Tomasz Jastrun, poeta jest synem Mieczysławy Buczkówny, poetki i Mieczysława Jastruna, poety. Z pewnością wchłaniał niezwykłą atmosferę domu od dzieciństwa. Z tego co wiem – rodzice nie wykonywali jakiegoś konkretnego zawodu – poeta to nie zajęcie służbowe, tylko funkcja, kunszt. Z pewnością nie mieli czasu na podjęcie spraw zawodowych. Czas pochłaniały rzeczy poetyckie, jak również, w przypadku Mieczysława – proza krytyczna, a w przypadku Mieczysławy – bajki dla dzieci. Powtórzę zdanie z początku akapitu – to musiał być niesamowity dom. Dom trzech poetów, biorąc pod uwagę przyszłość Tomasza. Zresztą, do czego się przyznaje nie bez dumy, pisywał wiersze już w dzieciństwie.
Zapisał te wspomnienie w przedmowie do „Albumu rodzinnego”. Podtytuł tej publikacji, niezwykłej, brzmi: „Wiersze i fotografie”. Jest bowiem skomponowana z dwóch wymienionych w cudzysłowie rzeczy.
Tak naprawdę Tomasz Jastrun nie napisał ( oprócz wstępu) ani słowa do tej publikacji. Owszem zamieścił swoje wiersze, lecz były one napisane już wcześniej, i przeznaczone dla innej książki. Tutaj zastosował metodę znaną z internetu: kopiuj i wklej.
Można również zauważyć, że Jastrun dokonał wyboru wierszy. Mieczysław, Mieczysława, i on sam – Tomasz Jastrunowie mają w dorobku zbyt dużo utworów, aby mogły się zmieścić w „Albumie rodzinnym”. Nie o to chodziło Autorowi.
Widać, że wybór wierszy dokonano za pomocą klucza. Klucza biografii. Tomasz Jastrun starał się tak dobrać wiersze, aby opowiedziały biografię jego rodzinny. Fotografie dopełniają obrazu pozycji. To bardzo dobrze się czyta/ogląda. Porusza wyobraźnię.
Ma się rozumieć że wiersz, sam w sobie, ma pierwiastki emitujące wyobraźnie. Tak zwane środki językowe. Ale zdjęcia mogą dodatkowo pobudzać „szare” komórki. Czytelnik ma okazję do konfrontacji. Jak on widział daną scenę, a jak ona wygląda w rzeczywistości.
Drugim atutem „Albumu rodzinnego” jest podział osobowy. Każdy z poetów ma swój rozdział, Tomasz występuje jako ostatni. Pozwala taka budowa książki na przyjrzenie się dorobkowi autorskiemu każdego poety z osobna. Możemy jednak połączyć emocjonalnie wiersze trojga ludzi jednej rodziny – i dostajemy portret Jastrunów w poezji.
A jest to portret zróżnicowany. Ojciec Jastrun pisał wiersze harmonijne o tematyce wojenno-społecznej, większość wierszy można potraktować jako moralitety filozoficzne. Matka Jastrunowa uprawiała lirykę refleksyjno-nastrojową o zabarwieniu dziewczęcym. Oboje poeci bardzo dużo opowiadają o wojnie, ale używając jakże inny odcień wzruszeń, jakże inne wyczucie słowa. Najmłodszy z trójki, Tomasz – zdaje się iść w kierunku poezji melancholijnej, podobnej do jego matki. Większość utworów to liryki miłosne, ale trzeba zauważyć również wiersze o mamie. Zaczynają się od tego samego zdania – zaklęcia. Moja mama. To (chyba) kolejny dowód, że syn był bardziej związany z rodzicielką niż z ojcem. Również poprzez poezję.
Warto zwrócić uwagę na tę publikację. Jest jedyna w swoim rodzaju. Dlatego przyciągnęła moją uwagę. Poza tym nazwisko Jastrun działa jak magnes czyli również kusi. Mieczysław Jastrun to poeta ważny dla każdego pokolenia Polaków. Mieczysławę zapamiętałem z dzieciństwa, ponieważ pisywała książeczki dla dzieci. Tomasza najmniej wspominam – kilka wierszy pamiętam z czasopism, ale to wszystko.
„Rodzinny album” niech będzie początkiem przygody z poezją Jastrunów. Przygody już nie z pojedynczymi wierszami, jak to było dotąd, lecz całościowa. Z całą twórczością Rodziny Poetów.
Na zakończenie i na zachętę podam wiersz Tomasza Jastruna. Aby uśmiechnąć się poezją.
Deszcz
Nie kochał jej tyle lat
a teraz nagle
jak poranny chłód
przeszyła go miłość
gdy zobaczył jej pantofle
zostawione przez pomyłkę na
balkonie
wilgotne po samotnej nocy
Niby taka prosta sytuacja, wręcz banalna fraza życiowa. Ale jak cieszy, jak frunie pod niebo.