Nastka, nasza główna bohaterka postanawia zostać na wsi, w Maszkarce, domku jej rodziców i zmotywować się do napisania pracy magisterskiej. Ma również ukryty cel, uciec od Olka, jej wielkiej miłości, z którym spotyka się w celach artystycznych (Olek ją maluje), by potem wylądować z nim w łóżku. On od samego początku jej mówił, że nic z tego nie będzie, że to nie na poważnie, jednak ona się zaangażowała i teraz cierpi. Wraz z nią, na wsi zostają jej dwa ukochane psy - Fuks i Brunon, które dotrzymują jej towarzystwa. Wraz z jej pojawieniem się na wsi, wszyscy zaczynają rozsiewać plotki na jej temat. Do jej domu kolejno schodzą się ksiądz Grzesiu, Olek, jej wyżej wspomniana miłość, Florian, osiemnastolatek, któremu udziela korepetycji z polskiego (i nie tylko), Michał - syn cioci Ali, z którym wspaniale się dogaduje oraz Julian, tajemniczy mężczyzna, starszy od niej o dwadzieścia dwa lata skrzypek. Z tego względu wcale nie powinien dziwić nikogo fakt, że jest na językach całej wsi. Jednak ona nie przejmuje się wiejską gadaniną. Poznaje również trzy wspaniałe kobiety, które sprawiają, że życie na wsi wcale nie jest dla niej już takie samotne!
Co mi się podobało w tej książce? Niemalże wszystko! Wiejski klimat, jaki wprowadziła autorka w tej powieści był bardzo dobrze wyczuwalny. Gdyby nie fakt, że mieszkam na wsi, chętnie bym się przeprowadziła, tak jak Anastazja. No właśnie...Nastka - dwudziestokilkuletnia kobieta, która ucieka z Tych, aby odpocząć i wyluzować, a zarazem skupić się na pracy magisterskiej. Anastazja jest jedynaczką, jej rodzice za bardzo wtrącają się do jej życia, co dziewczynę irytuje. Bardzo często dochodzi między nimi do jakiś spięć i kłótni. Na wsi chce się od nich odciąć i wyłącza komórkę. Przez to jest jeszcze gorzej, gdyż jej matka dzwoni do wszystkich możliwych osób, aby sprawdzić, czy dziewczyna jeszcze żyje.
"Nie tylko o łajdakach" jest to wspaniała powieść, która wciągnęła mnie bez reszty i której poświęciłam noc, bo nie mogłam się oderwać. To pełna emocji, ciepła i cudownych uczuć książka, która sprawiła, że na niektóre sprawy patrzę zupełnie inaczej niż wcześniej. To rodzinna opowieść o poszukiwaniu swojego "ja", o tym, co tak naprawdę jest ważne w życiu. Napisana jest bardzo barwnym, lekkim językiem, który idealnie pasuje do tej książki. Bardzo podobało mi się, to że autorka dopełniła tą powieść cytatami z innych książek, piosenek czy po prostu wprowadziła do niej wiersze, które idealnie komponowały się z wydarzeniami zamieszczonymi na kartach powieści. Dobrym pomysłem było również dodanie opisu bohaterów pojawiających się w książce tak, abyśmy wiedzieli z kim mamy do czynienia i żeby było łatwiej sobie ich wyobrazić. Bohaterowie, których wykreowała autorka są naprawdę bardzo autentyczni. Wiejskie plotkary, które wiedzą wszystko i o wszystkich, Nastka, dziewczyna z miasta, której na początku trudno jest się odnaleźć na wsi, zawistni sąsiedzi, prawdziwe przyjaciółki i wiele innych postaci, które możecie poznać, gdy tylko zdecydujecie się sięgnąć po "Nie tylko dla łajdaków".