Aleja Samobójców - audiobook Marek Krajewski, Mariusz Czubaj
wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna Sp. z o.o.
Marka Krajewskiego nikomu przedstawiać nie trzeba, wystarczy jedno słowo: Breslau. I już przed oczami mamy nadodrzańskie miasto i serię kryminałów o radcy kryminalnym Eberhardzie Mocku na czele. W „Alei samobójców” wysiłek twórczy pana Marka wspiera trzy lata młodszy Mariusz Czubaj, który przede wszystkim znany jest jako literaturoznawca i antropolog kultury. Z takiego tandemu mógł zrodzić się jedynie kryminalna historia . To pierwsze wspólne dziecko tych autorów, ale nie ostatnie. A dla mnie nie pierwsza książka (a zarazem audiobook) Krajewskiego, który miałam przyjemność słuchać.
Jest lato 2006 roku. Polska i świat żyją mistrzostwami świata w piłce nożnej. Także my musimy pozostawić widok murawy i czołówkowych piłkarzy , aby udać się na miejsce zbrodni. Jest nim znajdujący się pod Gdańskiem luksusowy dom seniora „Eden”, gdzie nadkomisarz Patera zamierza rozwiązać tajemnice śmierci i oskalpowania starszego mężczyzny, a zarazem zniknięcia prof. Czekańskiego, który był specjalistą w dziedzinie ran rytualnych, czyli m.in. skalpów. Czy oba zdarzenia są ze sobą związane, czy też to tylko zbieg okoliczności? I skąd nagle w domu seniora wzięło się ABW? Oraz dlaczego odsunięto od sprawy Jarosława Patera?
Łatwo się domyśleć, że nasz bohater z policji nie przerwie śledztwa, wykorzysta czas urlopu i wszelkie znajomości na rozwiązanie sprawy. Tu widać podobieństwo nadkomisarza Patera do kolegi po fachu z Breslau, czy Edwarda Popielskiego ze Lwowa, którzy dla rozwikłania zagadki gotowi są uciec się do niestandardowych metod pracy, np. szantażu szefa domu „Eden”. Jak w każdym dobrym kryminale wraz z jedną odpowiedzią pojawia się kilka nowych pytań. Śledztwo prowadzone jest wielotorowo, zarówno szukając informacji o prof. Czekańskim, a także o oskalpowanym mężczyźnie. A w tle wciąż powracają mistrzostwa świata w Niemczech oraz strajk śmieciarzy. Obok samego śledztwa, czytelnik może też śledzić rozliczenia z przeszłością komisarza, którzy nie miał szczęścia w małżeństwie. Może także zlustrować współczesną kulturę, bogatą jak zawartość internetu: z hazardem, rozwojem hobby, sektami, neopogaństwem i problemem starzenia się społeczeństwa. Jeśli jednak ktoś spodziewa się głębokich analiz kultury może się zawieść. Jak dla mnie odpowiedzi nie wychodzą ponad popkulturową wizję świata. Z pewnością za to można powiedzieć, że postaci – nawet te epizodyczne – są charakterystyczne i wyraziste. Choć niestety muszę dodać, że w przypadku słuchania audiobook mnogość bohaterów sprawiała, że zdarzało mi się ich mylić. W przypadku książki łatwiej jest cofnąć stronę, czy dwie, aby rozwiać wątpliwości, słuchając musiałabym za każdym razem cofać się o cały rozdział. Być może też z tego powodu samo zakończenie sprawiło mi niedosyt. Aby wszak oddać sprawiedliwość przyznaję, że obaj autorzy potrafią przykuć uwagę swą dykcją i przyjemnie się ich słucha. Jeśli oczywiście historia o morderstwach i ludzkiej perfidii może być przyjemna sama w sobie. Lektura „Alei samobójców” to dobry kryminał, który nie powinien zawieść miłośników prozy Marka Krajewskiego (znajdą tu wszystko to, co podobało się w serii o Wrocławiu: męską przyjaźń, rozgrywki między służbami mundurowymi, zabawy słowami, erudycja, antropologia kulturowa z ostrzem wymierzonym w tajemne rytuały). Czas szybko biegnie przy słuchaniu, choć lepiej to robić na spokojnie zagłębiając/zasłuchując w fabule, niż w biegu.
Aha i jeszcze emocje. Muszę przyznać, że w przeciwieństwie do „Erynie” nie udało mi się nawiązać empatii z bohaterem i jego światem. Być może to nieco ironiczny dystans do siebie i świata człowieka zgorzkniałego, który przypomina w tym względzie prywatnego detektywa Marlowe’a z książek R. Chandlera. Jeśli więc lubisz taki styl, to jest audiobook dla ciebie.