Surrealistyczna opowieść o losach Posępnego, mieszkańca Atlantydy, który trafił do współczesnej Polski. Człowiek z dawnych czasów, tak bardzo różniący się od nas, bo zielony, z błonami między palcami, na dodatek władający w pewien sposób magią, można by rzec czarnoksiężnik.
Ilośc absurdów, które pojawiły się w tej książce była ogromna: niebieska gadająca mysz, przerośnięte dzidziusie, koty Julian i Tuwim, które dyskutowały o tym, który jest tym prawdziwym czy gadająca czaszka. Z każdą stroną łapałam się za głowę. Początkowo te elementy dziwności sprawiały, że na moich ustach pojawiał się uśmiech, ale im dalej brnęłam w całą historię zastanawiałam się, czy to już aby nie jest przesada. Choć lubię się czasem zatopić w inny świat, świat można by powiedzieć fantastyki to tutaj nie mogłam do końca się odnaleźć.
Ciekawym elementem było wprowadzenie małych rysunków, które miały nam uwizualnić gro dziwnych bohaterów.
Z pewnością mogę stwierdzić, że autorka była bardzo konsekwentna w prowadzeniu całej historii. W każdym jej zdaniu można wyczuć pewność pomysłów, nie ma chwili zawahania, tytuły rozdziałów sprawiają, że z każdą stroną czytelnik będzie jeszcze bardziej wplątany w cały ten dziwny tok myślowy i to z pewnością jest duży plus dla całej opowieści.
Autorka zwraca uwagę na to jakim jesteśmy społeczeństwem i nad tym można by bez wątpienia się zastanowić : „ Staję się do nich coraz bardziej podo...