Johanna Sinislao kreuje światy sugestywne, łatwe do uwierzenia, nie różniące się zbytnio od naszego. W jej książkach to, co mityczne, magiczne, przeplata się z tym, co zwyczajne i codzienne. Dlatego przyszłość, której wizję roztacza przed nami autorka, wydaje się tak straszna i wstrząsająca. Bo nie jest to przyszłość całkowicie wymyślona.
Przecież pszczoły naprawdę znikają.
CCD – czyli Colony Collapse Disorder, albo Masowe Ginięcie Pszczół – nie jest zjawiskiem nowym. Różne źródła podają, że po raz pierwszy zaobserwowano je już w okolicach 1918 roku na terenie Stanów Zjednoczonych. Od tego czasu minęło ponad sto lat, a sytuacja pszczół miodnych tylko się pogorszyła. I dalej do końca nie wiemy, co powoduje CCD. Mamy tylko przypuszczenia.
A przypuszczenia to za mało.
Jednak ,,Krew aniołów'' jest nie tylko historią umierającego świata i znikających pszczół. To również, a może nawet przede wszystkim, opowieść snuta przez Orvo i przez Eero, jego syna. Te dwa głosy przeplatają się i uzupełniają jednocześnie. Miłość – silna, gwałtowna miłość rodzica – miesza się ze spokojną akceptacją syna i z jego młodzieńczą wyrazistą wrażliwością. Wrażliwością na krzywdy wyrządzane zwierzętom i owadom.
Orvo sprawia wrażenie człowieka pogodzonego z życiem, ze swoim losem, z tym, jak wygląda świat. Nie znaczy to, że nie jest on zdolny do przeżywania silnych emocji, że nie jest zdolny do nienawiści, gniewu, miłości i rozpaczy. Te uczucia są w nim obecne, ale istnieją na takiej samej zasadzie, na jakiej istnieją silne prądy rzeczne – z wierzchu ich nie widać, na powierzchni jest spokojna, leniwa toń. Trzeba zanurzyć się głębiej, żeby zobaczyć co jest pod spodem, żeby poczuć tą dziką, nieokiełznaną siłę.
Eero jest podobny do ojca pod względem sprawianego przez siebie wrażenia – choć nigdy nie poznajemy go bezpośrednio, a jedynie przez pryzmat blogów, które prowadził. Wpisy Eera odkrywają przed czytelnikiem jego wrażliwość – chłopak stara się uświadomić innym ludziom jak okrutny los spotyka zwierzęta hodowlane. Że to, o czym mówimy rzucając hasłami takimi jak ,,dobrostan'', nie ma z prawdziwym dobrostanem nic wspólnego. Że zwierzęta czują, myślą i są dokładnie takie same jak my. Że nie różnimy się od siebie specjalnie.
Ale skoro jest blog – są i komentarze. Okrutne, bezduszne, czasami chamskie.
W tle jest też rodzinny biznes prowadzony przez Ariego – Toinovojia Meats, sterylna fabryka śmierci.
,,Krew aniołów'' jest kolejnym ważnym proekologicznym głosem, który rozlega się na świecie. To jednocześnie opowieść przerażająco realistyczna i fantastyczna, to historia w której fragmenty chcielibyśmy wierzyć, jak dzieci, bo każde wytłumaczenie tego gdzie i w jaki sposób pszczoły znikają jest lepsze, niż stwierdzenie, że owady te odlatują gdzieś żeby po prostu umrzeć. I że to koniec. Nic więcej nie będzie.
To również głos pełen rozpaczy i doskonałe studium rodzicielskiej żałoby.
Oraz przypomnienie będące tak naprawdę przywołaniem ludzkości do porządku – musimy uświadomić sobie, że nie jesteśmy dobrymi gospodarzami w tym domu.
*za polecenie twórczości Johanny Sinislao serdecznie dziękuję naszej koleżance @LetMeRead!