629 kości recenzja

"629 kości" M.M. Perr

Autor: @Wiejska_biblioteczka ·4 minuty
około 2 godziny temu
Skomentuj
8 Polubień
Tytuł: „629 kości”

Autor: M.M. Perr

Seria: „Podkomisarz Robert Lew”

Gatunek Literacki: kryminał

Wydawnictwo: Prozami

Ilość stron: 352







„629 kości” M.M. Perr to książka z polecenia pani bibliotekarki z pobliskiej filii, która podobnie jak ja, również gustuje w kryminałach. Także wybór był oczywisty, czego nie żałuję. No prawie- szkoda, że nie wzięłam wówczas kolejnych 2 tomów tej serii. Ale to jest do nadrobienia.




Pomysł na fabułę bardzo ciekawy. Podczas wycieczki w góry, gdzie warunki diametralnie się zmieniły, grupa studentów wraz z wykładowcą, podczas zamieci śnieżnej gubi szlak. Po dłuższej wędrówce odnajdują samotną chatę, a w niej niecodzienne znalezisko. 30 drewnianych skrzynek, tajemnicze zeszyty i setki kości. Do kogo należą szczątki? Jak długo tam leżą? I kto stoi za tymi morderstwami? No cóż. Policja dość szybko natrafia na głównego podejrzanego- niestety, nie mają na niego żadnych dowodów, poza zeszytami. Podkomisarz Robert Lew wraz ze swoim zespołem mają nie lada zagwozdkę, by połączyć podejrzanego z ofiarami. Ofiarami bez tożsamości, o których dawno już zapomniano. W międzyczasie organizowane jest ważne wydarzenie polityczne, na którym pojawią się najważniejsi przedstawiciele zagranicznej władzy. I tutaj polityka jest tym, co ma priorytet. No, chyba że wiadomość o seryjnym mordercy i zawartości skrzynek, jakimś trafem dotrze do mediów. Wtedy już nie ma co liczyć na subtelność społeczeństwa oraz wolną rękę w dochodzeniu od tych znacznie wyższych rangą niż szef wydziału lub nawet sam komendant. A jak wiadomo, tam, gdzie polityka, tam i mocne naciski na szybkie zakończenie sprawy- niekoniecznie sprawiedliwe.




Cała akcja rozpoczyna się mocno i frapująco. Z każdym kolejnym rozdziałem mamy coraz więcej tajemnic, wątpliwości oraz negatywnych emocji. Najgorsze w tym wszystkim jest to, iż podejrzany siedzi w areszcie, istnieją przesłanki wskazujące jego winę, a mimo to policja ma związane ręce i nic nie mogą mu udowodnić. Naciski z góry jeszcze bardziej komplikują tę sprawę, a społeczeństwo zaczyna się wściekać. Tempo nabiera rumieńców, jest adrenalina, nieobliczalność i coraz więcej manipulacji. To nie skończy się dobrze. Tym bardziej że finał tej książki jest tak nieoczekiwany i szokujący, jakby stanowił coś zupełnie odrębnego od całości. Coś, co sugeruje jeszcze więcej emocji, znacznie bardziej dynamicznej akcji oraz silnego i bezkompromisowego podkomisarza, który po trupach do celu, dotrze do tego, który tak bardzo zalazł mu za skórę. Tego spodziewam się po następnych tomach, ale jak będzie w rzeczywistości, to okaże się niebawem.




Nie będę chyba oryginalna, jeśli otwarcie stwierdzę, iż nie zapałałam sympatią do głównego bohatera, jakim jest Robert Lew. Człowiek całkowicie oddany pracy, któremu rodzina staje się zupełnie obojętna, który miłe uczucia, czułe gesty kieruje do kogoś, kto nie jest jego żoną bądź dziećmi. Zresztą chyba nie pierwszy raz. Wydaje mi się, że jest on nieco zagubiony, możliwe też, że przeżywa kryzys wieku średniego. I choć jest on nadzwyczaj dobrym śledczym, to prywatnie można mu wiele zarzucić. Podobny brak sympatii odczuwam w stosunku do Anny, siostry jednej z ofiar. Zastanawia mnie fakt, jak osoba postronna, będąc zarazem silnie związana z ofiarą mordercy, bez żadnych przeszkód tak jakby współprowadzi śledztwo wraz z podkomisarzem. Lew przymyka oko na jej poczynania, dzieli się z nią własnymi przemyśleniami oraz zdradza szczegóły dochodzenia. Anna zachowuje się nieodpowiedzialnie, naiwnie, a jej częste oderwanie od rzeczywistości podczas twórczych projektów, które nigdy nie zostały ukończone, zahacza o pewne problemy psychiczne. I to kolejna osoba, która ma wszystko- kochającą rodzinę, dom oraz zdrowie, a jednak nie potrafi tego docenić, szukając innych wrażeń.




