Jeszcze nie dawno Marcelina zarzekała się, że seria Detektyw jest zakończona. Jednak po przeczytaniu ,,Eryka" czułam, że to nie może się tak skończyć. Kiedy jakiś czas temu Marcelina dała nam patronom cynk, że będzie kolejny tom, ucieszyłam się jak dziecko. Myślałam, że skupi się na rodzinie Dąbrowskich, a tu niespodzianka. Wybrała totalnie inną postać, i tą historią rozwaliła moje serce na milion kawałeczków.
Alan to tajemniczy i przystojny facet. Spotyka równie tajemniczą Idę, która pracuje w restauracji, gdzie lubi dobrze zjeść. Alan szybko łapie świetny kontakt z dziewczyną, a po tym jak obronił ją przed napadem, Ida niepostrzeżenie wdarła się w jego poukładany świat.
Oboje zaczęli więcej czasu spędzać ze sobą, dużo rozmawiali. Pomógł jej znaleźć pracę i nowe mieszkanie. Alan po każdym spotkaniu z nią, miał wrażenie, że dziewczyna coś ukrywa, że nie mówi mu całej prawdy o sobie.
Wkrótce zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Alan dostaje tajemniczą przesyłkę, szukają go podejrzani ludzie. Wtedy uruchamia wszystkie swoje kontakty, by dowiedzieć się kto mu zagraża. Dodatkowo zaczyna ciągnąć Idę za język, bo dziewczyna zachowuje się momentami bardzo tajemniczo i mówi do niego półsłówkami.
Kiedy w końcu prawda wychodzi na jaw, świat Alana wywraca się do góry nogami. Poznaje tajemnice jakie skrywa Ida i za wszelką cenę chce jej pomóc wyjść z bagna w jakim tkwi od wielu lat.
Wow!! To było rewelacyjne!!! Już nie raz to pisałam, ale napiszę to kolejny raz. Uwielbiam pióro Marceliny. To jedna z nielicznych autorek, które czytam w ciemno. Jeszcze nigdy się na niej nie zawiodłam. Tym razem Marcelina pozamiatała. Rozwaliła moje serce na miliony kawałeczków. To co tu napisała... Brak mi słów żeby to opisać. Musicie to przeczytać.
Akcja zaczyna się od początku. Poznajemy Alana i Idę. Postać Alana przewijała się we wszystkich książkach Marceliny, ale dopiero teraz przedstawia nam go w pełnej krasie. To przystojny, uczynny i dobry człowiek. Ma swoje tajemnice, ale stara się, by to nie wpływało na jego życie.
Ida to młoda dziewczyna, która bardzo wiele przeszła zanim poznała Alana. To wszystko trzyma w sobie, bo uważa, że jak on pozna prawdę, to nie będzie chciał jej znać. A ona bardzo go polubiła, potem pokochała. Nie chciała żeby zmienił o niej zdanie. Niestety przeszłość ją dopadła. A Alan robi wszystko, żeby jej pomóc. A to co się stanie... Zakończenie wbiło mnie w fotel. Nie potrafię normalnie myśleć, bo cały czas mam tą historię w głowie. Już dawno żadna książka mnie tak nie potargała emocjonalnie.
Naprawdę chciałabym napisać Wam coś więcej, ale zwyczajnie nie mogę, bo nie będziecie zaskoczeni tym co jest na kartkach tej powieści. To historia o miłości, takiej szczerej, która trafia się raz na całe życie. Poza tą sensacyjną otoczka znajdziecie tu mnóstwo wzruszeń. Jeżeli jesteście wrażliwe to chusteczki bardzo się przydadzą. Mi były potrzebne już od połowy książki.
Ten tom jest zupełnie inny, tu Marcelina serwuje nam taki rollercoaster emocjonalny, że nie potrafię ubrać tego w słowa. Będzie strach, przerażenie, trochę akcji, sensacji, ale także szczera miłość, ból i ogrom tragedii.
Mówią że kolejne tomy serii są pisane na siłę i bez polotu. Uważam, że ,,Alan" to jedna z lepszych książek jakie przeczytałam. I wcale nie odbiega od pozostałych tomów. Marcelina udowadnia, że można napisać 4 tom tak, że czytelnik będzie zbierał się z podłogi dłuższy czas.
Dziękuję Kochana za możliwość poznania tej historii i za kolejną świetną książkę. A Wy kochani czytajcie, bo ja już nic więcej nie potrafię napisać.
Polecam