterka szybko mnie do siebie przekonała, jej powtarzające się narzekanie na ludzi czytałam z przymrużeniem oka.
Bardziej złożoną i intrygującą postacią jest nasz kosmita, Rajivark. Choć samej filozofii risanorków nie kupuję - altruizm przede wszystkim, ale tylko w odrębie własnego gatunku, inne rasy można zgładzić i podbijać - to o samej postaci czytało się z przyjemnością. I wiecie co? Ma ogon! I nawet uszy. Całkowicie mnie tym kupił... ;)

Było już pozytywnie, a więc - żeby nie było za kolorowo - pora ponarzekać!
Nie do końca jestem przekonana co do stylu. Z jednej strony czytało mi się bardzo dobrze, szybko wciągnęłam się w przedstawioną na kartach powieści historie i chciałam wiedzieć co będzie dalej. Z drugiej jednak... chwilami był zbyt pompatyczny (np. "i żyć w dozgonnej hańbie"). Jakby na siłę aspirowano, żeby była to "poważna" fantastyka". Wielokrotnie pojawiły się również nieznane mi określenia, które... nie zostały wyjaśnione (np. homodontyczne uzębienie, fraktale, efemeryczny czy auspicja). Niepotrzebne (szczególnie w książce science fiction) były określenia powiązane ściśle z regionem, takie jak nazwy osiedli czy miejsc znane tylko mieszkańcom Szczecina (PuP, Słoneczne, Dąbie, "Grzybek", gdzie tak jak w poprzednim przypadku, nie zostało wyjaśnione czym tak tak na prawdę jest).  Wzmianki o "maDkach", programie 500+, uchodźcach , "polskich obozach śmierci" czy "medialnej nagonce na Polaków", choć pojawiły się jednorazowo, wywołały u mnie niezbyt przyjemne uczucie i w książce sf jednak wolałabym o tym nie czytać. Jednak powyższe mankamenty załatwiłaby porządna korekta oraz kilku obiektywnych beta czytelników.

A na koniec kilka słów podsumowania. "Ognisty pył" pomimo swoich wad okazał się przyjemną przygodą. Powieść czyta się bardzo szybko, a losy bohaterów śledzi się z uwagą. Delikatnie porusza tematy takie jak depresja, samotność, wykluczenie społeczne czy sens istnienia. Jeśli lubicie wątki miłosne, osadzone w nieco innej scenerii - na przykład wyludnionej, wrogiej planecie, z wojną i walką w tle, to zdecydowanie jest to książka dla Was.~ hybrisa

Moja ocena:

Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ognisty Pył
2 wydania
Ognisty Pył
Adrianna Biełowiec
7.5/10

Komentarze
Ognisty Pył
2 wydania
Ognisty Pył
Adrianna Biełowiec
7.5/10

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Pozostałe recenzje @fantastyka.na.luzie

Dom masek
Dom pełen tajemnic

a jesień nie ma nic lepszego niż… porządna opowieść o duchach. Taka, która nie tylko pobudzi wyobraźnie czytelnika, ale wprowadzi go w stan niepokoju, delikatnego lęku, ...

Recenzja książki Dom masek
Mroczne Sigile. Czego pragnie magia
Magia, dystopia... i zakazana miłość

Jak myślicie, jak wygląda prawdziwa magia? Wbrew wyobrażeniom magia nie jest ani dobra, ani uzdrawiająca, nie czyni wcale dobra. Prawdziwa magia jest wyniszczająca uzal...

Recenzja książki Mroczne Sigile. Czego pragnie magia

Nowe recenzje

Taniec z diabłem
Taniec z diabłem
@na_ksiazke_...:

Przyznam się bez bicia , że Santino jest moim pierwszym przeczytanym dziełem od autorki , choć robiąc przegląd półek że...

Recenzja książki Taniec z diabłem
Za nadobne
Za nadobne
@WystukaneRe...:

W polskiej literaturze mamy mnóstwo nazwisk do wymienienia, których warto wypatrywać w księgarniach. Zarówno kryminały,...

Recenzja książki Za nadobne
Wahadełko w magii
Wahadełko prawdę ci powie...
@Mirka:

@Obrazek „Wahadełko jest narzędziem, które wymaga szacunku, pielęgnacji i połączenia.” Dziś, widząc kogoś posługując...

Recenzja książki Wahadełko w magii