Dla Laury i Tytusa przyjazd do Wrocławia oznacza początek nowego rozdziału. Oboje młodzi i wrażliwi. Ciągną się za nimi demony przeszłości. Czy dadzą sobie szansę na nowe życie? Będą kroczyć przez nie samotnie, czy może we wspólnym towarzystwie?
Żyć jest lepiej jest piękne nie tylko z zewnątrz – posiada również przepiękne wnętrze, a dokładniej – historię. Laura i Tytus to młodzi ludzie, którzy mierzą się ze swoimi błędami i chorobami. Próbują odnaleźć się w tym nowym świecie, nie zatracając cząstki siebie. Są prawdziwi, ludzcy – z krwi i kości. Autorka wykreowała świetnych bohaterów – nieprzerysowanych. Skupiła się na ich emocjach i to właśnie one grają tutaj pierwsze skrzypce. Choć czasami tych uczuć bohaterowie się boją, to jednak czują, a to znaczy, że wciąż żyją. Raz lepiej, raz gorzej, ale powoli zaczynają widzieć światełko w tunelu.
Agnieszka poruszyła bardzo ważne kwestie – depresję, zaburzenia odżywiania, alkoholizm, etc. I nie, wcale tego nie jest za dużo, bowiem to prawdziwe życie również nie jest idealne. Realistycznie pokazała nam, jak wyglądają takie problemy „od środka”.
Żyć jest lepiej to przepiękna, ale i bolesna historia młodych ludzi, którzy w pewnym momencie się pogubili i to nie z własnej winy. Uroniłam trochę łez, a to mówi samo za siebie. Twórczość Agnieszki śledzę od pierwszej wydanej książki i mogę śmiało napisać, że jej pierwsza historia, a ta ostatnia to niebo a ziemia. Widzę rozwój i d...