Avatar @olilovesbooks2

@olilovesbooks2

40 obserwujących. 63 obserwowanych.
Kanapowicz od 11 miesięcy. Ostatnio tutaj mniej niż minutę temu.
olilovesbooks2
Napisz wiadomość
Obserwuj
40 obserwujących.
63 obserwowanych.
Kanapowicz od 11 miesięcy. Ostatnio tutaj mniej niż minutę temu.

Cytaty

Ucieczka od grzechów jest wyczerpująca. Od obsesyjnego oglądania się przez ramię boli mnie już szyja.
Królowa kier jest niekorzystna. Możesz odnieść sukces na całym świecie, ale przed nią padniesz na kolana.
W mafii prawdziwa miłość zdarza się rzadziej niż Duet Śmierci czy cokolwiek innego.
Życie to pierdolona komedia, przysięgam. Ale z jednym akurat miał rację. Właśnie miałam okazję, żeby zemścić się na Matteo, a przy okazji w końcu się od niego uwolnić.
Samotność nie była taka przytłaczająca, gdy w końcu odnajdywało się w niej samego siebie.
Od zawsze mama wpajała mi do głowy, że należy szanować ludzki czas, zarówno nasz własny, jak i naszego towarzysza. Dlatego też za każdym razem staram się na miejsce docierać przed ustaloną porą, by nikt na mnie nie musiał czekać.
-Randkę?- Gabriel staje w miejscu, przyglądając mi się z zaskoczeniem , a ja wykorzystuje jego dekoncentrację i wytrącam mu broń z ręki.
-To nie randka, młody koloryzuje- wyznaje . - A teraz klękaj i oddaj pokłon swojemu panu - nakazuję, przykładając ostrze plastikowej szpady do jego szyi.
-A czy ja ci wyglądam na pięciolatka, który spełni to żądanie?- prycha, odsuwając od siebie zabawkę.
- Może nie wyglądasz, ale na pewno się tak zachowujesz - wytyka jego przyszłą żona, a ja nie wytrzymuję i parskam śmiechem ...
Kobiety nie są jak kruche porcelanowe lalki - zaczyna cicho, a ja przenoszę na niego wzrok. - One są silne, silniejsze niż my - dodaje, patrząc przed siebie. - Czasami wydaje nam się, że dana sytuacja je skrzywdziła, trwale uszkodziła, tworząc rysę czy pęknięcie na tej ich nieskazitelnej powłoce, ale one już po chwili znowu stają na nogi i ruszają przed siebie z wysoko uniesioną głową, sprawiając, że stają się w naszych oczach jeszcze piękniejsze...
- Uważaj, Stone, bo tylko kopiesz sobie większy grób -zauważam. - W każdej chwili mogę cię kopnąć w dupę i poszukać sobie miłego faceta, który będzie mnie szanował, liczył się z moim zdaniem i traktował jak dorosłą kobietę- wyliczam, a jego uśmiech gaśnie na rzecz rosnącej irytacji. -Nie pogrywaj więc ze mną, bo jak widzisz, to działa w dwie strony...
Jesteśmy niczym planeta i jej satelita. Jedno będzie krążyć wokół drugiego, bez jakiejkolwiek szansy na to, że coś lub ktoś je rozdzieli.
Widok dia­bła ze świę­co­ną wodą byłby dla mnie mniej­szym za­sko­cze­niem niż twoja obec­ność w moim ga­bi­ne­cie.
Tytuł tej wystawy brzmi: Piekło zamarzło - wyjaśnia, zbliżając się do mnie małymi kroczkami. - ale pewnie zdążyłaś się już tego domyślić, oglądając te obrazy -dodaje, obejmując mnie w pasie zaborczym gestem.
- No i co w związku z tym ? -dukan, a pada z naszych ust miesza się tuż przed naszymi nosami.
-Powiedziałaś, że wyjdziesz za mnie, gdy pękło zamarznie- wyjaśnia.
-A z nieba spadnie manna- odpowiadam, czując, że tracę grunt po nogami.
-Tak, manna...-szepcze z rozbawienie.
