😊ᴡʏᴊᴀ̨ᴛᴋᴏᴡᴀ
😉ᴢᴀʙᴀᴡɴᴀ
🤔sᴋᴌᴀɴɪᴀᴊᴀ̨ᴄᴀ ᴅᴏ ʀᴇғʟᴇᴋsᴊɪ
⭐️8,5/10
Merit Voss to nastolatka, której życie jest nieco pokręcone, jej rodzinę ciężko nazwać normalną, a sama boryka się z dodatkowymi problemami. Vossowie mieszkają w dawnym kościele. Piwnicę zajmuje chora matka, a na górze pozostaje całą reszta: Merit i jej siostra bliźniaczka o imieniu Honor, ich brat Utah, ojciec z nową żoną i ich synkiem.
Już sam ten obraz jest dość zabawny, chociaż to raczej śmiech przed łzy, zważając na ich relacje.😏
Merit czuje się nierozumiana, odstawiona na boczny tor, niepotrzebna. Pewnego dnia, podczas którego kupuje kolejny puchar do kolekcji, poznaje kogoś, kto na chwilę rozwieje jej szare myśli. Ale to przecież zbyt piękne, aby było prawdziwe... Sagan okazuje się bowiem chłopakiem jej siostry, a zamiast przychylnej sobie osoby, dziewczyna zyskuje tylko kolejny sekret do utrzymania w tajemnicy.
Co, jeśli sekrety wszystkich Vossów przestaną się mieścić w jej głowie?
Ile złego mogą one wyrządzić, wypowiedziane na głos?🥺
Długo zbierałam się do napisania tej recenzji, bo nie wiedziałam, od czego zacząć. 😉 Dużo się tu dzieje i nie zamierzam zdradzać Wam więcej z fabuły, ale jest naprawdę wyjątkowa. Zacznę jednak od bohaterów.
Merit polubiłam od samego początku. Myślę, że każdy w jakiś sposób i w jakimś stopniu może się z nią utożsamiać.
Fajna nastolatka, ze specyficznym, ale całkowicie trafiającym w moje gusta, poczuciem humoru, ze swoimi problemami i z ogromnym pragnieniem miłości i spokoju.
Autorka bardzo dobrze opisała jej stan, tak mi się przynajmniej wydaje. Dzieki narracji pierwszoosobowej i perspektywie Merit, mogliśmy wejść do jej głowy, posiedzieć tam chwilę i zobaczyć, poczuć, z czym musi się ona mierzyć.
Każdy z pozostałych bohaterów był w jakiś sposób wyjątkowy i każdy kryje w sobie głębię, która będzie powoli odkrywana. Bardzo łatwo jest ocenić coś/kogoś z zewnątrz, ale tutaj zobaczymy, że nic nie jest takie, jakie się wydaje, każdy ma jakąś historię i każde zachowanie jest czymś spowodowane.
To, czego zabrakło w rodzinie Vossów, to rozmowa. Komunikacja jest ogromnie ważna w każdej relacji i musimy o tym pamiętać, zanim będzie za późno.
Nie wiem, co sprawiło, że książka podobała mi się aż tak bardzo. Chyba po prostu całość, z wszystkimi tymi drobnymi elementami, tworzy coś wyjątkowego. Ten stary kościół, figura Jezusa w salonie, zbieranie pucharów za każdą porażkę, wątek z psem pastora, karmienie pączkami brata pod stołem czy wywieszanie śmiesznych tekstów na tablicę ogłoszeń tworzą ciekawy klimat, trochę komiczny, trochę absurdalny, ale nadający lekkości ciężkim tematom.
Nie będzie to książka dla każdego, musicie mieć na uwadze "trigger warnings" dotyczące depresji i próby samobójczej.
Jeśli jednak nie przeszkadzają Wam takie tematy, koniecznie sięgnijcie po "Without Merit". Poza skomplikowanymi relacjami, znajdziecie tu też sporo tych prostych i pięknych, cudowną przyjaźń, zalążek miłości, słodkie i wesołe chwile, wspaniałego Sagana i uroczego Moby'ego. 😊
Polecam! Najlepsza książka Hoover, jaką do tej pory czytałam. ❤️