W książkach z tego gatunku nie spodziewam się jakichś wielkich odkryć jeśli chodzi o akcję powieści. Zakończenia też można się domyśleć - albo będzie happy end albo nie.
Jednak pomimo tego lubię oderwać się od rzeczywistości i pogrążyć w lekturze.
W przypadku Zawodnika muszę przyznać, że przyjemnie się czytało tą książkę. Mamy tutaj wątek hate - love, a główna bohaterka ma pazur. Jednak.... No cóż ale... też występuje.
Jak dla mnie ta powieść byłaby jeszcze lepsza, gdyby ją bardziej rozwinąć, tak o jakieś 150 dodatkowych stron (a tak zostaje tylko 230).
Można by rozwinąć bardziej wątek hate - love, byłoby jeszcze ciekawiej. A tak w jednej trzeciej książki akcja zaczyna mocno przyspieszać, tym bardziej, że poza głównymi bohaterami Mayą i Jasonem jest też wątek ich przyjaciół Maggie i Sama.
Końcówka książki to już bardzo duży przeskok w czasie i można by było skupić się na wydarzeniach pomiędzy (przez 5 lat może się wiele wydarzyć, zbyt dużo by tylko ogólnie o tym wspominać).
Dla Jasona od dziecka liczył się tylko boks. Kobiety to była tylko odskocznią, jednorazowym wyskokiem. Wszystko się zmieniło, gdy spotkał pyskatą Mayę.
Można fajnie spędzić z tą powieścią czas, ale liczyłam na coś więcej.