W zeszłe święta absolutnie pokochałam „Kierunek miłość”, w te święta Zaśnieżeni” bezsprzecznie zdobyli moje serducho.
Idealna, w klimacie świątecznym, lekka, wciągająca, do pochłonięcia w jeden, dwa wieczory! To dokładnie taka książka jakiej potrzebowałam w te święta 🎄
W „Kierunek miłość” poznaliśmy rodzinę Fitzpatricków, a głównym bohaterem był jeden z synów - Andrew. W „Zaśnieżeni” stery przejmuje Christian - brat Andrew - i nie sposób go nie polubić.
Historia rozpoczyna się dość nie tuzinkowo, bo uciekającą panną Młodą - Megan, po czym przeskakujemy pare lat w przód. Dziewczyna wiedzie spokojne życie w Dublinie, gdy niespodziewanie wpada na Christiana. Pochodzą z jednej wioski, a on widział ją jak ucieka sprzed ołtarza. Zbliżają się święta i oboje maja wrócić w rodzinne strony. Oboje mają z tym jednak problem. Megan nie była w domu od feralnego, niedoszłego ślubu. Natomiast Christian każde święta spędza z rodziną, ale ma już dosyć tego, że uchodzi za „czarną owcę”, nieszczęśliwego, samotnego… To właśnie on wpada na pomysł udawanego związku, by oboje prześlizgnęli się jakoś przez tegoroczne święta. Plan wydaje się prosty, wręcz idealny…. Gdyby nie chatka w lesie, śnieżyca i migrena.
Naprawdę lubię motyw fake dating i chyba nigdy mi się nie znudzi. Autorka miała ciekawy pomysł i uważam, że zrealizowała go naprawdę dobrze. Książka jest lekka, czyta się szybko. Fajne, rozbrajające dial...