Może zacznę od wyznania... Nie, nie będzie to wyznanie jakoś szczególnie dla mnie krępujące. Jestem jednak zwolennikiem jasnych sytuacji, więc napiszę to od razu i wprost: lubię gatunkowe koktajle. Oczywiście muszę być dobrze przyrządzone, w odpowiednich proporcjach i ze świeżych składników, ale gdy to wszystko jest na swoim miejscu, to... No, jest ambrozja, szanowni Państwo i całe szczęście, że nie tuczy, bo akurat czego jak czego, ale kilogramów, to mam aż nadto. 😜 Koktajlem doskonały - trzymajmy się już tej metafory - byli Splątani, zeszłoroczny powieściowy debiut Łukasza Szustera, od którego Kubica może się uczyć szybkiej jazdy. Minął niecały rok i Autor przygotował dla nas równie wyśmienitą drugą część, która jest jednocześnie zamknięciem świetnie napisanej dylogii. I właśnie na tym drugim tomie dziś się skupimy. A zatem... Panie, Ponowie, przed Wami Upiorni...
Hej, stary! Nie zapomniałeś o czymś? Niby o czym? A alert RCB? Faktycznie, wyleciało mi z głowy. Dzięki Mr Hyde. A zatem, jeśli nie czytaliście powieści Splątani, chwilowo darujcie sobie recenzję Upiornych oraz samych Upiornych. Oba tytuły stanowią jedną dużą całość, więc trzeba tę przygodę zacząć od początku. I tyle.
A zatem... Upiorni zaczynają się kilka miesięcy po wydarzeniach opisanych w pierwszym tomie. Po rodzeństwie Kutzów nie ma śladu, a wybuchowa zadyma w kopule numer 6 korporacji Quantum-Fuel, w której zginęli policjanci, wydaje się być zamiatana pod dywan, podobnie jak sprawa śmierci jednego z najbogatszych Polaków i prezesa wyżej wspomnianej korporacji. Mówiąc krótko: komuś wpływowemu bardzo zależy, aby szambo nie wybiło. Wilhelm Borsztajn próbuje zapomnieć o wydarzeniach sprzed miesięcy i odnaleźć się w... drogówce - co nie jest takie łatwe. Zuza Fuchs i Filip Jankowski cały czas pracują nad fenomenem splątania, szlifując swoje umiejętności, a aspirant Agata Frela, która również była uczestnikiem tragicznych wydarzeń w Quantum-Fuel znika bez śladu. Borsztajn podejrzewa porwanie, a jakby tego było mało, ze śpiączki budzi się psychopatyczny morderca i pedofil Gustaw Klemer, któremu to właśnie Wilhelm zafundował siedem "szczęśliwych" lat komy. Teoretycznie, facet powinien być zadowolony, że trochę sobie odpoczął, ale Klemer to wyjątkowo zgorzkniały typ, który jedyne czego pragnie to krwi i zemsty...
Muszę przyznać, że Łukasz Szuster zafundował mi naprawdę szybką jazdę rodem z nielegalnych wyścigów miejskich; jazdę pełną przeszkód, nagłych zakrętów i ze sporą ilością przypadkowych ofiar. Upiorni mają ten sam mroczny klimat, co Splątani; tutaj również dynamika akcji jest żywa i nie zwalnia nawet na moment, a rytm narracji brzmi niczym bębny wygrywające niepokojącą muzykę. Łukasz nie daje czasu nawet na otarcie potu z czoła, kolejne wydarzenia gnają niczym kreskówkowy Struś Pędziwiatr spierniczający przed starym i niezbyt poczciwym Wilusiem, a charakterystyczne dla tego Autora (oraz dla Lee Childa), krótkie zdania są niczym świst przelatującego koło ucha pocisku. Szuster nie bawi się w przesadnie długie opisy, ale to nie jest ten rodzaj literatury, gdzie, jak w Grze o tron Georga R.R. Martina, musimy poznać każdy cholerny kamień, cholernego Winterfell. W Upiornych najważniejsza jest akcja i tego Autor się trzyma. Akcja i nietuzinkowi bohaterowie oraz naukowe tło, które daje pretekst do opowiedzenia całej historii.
Upiorni mają w sobie coś z serialu Z archiwum X, z tych kanonicznych odcinków, w których pojawia się Palacz, Syndykat czy Pan X. Tutaj, tym Palaczem jest niejaki Reich - zupełnie nowa postać, prawdziwa rządowa szara eminencja, bezwzględny typ, który morduje, wykorzystuje i kłamie, aby osiągnąć cele swoje i swoich mocodawców. Zresztą, wątek polityczny/wojskowy, dodaje całej historii ciekawego brzmienia i idealnie wkomponowuje się w opowieść z pogranicza thrillera i scence fiction.
Nie byłbym sobą, gdybym nie skierował waszych spojrzeń również na genialną okładkę Dawida Boldysa. Mówcie co chcecie, ale nie uwierzę, że stworzył tak genialny obraz bez ingerencji demona z Wydziału Kultury Wizualnej Zjednoczonych Piekieł Wszystkich Wszechświatów. Już w Splątanych okładka była świetna, ale tutaj... Tutaj przeszedł samego siebie. I co by nie mówił, nie przydzielajcie mu egzorcysty. Niech dalej robi swoje i zachwyca!
Dobijając do brzegu, powiem Wam, że Łukasz Szuster stworzył świetną literaturę rozrywkową, z którą czas upłynął mi niezwykle szybko, ale i przyjemnie. Upiorni, to solidnie napisany gatunkowiec, dlatego też z wielką przyjemnością polecam Wam tę książkę (tę i poprzednią również). Tymczasem będę wypatrywał kolejnych tytułów Autora, bowiem Szuster właśnie wskoczył na listę moich ulubionych twórców. 👍
© by MROCZNE STRONY | 2023