Czy małżeństwo, w którym nastała nuda, a współmałżonkowie chcą się siebie pozbyć, może być wbrew pozorom zgodne? Otóż tak! I ta książka jest na to przykładem.
Joanna i Jacek są małżeństwem z długoletnim stażem. Jacek pracuje w firmie sprzedającej grzejniki, Joanna spełnia się jako "kura domowa", czyli niepracująca, zajmująca się domem małżonka, udzielająca się w zarządzie sąsiedzkim. Ich jedyna córka, Kasia, studiuje zaocznie w Krakowie i korzysta z uroków życia za pieniądze rodziców (a raczej jedynego żywiciela rodziny - Jacka). Jakby tego było mało, wypłata Bednarczyka uszczupla się w wyniku spłaty długu, którego narobiła pomieszkująca z nimi, uzależniona od hazardu, teściowa. Nic dziwnego, że Jacek marzy o normalnym życiu, gdzie będzie doceniany jako mężczyzna z krwi i kości. Jednym słowem: marzy o kochance. Jakież było jego zdziwienie, gdy w dość krótkim czasie wyimaginowana tulpa staje się realistyczna i ma na imię Ewa. Teraz pozostaje Jackowi zdobyć zaufanie oraz miłość Ewy i uciec z nią na drugi koniec świata. Tylko skąd wziąć pieniądze, skoro szef złożył mu wypowiedzenie?
"Zgodne małżeństwo" to niesamowita komedia pomyłek, gdzie czytając śmiałam się do rozpuku. Świetnie skonstruowana fabuła, przepleciona humorystycznymi elementami to najlepsza książka na poprawę humoru. Nie znajdziecie w niej ani krzty romantyzmu, bo to ANTYromantyczna historia. Pierwsza z serii trzech opowieści ANTY... (w przygotowaniu jeszcze książka ANTY...