Z reguły spisane i wydane w postaci książki rozmowy tracą ‘osobowość’ poprzez zanik dynamiki formy wizualnej, a jednocześnie niewiele na ‘upapierowieniu’ zyskują. W tym przypadku nie jest tak źle, szczególnie, że autorzy dyskusji przed publikacją przejrzeli swoje myśli, pewne rzeczy doprecyzowali, uaktualnili, itd. Sam Harris wybrał do tomu 11. rozmów z prowadzonego przez siebie od lat podcastu na YT „Making Sens”. Ponieważ w większości tematów (od biologii i neuronauki po psychologię i podstawy aksjologii kultur ludzkich) Harris jest bądź ekspertem bądź ‘zaawansowanych obserwatorem’, to w książce „Nadając sens. Rozmowy o świadomości, moralności i przyszłości” jest kimś zdecydowanie więcej niż tylko pytającym. Korzysta z własnych przemyśleń, łączy fakty, nawiązuje do innych stanowisk (w szczególności budując korespondencyjne konfrontacje między rozmówcami z opiniowanego zbioru). Z oczywistych powodów rejony związane z fizyką i matematyką, szczególnie dotknięte z dwoma profesorami, są nieco bardziej jednostronne w przepływie myśli. Spisane rozmowy odbyły się w latach 2015-2019, choć wspomniane korekty przesuwają aktualność wszystkich do 2020, co okazało się szczególnie ważne przy analizie kilku zdarzeń społeczno-politycznych.
Skoro nie wszystkie tematy mnie tak samo interesują, to z oczywistych powodów każdą rozmowę należałoby ocenić osobno. Skupię się więc na tych fragmentach antologii, które wyróżniły się (na plus czy minus). Moją perspektywę modyfikuje jednocześnie znajomość publikacji większości rozmówców, co może być szczególnie istotne, skoro kilka kluczowych tematów wprost orbituje wokół kilku przeczytanych przeze mnie książek. Stąd od razu wspomnę, że traktuję tę publikację jako reklamę (w dobrym znaczeniu) poglądów i przegląd zainteresowań tych 11-tu panów (szkoda, że nie ma kobiet). Więc pierwszy atut dla innych czytelników – możliwość szybkiej decyzji, czy konkretny naukowiec nas zachęca, zniechęca, czy warto sięgać po jego bardziej pogłębione przemyślenia, itd.
Główne problemy książki skupiają się na dwóch ‘obiektach’. Pierwszym jest człowiek i jego umysłowe możliwości z pytaniem o istotę świadomości. Drugim jest sztuczna inteligencja (AI) i jej status obecny, możliwości rozwoju i zagrożenie w relacji z pierwszym ‘obiektem’. W związku z tym, padają pytania o definicje pojęć opisujących przejście od biologii struktur do psychiki poznania. Sama AI jest dyskutowana pod kątem możliwości rozszerzenia naszej umysłowości, zastąpienia nas czy wyparcia z ‘rynku kosmicznych fenomenów’. W związku z dość dużym spektrum możliwych problematyk, te dwa obszary (w dużej części jako narracji rozpatrywanych równolegle) wysławiane są różnym językiem. Deutsch operuje strukturami zredukowanymi do fizyczności świata z dużym komponentem teorii informacji, Seth i Metzinger językiem filozoficznej zawiłości łączą świat mentalny ze społecznymi konsekwencjami, a Kahneman dodaje do tego skalę ludzkiej ułomności podczas powielania błędów poznawczych. Trochę ‘z boku’ głównego nurtu tematyki okazały się rozmowy z Lourym i Snyderem. Pierwszy zreferował status amerykańskiego rasizmu, drugi w zasadzie podsumowywał podstawowe tezy z własnej książki (*).