„629 kości” to dobry debiutancki kryminał, z którego wyciągałam znacznie więcej własnych przemyśleń niż z innych książek. A to za sprawą poruszanych w fabule tematów, które dla wielu mogą być niewygodne. Mam na myśli nasze spojrzenie na społeczeństwo, na osoby samotne, bezdomne, uzależnione, dzieci w domach dziecka. Autorka opisała ich jako niewidzialnych, o których często zapominały, na które nie zwracamy uwagi. Nawet wtedy, gdy nagle nie pojawiają się tam, gdzie dotychczas ich widywaliśmy. Czy zastanawiamy się wówczas, co gdzie są, co im się stało? Czy myślimy o tych wszystkich dzieciach w domach dziecka, zadając sobie pytania- dlaczego się tam znalazły? Jak się tam czują? Czy czego im brakuje? Nie! Oni są, istnieję, tyle. I to jest przykre.




Jednak wracając do książki, to wypadła ona bardzo dobrze. Ma intrygująca fabułę, w której wątek kryminalny istnieje, a mimo to dla mnie nie był on zbytnio uciążliwy. Jest główny podejrzany, który praktycznie sam wystawił się policji, a niestety nie można mu nic udowodnić- to oznacza, że kolejne części będą jeszcze bardziej nieprzewidywalne. Mamy też niecodzienny duet dochodzeniowy- Anna i Robert, który dopiero co się tworzy. I całe mnóstwo nieprzewidywalnych sytuacji. Brzmi ciekawie? Dla mnie tak.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2024-11-26
× 8 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
629 kości
629 kości
M.M. Perr
6.7/10
Cykl: Podkomisarz Robert Lew, tom 1

Grupa maturzystów gubi szlak w czasie zamieci śnieżnej w Bieszczadach. Szukając schronienia w stojącej na uboczu chacie, dokonują makabrycznego odkrycia. W jednym z pomieszczeń znajdują trzydzieści d...

Komentarze
629 kości
629 kości
M.M. Perr
6.7/10
Cykl: Podkomisarz Robert Lew, tom 1
Grupa maturzystów gubi szlak w czasie zamieci śnieżnej w Bieszczadach. Szukając schronienia w stojącej na uboczu chacie, dokonują makabrycznego odkrycia. W jednym z pomieszczeń znajdują trzydzieści d...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"629 kości" autorstwa M.M. Perr to książka, która wciąga w mroczny labirynt zbrodni i tajemnic. Historia rozpoczyna się od tajemniczego odkrycia dokonanego przez grupę maturzystów w trudnych warunkac...

@Malwi @Malwi

Pozostałe recenzje @Wiejska_bibliote...

Należy do mnie
"Należy do mnie" Anna H. Niemczynow

Tytuł: „Należy do mnie” Autor: Anna H. Niemczynow Gatunek literacki: literatura obyczajowa, romans Wydawnictwo: Luna Ilość stron: 440 @Obrazek@Obrazek "Na...

Recenzja książki Należy do mnie
Dziewczyna w spektrum
„Dziewczyna w spektrum” Ewa Furgał

Tytuł: „Dziewczyna w spektrum” Autor: Ewa Furgał Gatunek literacki: biografia, autobiografia, pamiętnik Wydawnictwo: Biała Plama Ilość stron: 185 @Obrazek Czy ...

Recenzja książki Dziewczyna w spektrum

Nowe recenzje

Kamienica pełna cudów
"Kamienica pełna cudów"
@tatiaszaale...:

Słodko – gorzka opowieść, w której ludzkie losy nieustannie się ze sobą splatają. “Wszyscy siejemy zło. Jedni mnie...

Recenzja książki Kamienica pełna cudów
W głąb
Angażujące śledzdztwo i temat społeczny
@iris06648:

"W głąb" to już piąty tom serii o prywatnym detektywie Jakubie Sobieskim. Poznaję ją na bieżąco i od pierwszej części w...

Recenzja książki W głąb
Zaraza
"Zaraza"
@agnieszkamts:

Kolejny raz jestem pod wrażeniem jak książka tego gatunku potrafi mnie wciągnąć i zainteresować 🤩. Pierwszy raz mam sty...

Recenzja książki Zaraza
© 2007 - 2024 nakanapie.pl