A jak według ciebie powinnam na niego patrzeć? – spytałam wyzywająco, kładąc łokcie na stole. Również się zbliżył i ułożył dłonie tak jak ja. – Jak na zakazany deser, który mama zabroniła ci zjeść przed obiadem. Jak na kogoś, przez kogo brakuje ci tchu, robi się gorąco w podbrzuszu, a uda drżą niecierpliwie. Twój oddech robi się płytki, a ty zapominasz języka w gębie. Powinnaś chcieć być na miejscu tej laski. Marzyć, by to tobie wsuwał język do gardła, a ręce pod sukienkę. I chcieć wyrwać wszystkie kłaki z głowy tej suki.
Nie jesteś płatkiem śniegu, Tristan, i zrozum to w końcu. Tak, świat wciąż stoi przed tobą otworem, tylko przestań na niego patrzeć ciągle z góry.
Pamiętam też, jak zlękniona byłaś moimi słowami. Pamiętam twoje wahanie i strach. Podoba mi się to bojowe nastawienie, ale oboje wiemy, że w środku nie jesteś tak twarda, za jaką się uważasz. A skoro już kilka razy udało mi się naruszyć tę skorupkę… to myślę, że i tym razem mi się uda.
– Opowiem ci o tym wszystkim. O tym, jak to jest, gdy z dnia na dzień walą się twoje marzenia. Jak to jest, gdy twój świat w sekundę obraca się do góry nogami. Czyli po prostu jak to jest, kiedy wpierdalasz się przy jakichś stu pięćdziesięciu kilometrach w drzewo.
Bo jesteś najszczerszą osobą w tym zakłamanym świecie. Bo mówisz to, co myślisz. Bo wyzwiska od matołów i debili w twoich ustach tak naprawdę brzmią uroczo. Bo jesteś zadziorna i potrafisz czasem pokazać pazurki… I dlatego, że jesteś śliczna. Śliczna, gdy jesteś zła, i śliczna, gdy jesteś zawstydzona.
Możesz mnie bić, nienawidzić, płakać. Pozwolę ci na to wszystko, bo jestem tu dla ciebie. Tylko błagam, nie zatrzymuj tego bólu w sobie, nie krzywdź się nim, nie dręcz się. Bo kalecząc siebie, ranisz również mnie. Musisz mi po prostu zaufać.
Jesteś chorobliwie zazdrosny i boisz się, że jakiś facet się na mnie napali, a ja jak głupia idiotka wymienię ciebie na pierwszego lepszego – wyrzuciła z siebie. – Bo przecież odrobina odsłoniętego ciała w środku lata, sprawi, że odbierze mi rozum. Tak, masz rację. Zdecydowanie za mocno cię przygrzało słońce, bo zwyczajnie to tobie odwaliło.
Wiktor ruszył za nią i złapał mocno za rękę. To, jak go ta kobieta wkurzała, przekraczało ludzkie pojęcie. Jednocześnie miał ochotę ją zabić i trzymać w ramionach, potrząsnąć nią i kochać się z nią.
Usiadła obok niego i przyglądając się jego twarzy, na której wyraźnie malowały się wszystkie emocje oraz wątpliwości, z jakimi się zmagał, położyła dłoń na jego udzie. Widać było, że wkłada sporo wysiłku w to, żeby ich jawnie nie okazać.
Zaraz zasadzę ci takiego kopa w dupę, że podeszwę mojego buta będą ci z gardła wyjmować pod narkozą, doktorku.
Ty mi lepiej powiedz – warczy. – Wasze panie zrobiły sobie wycieczkę, włamały się do nieużywanej chaty robotników, a jakiś przypadkowy zboczeniec wyraźnie nie docenił ich możliwości. – Prycha. – Przysięgam, że sam diabeł zamknie przed żoną Paxtona piekło na siedem spustów.
A potem on wraca. Tak inny, odmieniony […] Mija mnie za każdym razem tak obojętnieje, jakbym niczym nie zapisała się na kartach jego historii […] Wtedy uświadamiam sobie, że czas ruszyć do przodu i pora przestać żyć marzeniami z dzieciństwa, które już dawno minęło. Tylko dlaczego nie minęła miłość do niego.
© 2007 - 2025 nakanapie.pl