Siłą dyskusji sterowanej przez Harrisa była dla mnie czasem nieoczywistość (pozytywne zaskoczenie) z pojawiania się ciekawych i pogłębionych namysłów nad detalami naszego jestestwa. Problem cierpienia (str. 199-200) i przenikliwa analiza ‘ja’ (str. 178-180) stanowią dla mnie perełki w akurat niezbyt pasjonującej rozmowie z Sethem. Podobnie nurtującą analizę, tym razem o ‘ja’, przeprowadził Harris z Kahnemanem (str. 384-387), w które pokazali mechanizm nieuchronnego ‘dwójmyślenia’ o sobie. Z kolei Metzingerowi udało się wryć w pamięć opisem ludzkiej potrzeby istnienia (str. 234):
„(…) superinteligencja nie miałaby żadnej trudności w wyobrażeniu sobie, że sama musi się wyłączyć, gdyby doszła do racjonalnego wniosku, iż lepiej by było nie istnieć. My jednak jesteśmy biologicznymi systemami antyentropicznymi, z zaszczepionym straszliwym pragnieniem istnienia i lękiem przed śmiercią. Nie dostrzegamy więc pewnych ważnych praw dotyczących naszego świadomego sposobu bycia w tym świecie.”
Wszystkie rozmowy spina nieśmiertelne pojęcie ‘świadomość’. Jeśli Chalmers trzyma się wciąż przekonania ze swojej kluczowej pracy (**) o istnieniu łatwego i trudnego problemu świadomości (czyli: o mechanizmach biologicznych prowadzących do niej i o jej naturze i istocie funkcjonalnej ) a Seth go w tym wspiera (str. 134-135), to Deutsch zupełnie sprowadza nasze najgłębsze ‘ja’ do drukarki 3D i kopiowania na poziomie atomowym człowieka (str. 63). Ostatecznie nieco szalony Tegmark, zupełnie neutralizuje wagę świadomości sugerując, że problemem z AI nie jest osiągnięcie przez nią osobliwości i zdobycie świadomości. Chodzi o coś zupełnie innego, o czym sam obrazowo najlepiej opowie (str. 536):
„Jeśli leci za tobą wrażliwy na ciepło pocisk, nie obchodzi cię, jak ten pocisk się czuje, a jedynie to, co on ci zrobi. Hollywood propaguje takie fałszywe wyobrażenie, że maszyna stanie się jakoś świadoma i złowroga. To bzdura. Powinniśmy martwić się o maszynę bardziej inteligentną od nas, a przy tym niepodzielającą naszych celów. Nie ma co martwić się o złą wolę czy świadomość. Lepiej obawiać się kompetencji czy tego, kiedy maszyna nie pragnie tych samych rzeczy, co my.”
Zdecydowanie wyróżnił się pośród rozmów Sapolsky (dowcipem, przenikliwością, trafianiem do sedna,…), który nawet autobiograficznymi wstawkami sytuacyjnymi potrafi przekazać kilka kluczy do opisu natury człowiek (str. 341):
„(…) nasz czteroletni syn zrobił coś okropnego dwuletniej siostrze. My się zlatujemy i mówimy: ‘Nie jesteś złym człowiekiem, ale zrobiłeś coś złego’ i ‘Czemu to zrobiłeś?’. W pewnym momencie jedno z nas się budzi: ‘Dlaczego go tak strofujemy? Przecież on ma w korze czołowej trzy neurony na krzyż.’ A drugie odpowiada: ‘Dobrze, ale jak inaczej ta kora mu się porządnie wykształci?’. Czyli u nas w domu naprawdę tak się myśli i to jest przerażające.”
