Tymczasem pułkownik Krzysztof Korycki, dowódca pułku złożonego z chorągwi z ordynacji księcia Ostrogskiego-Zasławskiego, widząc rosnące straty, chaos i zamieszanie w taborze polskim,. przypadł do Mikołaja Potockiego i wespół z paru innymi dowódcami domagał się od hetmana wielkiego koronnego rozkazu dla jazdy siadania na koń, bo nigdy nie będąc lud nasz polski zwyczajny do boju pieszego. Potocki nie wyraził zgody, a wówczas Korycki samowolnie, nie dbając na ordynans hetmański, rozkazał swym żołnierzom wsiadać na wierzchowce i na czele kilku chorągwi jazdy, być może wspierany przez dragonów ze swego pułku, szarżował zdecydowanie na szaniec kozacki w okolicach dzisiejszej wsi Samorodnia.