Autorka wprowadza nas w życie głównie Grażyny, Ryszarda i Filipa, którzy opisują życie z rodzicami alkoholikami. Alkoholizm, to poważna choroba, na którą cierpi bardzo dużo ludzi. Niewiele jednak z nich próbuje się leczyć, wyjść z tego uzależnienia. Tak samo jest w przypadku naszych bohaterów. Ich bliscy nadużywają alkoholu, choć nie przyznają się do bycia uzależnionymi. Twierdzą, że nic się nie dzieje, że kontrolują to wszystko. Tak jest właśnie z tymi, którzy są skazani na tę chorobę. Mogą się leczyć, ale po co, skoro według nich nic im nie jest. Mają rodzinę, męża, żonę i dzieci, o których praktycznie w ogóle się nie troszczą, nie obchodzi ich los swoich najbliższych. Pieniądze które zarobią, nie wiemy jednak w jaki sposób, wolą przeznaczyć na wódkę lub jakiś inny napój alkoholowy, niż wydać je na jedzenie dla rodziny, czy niezbędne środki do życia dla swoich dzieci. To przez nich ich potomstwo nie ma się w co ubrać do szkoły, nie ma potrzebnych przedmiotów, które są niezbędne do nauki. Przez to są wyśmiewane i cierpią podwójnie. Raz przez rodziców, którzy w ogóle się nimi nie interesują, a po drugie przez to, że nie mają żadnych przyjaciół, a koledzy unikają ich jak ognia.
Ryszard i Grażyna to dzieci Agaty. Mają niewiele lat, gdy ich matka zaczyna pić i przestaje się nimi interesować. Ich ojciec, Józek wyprowadza się z domu i słuch po nim ginie. Nawet on źle traktował zarówno ich dzieci, jak i zwierzęta, SPOILER zabijając psa, który zrobił niewielkie szkody w ich gospodarstwie. KONIEC SPOILERA Dzieci są bardzo krzywdzone przez swoich rodziców, w rezultacie czego Ryszard zaczyna nienawidzić najpierw swojego ojca, a potem matkę. Jego nienawiść doprowadziła do tego, że przez pomyłkę ginie jego siostrzyczka. Historia Grażyny i Ryszarda obejmuje lata 70 i 80 dwudziestego roku.
Filip natomiast opowiada historię, która wydarzyła się rok temu, w 2012 roku. On również, podobnie jak Ryszard i Grażyna żyje w patologicznej rodzinie. Jego ojciec pije, dużo pije, a gdy wróci nietrzeźwy do domu, wyżywa się na wszystkich. Bije matkę (Alicję), a nawet swojego syna – Filipa. Nastolatek w pewnym momencie ma już dość ojca. Po wyrzuceniu Filipa z domu przez ojca zamieszkuje u swojego przyjaciela. Szkoda mu jednak matki, która musiała zostać w domu z tym tyranem. Nie musiał długo czekać na tragedię. Jego matka zostaje ranna, jest w poważnym stanie. Kto jest tego wszystkiemu winien? No jak myślicie?
Czas akcji jest urozmaicony i przeplatany. Raz obejmuje on lata 70 i 80 ubiegłego stulecia, potem natomiast przenosimy się do 2012 roku. Czytając książkę odbywamy podróże w czasie, cofając się do przeszłości. Miejscem akcji natomiast jest Świdnica, miejsce, gdzie mieszkają główni bohaterowie.
Głównym wątkiem jest życie dzieci w patologicznej rodzinie, gdzie ważniejszym od dzieci staje się alkohol.
Czego spodziewałam się po tej książce? Teraz trudno jest mi odpowiedzieć na to pytanie, jednak na pewno nie tego, co się w niej znajduje. Autorka pokazuje nam prawdziwe oblicze rodzin, gdzie najważniejszym towarzyszem jest alkohol. W pewnym momencie byłam pewna, że historia oparta jest na faktach. Dopiero gdy przeczytałam, że jest to wytwór wyobraźni autorki, nie mogłam w to uwierzyć. Książka jest tak realistyczna, że po prostu ciężko uwierzyć w to, że napisała to osoba, która nigdy nie miała takich problemów.
Pani Anna zachwyciła mnie tą książką, o ile taki temat może zachwycić. Przeczytałam ją w oka mgnieniu. Nawet nie wiedziałam, kiedy ją skończyłam. Czytało mi się ją strasznie szybko. Chociaż jest ona bardzo dramatyczna, nie odczuwałam potrzeby zostawienia jej na trochę, aby ochłonąć. Może to był mój błąd, bo po przeczytaniu całej powieści nie mogłam dojść do siebie przez kilka dni. Czytałam, a właściwie kończyłam czytać ją w nocy, więc potem nie mogłam za nic zasnąć. Myślę jednak, że jest to obowiązkowa lektura dla każdego.
Z tak prawdziwą książką o alkoholizmie jeszcze się nie spotkałam. Bardzo się cieszę, że ktoś postanowił napisać ją.
Nie do uwierzenia jest to, ile tragedii spotyka dzieci z takich rodzin. W telewizji wiele się słyszy o takich sytuacjach, jednak dopiero ta powieść dała mi tak naprawdę do myślenia do czego zdolni są ludzie uzależnieni od alkoholu.
Jest to bardzo ciężka książka, jednak czyta się ją naprawdę dobrze. Myślę, że jest ona napisana na podobieństwo książki o uzależnieniu od narkotyków – „My dzieci z dworca zoo”.
Zakończenie zaskoczyło mnie tak, że już chyba bardziej nie można. SPOILER W życiu bym się nie spodziewała, że wszyscy Ci bohaterowie są spokrewnieni z Filipem. KONIEC
Okładka jest przewspaniała. Od razu strasznie mi się spodobała. Gdy zobaczyłam tą okładkę, nigdy w życiu nie pomyślałabym, że w środku będzie taka drastyczna.
Polecam ją naprawdę wszystkim, jednak tym bardziej wrażliwym – uważajcie. Tak jak już wcześniej wspomniałam, myślę, że powinna być to obowiązkowa lektura dla każdego.