/żona Sapolsky’ego to też neuropsycholog, a przerażenie, to konsekwencja przyznania się, że praca miesza się czasem w życiu ze sferą prywatną/
Bardzo zrównoważony (pod wieloma względami) wydał mi się Krakauer, którego nie znałem wcześniej. Jako specjalista od układów złożonych (dość zmatematyzowane definicyjnie pojęcie, które odnosi się właściwie do wszystkiego, co jest bardziej skomplikowane niż niewielkie cząsteczki chemiczne) czerpał garściami z własnego dobrze ugruntowanego zawodowego doświadczenia. Zapamiętam chociażby bardzo ciekawą uwagę o płynnym pojęciu z naszej codzienności (str. 458):
„Posługujemy się nią [inteligencją], by dopilnować, żeby zadania były rozwiązywane wydajnie. Głupota to zbiór zasad gwarantujących, że zadanie zostanie rozwiązane w czasie dłuższym, niż rozwiązałby je los, albo nigdy. A jednak stosuje się ją skwapliwie i ochoczo.”
Najsłabiej wypadły rozmowy z Lourym i Snyderem. Pierwszy zbytnio koncentrował się na specyfice społecznych problemów amerykańskich, co kontrastowało wprost z wyabstrahowaniem tematów u innych osób czy wątków książki. Z racji skupienia się na mechanizmach rasizmu w USA, nie potrafił przekonująco wpisać tego zjawiska szerzej w cywilizacyjne ułomności. Przy okazji zaobserwowałem, dość niepojęty w Europie (wśród liberalnych demokratów), etos siły i afirmację policyjnych uprawnień do przemocy bezpośredniej, które szeroko rozumie i oczekuje nie tylko profesor, ale i Harris (str. 320). Historyk z kolei niewiele miał ciekawego do dodania o współczesnej polityce, którą pełniej opisał już w swojej książce. Sama rozmowa wydała mi się jej prostym powieleniem. Nie zawiódł (raczej niezbyt pozytywnie) Bostrom, którego znam z zawiłej i przegadanej książki (***). Tu dorzucił garść nieczytelnych dla mnie ilościowych analiz ludzkiej autodestrukcji (str. 417).
„Nadając sens” czyta się szybko, choć początki interlokucji sugerują nieco zbyt ‘zagęszczoną narrację’. Cztery pierwsze rozmowy są momentami zbyt intensywnie naszpikowane technicznymi zwrotami (szczególnie Seth, Chalmers i Metzinger) ze sfery neuronauki. Trochę w tym efekciarstwa, które katalizował sam Harris, skoro akurat w tych rejonach ludzkiej dociekliwości czuł się jak ryba w wodzie. Na szczęście sporo balonów tego typu poprzebijał Sapolsky i Kahneman. A Tegmark zredukował ‘strzeliste’ rozważania psychologizującej neuro-filozofii do fenomenu ‘nakładki’ na fizykalizm. Nawet jeśli Seth czuje się rasowym materialistą (str. 195), to w wielu jego sformułowaniach wyczułem czystą przyjemność w opisywaniu zawiłości, których sedna nie każdy byłby w stanie doświadczyć.
Można polecić lekturę. To z reguły inspirująca podróż. Ponieważ podcast Harrisa jest płatny, to jest jakąś drogą obejścia tej niedogodności. Większość pytań i odpowiedzi książki to zbiór problemów pilnych do rozważenia przez każdego. Język lawiruje między potoczystym stylem a przesadnym nieco mentorstwem. Zawsze jednak to kawał wiedzy przepracowanej w nietuzinkowych umysłach.
DOBRE z mały minusem – 7/10
=======
* „O tyranii”, ZNAK 2017
** „Świadomy umysł” , PWN 2010
*** „Superinteligencja”, Helion 2016
=======
Rozmówcy Sama Harrisa:
Bostrom N. – filozof, łączy fizykę z neuronauką i informatyką
Chalmers D. – filozof i neuronaukowiec
Deutsch D. – fizyk od informacji kwantowej
Kahneman D. – psycholog
Krakauer D. – interdyscyplinarny badacz
Loury G. – badacz w naukach społecznych
Metzinger T. – filozof i neuronaukowiec
Sapolsky R. – biolog, neuropsycholog
Seth A. – neuronaukowiec kognitywny
Snyder T. – historyk
Tegmark M. - fizyk